„…Teraz o nim, Rysio taxi driver, zbieżność z Klanem przypadkowa całkiem. Wiezie babę właśnie, na taryfie czwartej, z delikatnym wałkiem, bo powinien normalnie.
Pionki zostały rozstawione. Czas na wojnę, a tak naprawdę na jej wstęp, bo choć w trzecim tomie „Ery Apocalypse’a” dochodzi to zaciętych starć na śmierć i życie, to na batalię z prawdziwego zdarzenie będziemy musieli jeszcze poczekać.
W 1831 roku na południu Stanów Zjednoczonych zbuntowany niewolnik Nat Turnet, stojąc na czele gangu, natchniony cytatami z Biblii (potrafił czytać i pisać) dokonał szeregu mordów na białych Amerykanach.
„Diuna” Franka Herberta wpisała się w ścisły kanon literackiej science fiction niemal nazajutrz po swojej premierze i przynajmniej na ten moment pozycja ta nie podlega dyskusji.
Miłość, jak to miłość, potrafi zaślepić każdego. W tym przypadku padło na Eda Piskora, którego „Wielki projekt” poświęcony mutantom Marvela, okazał się niestrawnym peanem dziecka w ciele dorosłego na część…
Pierwsze słowo, jakie pada w komiksie portugalskich autorów Pedra Brito i Joao Fazenda „Ty jesteś kobietą mojego życia, ona kobietą moich snów”, to słowo „gówno”.
W czasach, gdy wciąż jeszcze młody, acz nieźle już doświadczony Conan przemierzał hyberyjskie królestwa na południe od najpotężniejszej z nich Akwilonii (tj. m.in. Ofir, Koth i Korynthię) usytuowany na południowo-zachodnich stepach przy Morzu Vilayet Turan dopiero wchodził w okres swojej największej świetności.
Stwierdzenie, w myśl którego Mike Bluebbery byłby władny obdzielić swoim życiorysem co najmniej kilku obieżyświatów to truizm w wydestylowanej wręcz postaci.
Przed lekturą drugiego tomu Isoli liczyłem na to, że ten da czytelnikom odpowiedzi na wszelkiego rodzaju pytania, które postawił przed nimi autor w pierwszej odsłonie.
Nie da się ukryć, że DC Comics (a w gruncie rzeczy komiksowa branża za oceanem ogólnie) od dawna potrzebowała „zastrzyku” nowych, śmiało poczynających sobie scenarzystów.
Carmen Maria Machado, scenarzystka „Pośród lasu” wie, że najbardziej przeraża to, czego nie widać, to, czego nie można zrozumieć oraz to, czego nie pamiętamy lub zapomnieć nie umiemy.
Niezbyt często trafiają mi w ręce komiksy popularyzatorskie, a takim właśnie komiksem jest „11 września 2001. Dzień, w którym runął świat” duetu Baptiste Bouthier (scenariusz) i Heloise Chochois (rysunki).
Mimo faktu, że moda na nastolatki mordujące się w ramach rozmaitych igrzysk śmierci tudzież innych form bratobójczej walki przeminęła, to seria Deadly Class ma się całkiem nieźle.
Mimo że wychowankowie Papy Smerfa ewidentnie preferują pobyt w swojej Wesołej Wioseczce (tudzież w jej niezbyt odległej okolicy) niekiedy zdarza im się bywać także w nieco odleglejszych lokalizacjach.
Nieheteronormatywny, nadużywający alkoholu i narkotyków, umiejący komunikować się z duchami Klaus, za sprawą netfliksowskiej adaptacji Umbrell Academy stał się jedną z najpopularniejszych postaci stworzonych przez Gerarda Waya i Gabriela Bá.
Z wielką mocą wiąże się wielka odpowiedzialność. Wydaje się, że te wyświechtane już w komiksowym świecie słowa nie mają większego znaczenia ani swojej pierwotnej wagi.
Kolejna wyprawa wydawnictwa Jaguar w świat komiksowych adaptacji i po raz kolejny propozycja z żelaznego kanonu XX – wiecznej literatury, „Wielki Gatsby” F. Scotta Fitzgeralda.
Po dwóch komiksach stricte biograficznych, jednym poświęconym nowojorskiemu urbaniście Robertowi Mosesowi i drugim - legendzie modernizmu Miesowi van der Rohe.