Mówi się o superbohaterach jako o mitologii naszych czasów. Lektura Liga Sprawiedliwości. Największych superbohaterów na świecie pozwoli wam zrozumieć, dlaczego dokonuje się takich odniesień.
Okładka wydania zbiorczego „Rio”, na której znajduje się trzech młodych mężczyzn odwróconych do nas plecami, ukazuje drugą twarz Brazylii kojarzonej z karnawałem, piłką nożną, siatkówką, piaszczystymi plażami, pięknymi kobietami i może z Amazonią.
Uniwersum Diuny to przestrzeń bez cienia wątpliwości rozległa. Dość wspomnieć, że między trzecim a czwartym tomem kanonicznych tomów tej kosmicznej sagi (tj. „Dziećmi Diuny” a „Bogiem Imperatorem Diuny”) upływa bagatela pięć tysięcy lat.
Zgodnie ze swoją w pełni zasłużoną renomą Frank Castle zwykł być postrzegany jako bezlitosna maszyna do zabijania, całkowicie skoncentrowana na podjętej przezeń misji.
Zastanawiam się, czy na rzekomo panujący współcześnie kryzys męskości najlepszą odtrutką nie są komiksy Carla Barksa, w których prym wiedzie Kaczor Donald?
Czytelnicy i kolekcjonerzy rozpieszczeni dzisiejszym rynkiem komiksowym (nie tylko w Polsce) mogą być zaskoczeni i zapomnieć o tym, że wiele lat temu, gdy komiksy w Polsce dopiero raczkowały, można je było spotkać głównie w prasie codziennej.
Drugi tom serii „Toska z lasu” nie zawodzi. Teresa Radice oraz Stefano Turconi oferują kolejną porcję intrygujących przygód rozgrywających się w średniowiecznej Italii.
Uchylający przed nami drzwi hotelu Bertram portier Michael i boy hotelowy Peter, zapraszają nas do świata skrzętnie skrywanej zbrodni w dziewiętnastowiecznych dekoracjach.
Jeśli zbliżacie się właśnie do czterdziestki (lub ją przekroczyliście), a do tego nie jest wam obca rozrywka elektroniczna w postaci gier wideo, to bardzo prawdopodobne, że znacie doskonale postać Yoshitaka Amano.
W toku osiemnastu już albumów (w tej edycji zaprezentowanych w dziewięciu zbiorach) przybliżających perypetie bohaterów niniejszej serii była już okazja, by nieco bliżej poznać Rudowłosą.
Nie byłem też, nie jestem i pewnie nie będę żadnym przewodniczącym jakiegokolwiek jury, przyznającego nagrody za coś tam, lecz absolutnie rozumiem wszystkich tych, którzy postanowili uhonorować „Jeża Jerzego” i twórców jego za osiągnięcia na polu filmowej animacji.
Ścigany przez służby rządu amerykańskiego, zdeformowany przez eksperymenty związane z transmutacją – Bobby Bailey, wraca do opuszczonego rodzinnego domu, siada na schodach prowadzących na piętro i zaczyna raz jeszcze przeżywać swoje dzieciństwo.