„Smerfy” tom 7: „Smerf czarnoksiężnik” - recenzja
Dodane: 20-02-2023 23:56 ()
Wiele wskazuje, że możliwość oddziaływania na rzeczywistość za pomocą formuł magicznych (i ogólnie wiedzy tajemnej) wzbudzało pożądliwość już w okresie prehistorycznym. Nie inaczej sprawy mają się zresztą także współcześnie, w epoce rozkwitu różnorodnej proweniencji zabobonów i nawarstwiającej się ciemnoty. Tak się sprawy ułożyły, że także w wiosce Smerfów, zgodnie zresztą z tytułem niniejszego albumu, znalazł się śmiałek chętny do zgłębienia tajników czarnoksięstwa.
Źródła inspiracji nie musiał daleko szukać. Wszak mentor Smerfów (w tej roli niezmiennie Papa Smerf, mimo że zapewne z radością odnalazłby się w niej Ważniak) radzi sobie z tą dziedziną niezgorzej niż z zarządzeniem podległą mu społecznością. Na tyle zresztą, że nie raz i nie trzy stawał on w magiczne szranki z Gargamelem oraz czarownicą Hogatą. Do tego na ogół z powodzeniem. Toteż także rzeczony Smerf zamarzył sobie, by odebrać od swojego mentora kurs w zakresie teorii i praktyki czarodziejstwa. Pech w tym, że doskonale zdając sobie sprawę z ryzyka towarzyszącego tej formie aktywności, Papa Smerf nie wykazuje na tę okoliczność choćby śladowego entuzjazmu. Jak jednak przystało na rezolutność bohaterów tej serii również ów aspirant do rangi arcymaga ani myśli rezygnować z raz powziętego zamiaru. Oczywiście nie potrzeba szczególnej przenikliwości oraz pełnego rozeznania mnogości fabularnych wariantów, by przewidzieć, że wynikną z tego kłopoty na miarę tych znanych z „Ucznia czarnoksiężnika” Paula Dukasa. Ta zaś okoliczność to rzecz jasna gwarant dobrej zabawy. A co więcej prowadzący ją spisali się pod tym względem (jak zresztą niemal zawsze) wręcz świetnie.
Jakby tego było mało, podobnie jak w przypadku wcześniejszych spotkań z podopiecznymi Papy Smerfa (by wspomnieć choćby inicjujące tę wieloletnią przygodę „Czarne Smerfy”), także tym razem tytułową opowieść uzupełniono o krótsze formy, w swoim czasie bawiące czytelników magazynu „Le Journal de Spirou”. Mowa tu o „Pułapkach na Smerfy” oraz „Zakochanych w Smerfetce”, fabułkach teoretycznie podejmujących dobrze już znane z wcześniejszych odsłon serii motywy (vide „Smerfetka”). A jednak także tym razem scenopisarskie wysiłki Peyo, Yvana Delporte i Gosa wypadły w pełni udanie i satysfakcjonująco. Nie inaczej zresztą sprawy mają się z warstwą wizualną, niezmiennie urokliwą i tętniącą od żywiołowości. Co tu kryć: z miejsca znać w tych rysunkach twórczy zapał i pełnie profesjonalizmu całkowicie już rozrysowanego artysty.
Stąd zgodnie z przyjętymi dla tej inicjatywy twórczej wytycznymi znowuż będzie okazja prześledzić z powodzeniem sprawdzony schemat fabularny; tj. niwelowanie (nie bez trudu zresztą) problematycznego zjawiska zaburzającego właściwy rytm życiowej aktywności Smerfów. I co najważniejsze, znowu się udało! Do tego zarówno Smerfom, jak i ich twórcom.
Tytuł: Smerfy tom 7: Smerf czarnoksiężnik
- Tytuł oryginału: „L’apprenti Schtroumpf”
- Scenariusz: Peyo, Yvan Delporte, Gos
- Rysunki: Peyo
- Tłumaczenie z języka francuskiego: Maria Mosiewicz
- Wydawca wersji oryginalnej: Dupuis
- Wydawca wersji polskiej: Story House Egmont
- Data publikacji wersji oryginalnej:
- Data publikacji wersji polskiej: 25 stycznia 2023 r.
- Oprawa: miękka
- Format: 21,5 x 28,5 cm
- Druk: kolor
- Papier: offset
- Liczba stron: 56
- Cena: 29,99 zł
Zawartość niniejszego albumu opublikowano pierwotnie w tygodniku „Le Journal de Spirou”
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.
Galeria
comments powered by Disqus