„Pamiętniki Wisienki i Walentyna” - recenzja
Dodane: 30-01-2022 19:43 ()
Przyznam szczerze, to moje pierwsze spotkanie z Wisienką. Owszem, słyszałam o znakomitej serii komiksowej z nią w roli głównej, która w 2014 r. na Festiwalu Komiksów w Angoulême zdobyła Nagrodę Młodzieży. Nie było jednak okazji, by się bliżej przyjrzeć Pamiętnikom Wisienki. A tu proszę, nieoczekiwanie do moich rąk trafiły Pamiętniki Wisienki i Walentyna i miałam obawy, czy moja nieznajomość bohaterów nie wpłynie na całościową ocenę.
Okazuje się, że wcale. Pamiętniki Wisienki i Walentyna można traktować zarówno jako kontynuację poprzednich historii (dzieje się po wydarzeniach z ostatniego tomu Pamiętników Wisienki), jak i komiksowy spin-off (to całkiem nowa historia, którą można na spokojnie czytać bez znajomości poprzednich tomów) do całej historii Wisienki.
Bo trzeba Wam powiedzieć, że rezolutna Wisienka rozpoczyna nowy etap w swoim życiu, w którym będzie jej towarzyszył przyrodni, młodszy brat Walentyn. I choć imię dziewczynki widnieje w tytule tego tomu, to tak naprawdę fabuła skupia się na emocjach chłopca, który nie do końca potrafi sobie poradzić z wszystkimi wątpliwościami i lękami, które w nim narastają z powodu wszystkich zmian, które wokół niego się dzieją, a szczególnie decyzji o wyjeździe z miasta na dłuższy czas. Jednak jego mądra, starsza, przyrodnia siostra wpada na nie lada pomysł, aby pomóc swojemu nowemu braciszkowi. Z pomocą kosmitów, sprytu i wyobraźni, na swój sposób wspiera go w pogodzeniu się z tym, co go w najbliższym czasie czeka. Więcej Wam nie zdradzę.
Od razu warto odnotować, że właśnie w tej części po raz pierwszy Wisienkę możemy widzieć w nowej roli - przyrodniej siostry. Nasza bohaterka powolutku dorasta i znakomicie wywiązuje się z nowych obowiązków. Staje się nieodzowną przyjaciółką dla swojego brata (robi to w dość kreatywny sposób, ale najważniejsze, że osiąga zakładany przez siebie cel) i oparciem dla swojej mamy i ojczyma, którzy mogą na nią liczyć w każdej sytuacji. To, co istotne, Pamiętniki Wisienki i Walentyna pokazują, że czasem dziecku łatwiej się zwierzyć z tego, co go dręczy w głębi duszy, rówieśnikowi, starszemu rodzeństwu lub komuś innemu z rodziny niż rodzicom, którzy w takim wypadku, powinni zaufać osobie, której ich dziecko zaufało i nie odrzucać wsparcia z jej strony, co jasno widać w finale tej opowieści.
Wizualnie, nowa publikacja wyd. Egmont to bardzo ładnie wydany komiks w twardej oprawie z przepięknymi rysunkami Aurélie Neyret. Przy tym bliżej mu do powieści graficznej niż do mocno klasycznego komiksu, ponieważ większą jego część stanowią strony stylizowane na dziecięce notatki, a klasycznych paneli komiksowych jest o wiele mniej. Dlatego też lepiej ta pozycja sprawdzi się dla młodszych czytelników.
Podsumowując, Pamiętniki Wisienki i Walentyna to całkiem przyjemna lektura, po którą mogą sięgnąć zarówno ci, którzy mieli wcześniej do czynienia z Wisienką, jak również ci, dla których to będzie pierwsze spotkanie z tą bohaterką. W całkiem ciekawy sposób pokazuje uroki życia patchworkowej rodziny jak też to wszystko, z czym muszą się mierzyć najmłodsi, którzy najbardziej przeżywają każde słowo i każdą decyzję dorosłych.
Tytuł: Pamiętniki Wisienki i Walentyna
- Scenariusz: Joris Chamblain
- Rysunki: Aurélie Neyret
- Przekład: Marek Puszczewicz
- Wydawnictwo: Egmont
- Data wydania: 26.01.2022 r.
- Oprawa: twarda
- Objętość: 60 stron
- Format: 198x260
- ISBN: 978-83-281-5271-7
- Cena: 39,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji
comments powered by Disqus