„Tajemnice oceanu”: „Córka Azrai” - recenzja
Dodane: 26-10-2024 23:47 ()
Ze wszystkich bajkowych stworzeń syreny są najmniej popularne wśród pisarzy. Właściwie nie wiadomo, dlaczego, bo w świecie filmu mają się doskonale. Być może dzieje się tak dlatego, że możliwość interakcji między ludźmi a stworzeniami, zamieszkującymi świat dla nich praktycznie niedostępny, jest znikoma. Człowiek nie byłby w stanie przeżyć na dnie morza, a syreny nie wychodzą na ląd – no, nie do końca, bo są tacy, od Andersena po twórców takich hitów jak „Splash” czy „H20, wystarczy kropla wody”, co starają się obejść dość oczywiste problemy. W książkach jednak bardzo rzadko spotkamy tradycyjną syrenę, chyba że jako postać epizodyczną. Chlubnym wyjątkiem jest tu cykl powieściowy Oksany Usenko, ukraińskiej pisarki, która mimo wojny, bombardowań i ciągłej niepewności jutra nie przerwała pracy nad swymi pełnymi uroku książkami. Nieprzerwanie wspiera ją w tym polskie wydawnictwo OdeSFa, które właśnie wydało drugą część jej opowieści „Córka Azrai”.
Olga, dziewczyna niespodziewanie zamieniona w syrenę, kontynuuje swoją podróż. Coś ciągnie ją w kierunku, w którym, jak się domyśla, leży kraina takich jak ona syren, nazywających się Ludem Azrai. Po drodze przeżywa różne przygody, regularnie wpada w tarapaty, co jest niejako jej znakiem rozpoznawczym, i ani się domyśla, że jej śladem płynie wciąż Andriej, trzymający się roli morskiego biologa. Na jego jachcie towarzyszy mu socjolożka Helene, z którą zaprzyjaźnił się na jednym z przyjęć charytatywnych i która nie ma nic przeciwko towarzyszeniu mu w poszukiwaniu rzadkiego płetwala błękitnego. Nieatrakcyjna dla rówieśników, ale obdarzona żywą inteligencją i humorem dziewczyna nie ma nadziei na bycie czymkolwiek innym niż tylko przyjaciółką zabójczo przystojnego naukowca, ewentualnie przygodą na jedną noc, ale godzi się z taką rolą i cieszy wycieczką. Nie ma pojęcia, że ten rejs szykuje dla niej niejedną niespodziankę.
Tymczasem Olga dociera wreszcie do ukrytej przed ludzkim okiem Krainy Azrai, bardzo wysoko rozwiniętej technologicznie, co młodą dziewczynę na razie mniej interesuje. Ma nadzieję, że jak najszybciej odnajdzie Tamaza, o którym wciąż nie może zapomnieć. Najpierw jednak dowiaduje się o sobie zaskakujących rzeczy i to już na samym wstępie…
Książka „Tajemnice oceanu” wprowadza czytelnika głębiej w świat morskiego ludu. Poznajemy ich krainę, jej infrastrukturę i zaawansowanie oraz obyczaje i motywację mieszkańców. Dowiadujemy się, dlaczego Azrai czasem wychodzą na ląd, przybierając ludzką postać, kim naprawdę jest Andriej i jakie ma zadanie. To wszystko okraszone jest wielką dawką wiedzy o podwodnym życiu, które niszczy nie tylko nasza technologia, ale i niefrasobliwość. Traktujemy morza i oceany niczym zbiornik na bezdenny odpadki, nie myśląc o tym, co robimy. Oprócz wspaniałej przygody, w jaką wciąga nas rozbrykana Olga, otrzymujemy też przesłanie proekologiczne, ujęte w naprawdę niegłupi sposób: autorka nie wymaga od ludzi, żeby porzucili postęp i jego zdobycze, tylko by nauczyli się je lepiej kontrolować i używać rozsądniej. Nie ma co się czarować, wbrew histeriom różnych aktywistów nie wejdziemy z powrotem na drzewa, rozwoju techniki nie zatrzymamy. Nadal będziemy produkować i używać coraz to nowych urządzeń. Możemy jednak zmądrzeć na tyle, by jedno i drugie robić z głową, ograniczając powstałe przy tym szkody do minimum.
Druga część przygód Olgi to książka bardzo ciekawa, nieszablonowa i przy tym mądra, głęboko humanistyczna. Ma akcenty humorystyczne, ale miejscami też można poczuć ciepełko koło serca. Jedyną pretensję można do niej mieć o to, że… za szybko się kończy. Na szczęście autorka obiecała ciąg dalszy. Właśnie, autorka. Myślę, że warto coś o niej wiedzieć, szczególnie w dzisiejszych skomplikowanych czasach. Otóż Oksana Usenko uciekła z Doniecka jeszcze po 2013 do Kijowa, gdzie też dopadła ją wojna. Nie wyjechała do Polski na zasiłek, uznając, że jej miejsce jest w ojczyźnie, z bliskimi jej ludźmi. Nadal pracuje w Kijowie, w wolnych chwilach pisząc i malując przepiękne obrazy. Kwestie wydawnicze i translatorskie uzgadniała i finalizowała z wydawcą pod bombami i rakietami, często mając przerwy w komunikacji spowodowane brakiem prądu i tak naprawdę nie będąc pewna swego życia. Cieszy ją to, że książka została wydana w Polsce, a jej sprzedaż wspiera pracę osób kalekich i niepełnosprawnych, jako że wydawnictwo OdeSFa jest ściśle powiązane z Fundacją Kultura-Integracja-Społeczeństwo. Ma to swój wydźwięk, jako że tłumacz, Jacek Izworski („Gwiezdne szczenię”), sam od urodzenia zmaga się z niepełnosprawnością znacznego stopnia. Oboje są niezwykle dzielnymi ludźmi, a owoc ich współpracy powinien znaleźć swe miejsce w każdej bibliotece – nie ze względu na ich siłę i odwagę, a na talent obojga i wartość samego dzieła.
Posłowiem opatrzył książkę Jacek Inglot („Inquisitor”), nie szczędząc jej słów uznania. Kiedy przeczytacie „Tajemnice oceanu”, sami przyznacie, że nie ma w nich ani źdźbła przesady i nie będziecie mogli doczekać się trzeciej części. Notabene oryginalnie „Córka Azrai” składa się z dwóch tomów, jednak na potrzeby polskiego rynku autorka podzieliła ten drugi – dość obszerny – na dwie części i tak powstała trylogia.
Tytuł: Tajemnice oceanu: Córka Azrai
- Autor: Oksana Usenko
- Język oryginału: ukraiński
- Przekład: Jacek Izworski
- Cykl: „Córka Azrai”
- Okładka: miękka
- Ilość stron: 340
- Rok wydania: 2024
- Wydawnictwo: OdeSFa
- ISBN: 9788367504584
- Cena: 59.99 zł
comments powered by Disqus