Aneta Jadowska, znana przede wszystkim z heksalogii o Dorze Wilk, od czasu do czasu, w różnych antologiach, publikuje opowiadania niezwiązane z Uniwersum Thornu.
Już kiedyś wspominałem, że mam dość ambiwalentne nastawienie do tasiemcowych serii, bo ciężko w nich uchwycić ten moment gdzie autor zdecyduje się ruszyć w stronę finału.
„Cyfrak” Krzysztofa Haladyna był dla mnie bardzo intrygującą pozycją. Już sam pomysł buty cyfrowego wydał mi się świetny, a cała historia była znakomita. Teraz nadszedł czas na „Cyfrak. Antywirus”.
Wszystkich nas fascynują zjawiska paranormalne, sprawy, które trudno jest wyjaśnić z pozycji naukowych, choć raczej postrzegamy je w sferze literackiej bądź filmowej.
Wszystko, co dobre, kiedyś się kończy. Nie inaczej jest z Heksalogią o Dorze Wilk. „Na wojnie nie ma niewinnych” to szósty i ostatni tom tego niezwykle poczytnego cyklu, który przyniósł Anecie Jadowskiej ogromną popularność.
Ostatnimi czasy mamy niedosyt literatury typu kontusz i szpada. Jacek Komuda przerzucił się na II wojnę światową, Jacek Piekara ciągnie sagę Mordimera Madderdina i została lekka dziura.
„Ruska trylogia”, czyli powiew świeżości w uniwersum Jacka Piekary, gdy Chrystus pozabijał swoich wrogów i nie dał się zabić na krzyżu, to dość specyficzna sprawa.
Wielki Pan Prezes Chudy powraca. Drugi tom „SybirPunka” zajechał niedawno na półki, możemy więc śledzić dalsze losy bohaterów znanych z pierwszej części.
Kolejny, czwarty tom heksalogii o Dorze Wilk przenosi nas z powrotem do Trójprzymierza, gdzie rudowłosa wiedźma będzie musiała zmierzyć się z rodzinnymi problemami.