„Smerfy” tom 41: „Gargamel, przyjaciel Smerfów” - recenzja
Dodane: 27-02-2025 22:37 ()
W kolejnej przygodzie podopiecznych Papy Smerfa na tzw. dzień dobry otrzymujemy typowy dla tej serii początek. Stąd błogi spokój i standardowy tryb aktywności wspomnianych zaburza nieuchronne dla poetki tej serii „tąpniecie”. Tym razem w wykonaniu Lalusia, przerażonego zmianami na jego dotąd nieskazitelnej cerze. Co prawda zmiany te są co najwyżej symboliczne; jednak jak zapewne łatwo się domyślić w przypadku tego akurat Smerfa jest to wręcz druzgocąca katastrofa.
Niezawodny przywódca skrzaciej społeczności oczywiście ani myśli bezczynnie wyczekiwać załamania nerwowego swojego wychowanka. Stąd z typową dlań werwą przystępuje on do rozwiązania zaistniałego problemu. W szybkim tempie okazuje się jednak, że kłopoty Lalusia to ledwie wstęp do bardziej rozbudowanej opowieści. Oto bowiem, ku obszarom zamieszkiwanym przez Smerfy, zmierza niezapowiedziany przybysz. Jest nim Grzegorz Bufon, osobnik niepośledni, acz jak się względnie szybko okazuje, problematyczny. Nieprzypadkowo, bo zamiar rozpisania przezeń traktatu przybliżającego wszelkie możliwe szczegóły z życia Smerfów, wiąże się dla wspomnianych z licznymi niedogodnościami. Rozpowszechnienie wieści o miniaturowej społeczności „na tym świecie pełnym złości” z ich perspektywy nie jest przecież wskazane. W swoim postanowieniu wspomniany „badacz zjawisk przyrody” okazuje się jednak na tyle zapamiętały, że Smerfiaki zmuszone są raz jeszcze wykazać się ponadprzeciętnym sprytem oraz zmysłem improwizacji. Do tego w stopniu, którego nie powstydziłby się skądinąd znany „kniaź taurydzki” Grigorij Potiomkin… O dziwo (a może wręcz o zgrozo!) jedynym ratunkiem dla Smerfów może okazać się ich arcywróg w osobie Gargamela!
Chciałoby się rzec: „Tego jeszcze nie grali!”. Jednak jak zapewne pamiętają stali czytelnicy tej serii, nieprzesadnie urodziwy „nigromanta” dał się poznać od zupełnie nieznanej dotąd strony w epizodzie „Smerfy i zakochany czarnoksiężnik”. Z racji już tylko informacji zawartej w tytule tego albumu domyślić się można, że potencjał Gargamela do zaskakiwania na tym się nie wyczerpał. I rzeczywiście tak się sprawy mają, bo pod wpływem również dobrze znanego fanom tego przedsięwzięcia czarodzieja Omnibusa, wspomniany czarownik gruntownie reorientował swoje życie. Ale czy aby na pewno?
Niezmordowani scenarzyści tej serii - Alain Jost i Thierry Culliford – zadbali, by to niewątpliwie frapujące pytanie trwało w toku całej tej opowieści. A przyznać trzeba, że podobnie jak w przypadku „Smerfów i fioletowej fasoli” (tj. następnego w kolejności polskiej edycji albumu), także tutaj tok fabuły prowadzony jest „na gęsto”, a przy tym został stosownie dosycony. Omnibus wykazujący się perswazyjnymi umiejętnościami, spór pokoleniowy między „badaczami” zjawiska „smerfoności” oraz rzut oka na zamiłowanie Smerfa Malarza do stylistyki wzbudzającej skojarzenia z niejaką Asizo (zob. XVIII księga „Tytusa, Romka i A’Tomka”), to tylko niektóre „drobiazgi” z całości fabularnej „mozaiki”, zaproponowanej przez przywołanych wyżej autorów. Do tego skonkludowanej teoretycznie oczywistym finałem, a jednak mimo tego w swojej klasie emocjonującym.
Nie będzie żadnego zaskoczenia w okoliczności, że także ta opowieść ujęta została plastycznymi standardami, wypracowanymi przez pierwszego rysownika serii, czyli oczywiście Peyo. Gładka, a zarazem precyzyjna maniera w wykonaniu Alaina Pérala (rysunki) i Nine Culliford (kolory) raz jeszcze „ożywiły” Wioskę Smerfów, jej dziarskich mieszkańców oraz piętrzące się przed nimi wyzwania. Stąd także tę „wizytę” w rzeczywistości przedstawionej tej klasycznej już serii śmiało można uznać za bardzo udaną.
Tytuł: Smerfy tom 41: Gargamel, przyjaciel Smerfów
- Scenariusz: Alain Jost i Thierry Culliford
- Szkic i tusz: Alain Péral
- Kolory: Nine Culliford
- Tłumaczenie z języka francuskiego: Maria Mosiewicz
- Wydawca wersji oryginalnej: Le Lombard
- Wydawca wersji polskiej: Story House Egmont
- Data publikacji wersji polskiej: 13.11.24 r.
- Oprawa: miękka
- Format: 217 x 285 mm
- Druk: kolor
- Liczba stron: 48
- Cena: 34,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji
Galeria
comments powered by Disqus