„Strażnicy Galaktyki” tom 2: „Bez wiary” - recenzja

Autor: Paweł Ciołkiewicz Redaktor: Motyl

Dodane: 27-01-2023 21:06 ()


W poprzednim tomie byliśmy świadkami polowania na osobę, w której umyśle ukrył się Thanos… po swojej śmierci. Wybrańcem okazał się… Eros, brat szalonego Tytana, który, jak pamiętamy, sam przygotował listę najbardziej prawdopodobnych obiektów i zainicjował polowanie. Kiedy wszyscy byli zajęci nawalanką, Hela w międzyczasie poskładała ciało Thanosa do kupy i podstępem przywiodła przed jego martwe oblicze Erosa. Oczywiście Strażnicy Galaktyki w nowym, egzotycznym składzie stawili się na miejscu, żeby zapobiec zmartwychwstaniu swojego wroga. Najtrudniejsze zadanie przypadło Gamorze, która musiała zabić swojego wujka, by zapobiec transferowi świadomości. Udało jej się to tylko częściowo, bowiem Thanos powrócił, ale chyba nie do końca jest sobą.

Teraz przed Strażnikami Galaktyki nowe zadanie. Peter Quill, Gamora, Groot, Beta Ray Bill, Mondragon, Phyla-Vell muszą stawić czoła nowemu wrogowi. Oto nadciąga wielki okręt wojenny Powszechnego Kościoła Prawdy. Jego pierwszą ofiarą pada Korpus Nova. Następnym celem jest ojciec Petera Quilla, który na chwilę przed kontaktem z Kościołem wysyła swojemu synowi wiadomość. I choć różnie układało się pomiędzy ojcem i synem, to Star-Lord decyduje się ruszyć w akcję ratunkową. Na miejscu czeka go niemiła niespodzianka – jego ojciec stał się jednym z kapłanów Kościoła i to on zwabił go w pułapkę. Teraz Strażnicy Galaktyki są na łasce Powszechnego Kościoła Prawdy, który dąży do realizacji upiornego planu. Czy istnieje dla nich ratunek? Drugim wątkiem tej historii jest powrót Rocketa. Jak pamiętamy, wszyscy zastanawiali się gdzie się podział po ostatnich wydarzeniach. Teraz otrzymujemy odpowiedź…   

Donny Cates, który na tym tomie zakończył swoją przygodę ze Strażnikami Galaktyki, w pomysłowy sposób domknął wszystkie wątki i zostawił ciekawy punkt wyjścia swojemu następcy. Wątek Thanosa zyskał interesujące możliwości kontynuacji, a pojawienie się Rocketa i wyjaśnienie przyczyn jego nieobecności z kolei teoretycznie pewne możliwości zamyka. Pamiętajmy jednak, że w końcu to jest Marvel, więc pewnie wszystko może się zdarzyć. Tak czy inaczej, dalsze losy obrońców galaktyki zapowiadają się interesująco. Również i rysunki nadal cieszą oko. Geoffa Shawa zastąpił Cory Smith i doskonale wywiązał się ze swojego zadania. Po pierwsze zachował spójność z poprzednim tomem, po drugie stworzył epickie kadry przedstawiające walki superbohaterów. Nadal interesująco wyglądają okładki poszczególnych zeszytów – zarówno regularne, jak i alternatywne. Bardzo efektownie prezentują się stworzone przez różnych artystów cztery rozkładówki umieszczone na końcu albumu i stanowiące swoiste graficzne streszczenie zdarzeń, które ominęły Rocketa przez rok jego nieobecności.

„Strażnicy Galaktyki” w wersji Donny’ego Catesa stanowią interesującą propozycję dla czytelników, którzy niekoniecznie chcą poznawać wszystkie zawiłości uniwersum Marvela. By cieszyć się tą opowieścią, wystarczy minimum informacji, które wydawca oferuje w streszczeniach poprzedzających każdy tom. Oczywiście zdarzenia tu ukazane również są ściśle powiązane z tym co się dzieje w innych seriach i zagorzali miłośnicy Marvela zapewne też znajdą mnóstwo frajdy w lekturze tych komiksów i układaniu sobie w całość tych narracyjnych klocków.

 

Tytuł: „Strażnicy Galaktyki” tom 2: „Bez wiary”

  • Tytuł oryginału: „Guardians of the Galaxy. Vol 2.Faithless”
  • Scenariusz: Donny Cates
  • Rysunki: Cory Smith
  • Tłumaczenie: Marcin Roszkowski
  • Wydawca: Egmont
  • Data polskiego wydania: 26.10.2022 r. 
  • Wydawca oryginału: Marvel Comics
  • Objętość: 176 stron
  • Format 165x255 mm
  • Oprawa: miękka ze skrzydełkami
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolorowy
  • Cena okładkowa: 59,99 zł

 

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus