„Kolonizacja” tom 2: „W opałach” - recenzja
Dodane: 02-02-2022 06:19 ()
Drugi tom „Kolonizacji” rozpoczyna się od trzęsienia ziemi. Milla Aygon oraz Clarence Sternis są uwięzieni w klatce, a przed nimi siedzi na krześle tajemniczy mężczyzna. Z ich rozmowy dowiadujemy się, jak doszło do tej sytuacji. Z opowieści dowódczyni zespołu zajmującego się odzyskiwaniem zagubionych okrętów kosmicznych kolonizacyjnych wynika, że wpadli w kłopoty, tropiąc kolejne skradzione kapsuły hibernacyjne. Natomiast William, bo tak nazywa się mężczyzna, opowiada historię misji, w której brał udział. Po stu latach podróży w jego statku doszło do awarii. W jej rezultacie odpowiednie systemy wybudziły wszystkich techników i inżynierów. Niestety ich wysiłki okazały się daremne. Statku nie udało się naprawić, a dalszy przebieg wydarzeń na jego pokładzie mrozi krew w żyłach i nie wróży nic dobrego dla Milli i Clarence’a.
Drugi tom serii „Kolonizacja” jest jeszcze lepszy od poprzedniego. Dennis-Pierre Filippi miał świetny pomysł na fabułę i zrealizował go w udany sposób. Wiemy, że bohaterowie są w opałach i śledzimy sekwencję zdarzeń, które do tego doprowadziły. Raz widzimy działania drużyny Milli, raz rozpaczliwą walkę o przetrwanie załogi Williama. Wiadomo, że te dwie linie narracyjne muszą się przeciąć, ale nie wiadomo, co z tego wyniknie. Dzięki temu akcja wciąga i angażuje czytelnika. Co więcej, scenarzysta dokłada również kolejne cegiełki do tła zdarzeń. Wiemy już z pierwszego tomu, że dawno temu ludzie wysłali w kosmos statki kolonizacyjne, a niedługo po tym nawiązali kontakt z cywilizację Atilów. Tajemniczy kosmici zaoferowali technologię pozwalającą na niemal nieograniczone podróże w kosmosie. Było już jednak za późno, żeby dogonić i zawrócić statki kolonizacyjne. Teraz poszczególne okręty są tropione i odnajdywane przez drużyny, takie jak ta, której dowodzi Milla. Ten kontekst pozwala tworzyć scenariusze kolejnych tomów w niemal nieograniczony sposób. Poszczególne misje poszukiwawcze to przecież potencjalne przygody. Tym bardziej że są jeszcze szabrownicy, którzy również tropią statki w poszukiwaniu kapsuł hibernacyjnych, które następnie sprzedają na czarnym rynku. No i wreszcie mamy tajemniczą rasę Atilów z ich niezwykłą technologią, o której wiemy niewiele, ale jedno jest pewne – coś ukrywają.
Nadal bardzo efektownie prezentuje się również warstwa graficzna komiksu. Rysownik Vincenzo Cucca i kolorysta Fabio Marinacci mogą poszaleć, bo scenarzysta daje im możliwość nie tylko tworzenia zapierających dech w piersiach kosmicznych przestrzeni, ale wplata do fabuły elementy horroru z potworami w roli głównej, a nawet sekwencje z… pirackim żaglowcem. Szczególne wrażenie robią duże, całostronicowe kadry. Rysunki statków kosmicznych, sprzętów i wnętrz nadal wyglądają przekonująco i efektownie. Ta ultrarealistyczna stylistyka sprawdza się w tej historii doskonale.
Seria „Kolonizacja” rozwija się bardzo ciekawie i zmierza chyba w kierunku tasiemcowej space opery. Świat przedstawiony w komiksie daje możliwości snucia kolejnych opowieści o przygodach Milli oraz jej drużyny. Poszukiwanie kolejnych statków kolonizacyjnych, które być może znalazły i zasiedliły jakieś interesujące planety, mroczna tajemnica skrywająca działalność szabrowników i ich powiązania z wielkimi koncernami i wreszcie niejasne intencje Atilów to filary, na których można budować pasjonujące historie. Bez wątpienia warto czekać na kolejne odsłony tej opowieści.
Tytuł: „Kolonizacja” tom 2: „W opałach”
- Scenariusz: Denis-Pierre
- Rysunki: Vincenzo Cucca
- Kolory: Fabio Marinacci
- Wydawca: Wydawnictwo Amber
- Data polskiego wydania: 26.02.2022 r.
- Objętość: 48 stron
- Format 206x287 mm
- Oprawa: twarda
- Papier: kredowy
- Druk: kolorowy
- Cena okładkowa: 54,90 zł
Dziękujemy wydawnictwu Amber za udostępnienie komiksu do recenzji.
comments powered by Disqus