„Lucy. Nadzieja” - recenzja

Autor: Michał Chudoliński Redaktor: Motyl

Dodane: 07-03-2023 23:36 ()


W czasach, gdy wielu traktuje naukę jako świętość, swego rodzaju bożka stanowiącego prawdę ostateczną, pojawiają się przykłady sztuki naukowej. Produkcji artystycznych mających popularyzować odkrycia kapłanów nowej religii, szerzyć oświecenie, odkrywać zasłonę tajemnicy. Komiks Lucy w tym sensie pozwala nam spojrzeć na historię tytułowej istoty, której stadium ewolucji mieści się między istotą przedczłowieczą a pełnoprawnym człowiekiem. Bytu, z którego narodziła się ludzkość.

Historia obrazkowa Patricka Norberta i Tanito Liberatore (Ranx), jest hołdem dla odkryć z 1974 roku dokonanych w Etiopii. To tam odnaleziono szkielet żeńskiego osobnika Australopithecus afarensis, który zasiedlał teren Afryki Północnej wiele milionów lat temu, rozpoczynając prehistoryczny okres gatunku ludzkiego na Ziemi. Autorzy przy asyście naukowego ciała doradczego zastanawiają się w komiksie, jak mogło wyglądać życie tej, od której teoretycznie wszystko się zaczęło.

Lucy jest pozbawionym metafizyki, naturalistycznym dramatem rozgrywającym się na długo przed powstaniem znanej nam cywilizacji, opowieścią prowadzoną w duchu darwinowskim. Jest to pozycja niezwykle wartościowa, która powinna się znajdować w spisie lektur i to nie tylko z powodu kalibru prezentowanych w niej odkryć. W niniejszym eksperymencie myślowym zostaje zaprezentowana odpowiedź na pytanie: „co się stanie, gdy odrzemy życie ze wszelkiej działalności ludzkiej, i zostawimy je takim, jakie jest wobec bezwzględnego świata i brutalnej natury?”.

Na szczególną uwagę zasługują zarówno jakość polskiego wydania komiksu, jak i wyjątkowo staranna szata graficzna. Tanito Liberatore przeszedł samego siebie w sferze hiperrealistycznego rysunku. Dynamizm scen przemocy i zagrożenia co prawda nie zawsze współgra z nieco bardziej poetyckimi intencjami scenarzysty (a co za tym idzie, odczuwa się brak konsekwencji między konwencją a naturą świata przedstawionego), niemniej należą się brawa za dbałość o detale. Nie ulega wątpliwości, że Liberatore to mistrz narracji obrazem, a komiks równie dobrze broniłby się bez słów, biorąc pod uwagę znamienny fakt, że pierwsi ludzie nie rozumieli znaczenia słowa czy też jego wymawiania.

W historii Lucy i jej dziecka odbijają się wszelkie uniwersalne prawdy dotyczące rodzaju ludzkiego, wszelkie cnoty jak i przywary. W trakcie lektury uświadamiamy sobie, jak wiele rzeczy jest niezmiennych w naszej egzystencji mimo wszelkiego postępu i udogodnień. Obok spirali przemocy i dyktatu bezwzględnej siły są przykłady wspólnot czy współpracy. Obok radości życia wynikającej z kontaktu z naturą są obawy o najbliższe jutro. W atmosferze pasywności przyrody rodzi się idea nadziei – niewytłumaczalnego poczucia nadającego sens wszelkim poniesionym ofiarom, mającą uchować trwałość dobra.

Jednak to nadzieja, co udało się doskonale twórcom uchwycić, jest darem. Predyspozycją niekoniecznie zależną od nas samych, niemniej decydującą o sile woli i możliwości przetrwania. Umacniana poprzez posiadanie potomka umożliwia nam otwartość i możliwość dokonywania zmian. W tym sensie Lucy. Nadzieja to wielka pochwała rodzicielstwa, jak i uporu do kroczenia wybraną drogą, bez względu na komplikacje.

 

Tytuł: Lucy. Nadzieja

  • Scenariusz: Patrick Norbert
  • Rysunki: Tanito Liberatore
  • Tłumaczenie: Krzysztof Umiński
  • Wydawnictwo: Kultura Gniewu
  • Data wydania: 05.03.2023 r.
  • Druk: kolor
  • Oprawa: twarda
  • Format: 210x290 mm
  • Stron: 96
  • ISBN: 978-83-67360-23-4
  • Cena: 99,90 zł

Dziękujemy wydawnictwu Kultura Gniewu za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus