„Najemnik”: tom 8: „Rok tysięczny, koniec świata” - recenzja
Dodane: 09-03-2023 23:38 ()
Na gatunkową reorientację tej serii zanosiło się już co najmniej od tomu poprzedniego. Wówczas to bowiem na nieboskłonie dostrzeżony został obiekt zdecydowanie sztucznego pochodzenia, a przy tym wysoce stechnicyzowany. O tyle to nie dziwi, że autor tego przedsięwzięcia w osobie Vicente Segrellesa na ogół swobodnie traktował ramy realiów przedstawionych kreowanej przezeń serii.
Toteż ów manewr ze strony rzeczonego nie zaskakuje, a miast tego generuje okazje do podziwiania jego twórczego potencjału także w kontekście przejawów zaawansowanej techniki. Stało się to możliwe dzięki znanemu z kart niezliczonych opowieści superbohaterskich (i nie tylko) konceptowi wieloświatów. Tytułowy bohater serii, podobnie jak wcześniej przed nim m.in. Barry „Flash” Allen i Reed „Mister Fantastic” Richards, zdołał bowiem przedostać się poprzez bariery oddzielające jego macierzysty świat od znacznie bardziej rozwiniętego odpowiednika z równoległej rzeczywistości. W konsekwencji staje się on świadkiem dziwów, o których w jego realiach nikt oczywiście wcześniej nie słyszał. A przejawiają się one m.in. właśnie w złożonych konstruktach, przez co ta odsłona sagi o Najemniku (a przynajmniej od pewnego momentu) w większym stopniu wzbudza skojarzenia z burzliwymi przypadkami Storma na wczesnym etapie jego przygód.
Rozwój akcji znamionuje nie tylko pęd ku rozpoznaniu dotąd nieznanego, ale też stosownie akcentowane napięcie. Tak się bowiem sprawy ułożyły, że owa międzywymiarowa inkursja (skądinąd zjawisko dobrze znane także z rozpisywanych przez Jonathana Hickmana przygód Avengers) tym razem niechybnie okaże się katastrofalna w skutkach, doprowadzając do wzajemnego unicestwienia obu światów. Najemnik ma zatem przed sobą godne jego umiejętności i doświadczenia wyzwanie. Szczęśliwie może też liczyć na wsparcie ze strony zastanych na miejscu sojuszników, wśród których najwyraźniej istotną rolę odegra Nan-Ky, żywotna i zaradna dziewczyna, której od momentu jej pojawienia się, wszędzie jest pełno.
Zdawać się mogło, że tak radykalna odmiana gatunkowa „gryźć” się będzie z realiami świata przedstawionego poprzednich epizodów tej serii. Tak się jednak nie dzieje, choćby z racji wzmiankowanej wyżej umowności świata kreowanego „Najemnika”. Na tyle eklektycznego i fluktuującego, że przeskok ku odmiennemu zestawowi rekwizytorium nie zaburza dobrej zabawy z lektury. Przeciwnie, rzeczywistość tej inicjatywy twórczej wzbogaca się o nowe komponenty i znacząco poszerza o schematy znane z twórczości Gardnera Foxa (tj. pomysłodawcy wykorzystania teorii multiwersum właśnie w komiksowych opowieściach). Ta zaś okoliczność generuje na przyszłość znaczny potencjał fabularny.
Zapewne nie będzie zaskoczeniem ponowna konstatacja, w myśl której Vicente Segrelles wprost oszałamia ogromem swojego talentu i umiejętności. Nadal bowiem bezbłędnie „wyczarowuje” każdy ze składników całokształtu „utkanej” z barw i kształtów rzeczywistości. Do tego bez względu czy ma się do czynienia ze stylizowanym na późnośredniowieczny rynsztunkiem, czy też pojazdami latającymi, o których współczesna ludzkość może na razie pomarzyć. Zasygnalizowana w tytule albumu gorączka milenijna okazała się zatem dobrą okazją do kolejnego wykazania się przez autora tego przedsięwzięcia bezbłędną wręcz biegłością w podjętym przezeń fachu. Znać to zresztą nie tylko w głównej opowieści, ale też w zawartej w dodatku nowelce pt. „Ostatnie spotkanie”, ewidentnie inspirowanej powieścią „Ostatni brzeg” Neville’a Shute’a. Reasumując: bardzo udany album, w sposób istotny wzbogacający i dynamizujący ów cykl.
Tytuł: „Najemnik: Rok tysięczny, koniec świata”
- Tytuł oryginału: „Año mil, el fin del mundo”
- Scenariusz i ilustracje: Vicente Segrelles
- Tłumaczenie z języka hiszpańskiego: Jakub Jankowski
- Wydawca wersji oryginalnej: Norma Editorial
- Wydawca wersji polskiej: Wydawnictwo Kurc
- Data publikacji wersji oryginalnej: 1996 r.
- Data publikacji wersji polskiej: 28 października 2022 r.
- Oprawa: twarda
- Format: 24 x 32 cm
- Druk: kolor
- Papier: kredowy
- Liczba stron: 64
- Cena: 65 zł
Dziękujemy wydawnictwu Kurc za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Galeria
comments powered by Disqus