Aneta Jadowska „Na wojnie nie ma niewinnych” - recenzja
Dodane: 24-08-2020 19:24 ()
Wszystko, co dobre, kiedyś się kończy. Nie inaczej jest z Heksalogią o Dorze Wilk. „Na wojnie nie ma niewinnych” to szósty i ostatni tom tego niezwykle poczytnego cyklu, który przyniósł Anecie Jadowskiej ogromną popularność.
W poprzednim tomie, kiedy to nasza rudowłosa wiedźma została opętana przez demona i przeszła przez piekło (dosłownie i w przenośni), żeby się go pozbyć, na pomoc ruszył Varg – jeden z jej wilków ze stada w Trójprzymierzu. Niestety, po wkroczeniu na terytorium wilków z Thornu, Varg zostaje złapany i uwięziony na rozkaz Brunona – lokalnego alfy i zaciętego wroga Dory. Problem w tym, że wilczyca Dory wybrała na swojego partnera wilka Varga (i z wzajemnością), nie biorąc pod uwagę tego, że Varg i Dora nie przepadają ze sobą, delikatnie rzecz ujmując. Wiązanie nie zostało dopełnione, w związku z czym Dora nie jest w stanie dotrzeć do Varga przez więź partnerską, może jedynie odbierać emocje od swojej wilczycy, wyczuwającej cierpienia torturowanego Varga. Istnieje realne zagrożenie, że Varg zdziczeje, pogrążając w szaleństwie swoją partnerkę, a ta pociągnie za sobą Dorę. Stado z Trójprzymierza wyrusza na odsiecz i rozpoczyna się wojna ze stadem z Thornu.
Jak zwykle u Jadowskiej na brak akcji nie można narzekać – historia toczy się bardzo dynamicznie, nie brakuje zaskoczeń. Pojawiają się nowe postacie – przede wszystkim Borys – brat Brunona, który odszedł ze stada, by uniknąć bratobójczej walki, jednak w obliczu wojny jest zmuszony do powrotu i zajęcia określonego stanowiska – albo jest z bratem, albo przeciw niemu. Jednak oni obaj wypadają blado przy Johannie Fauście - superalfie pracującej dla Dłoni, tajemniczej organizacji pilnującej porządku podczas konfliktów i wilczych wojen. Jako arbiter, Johann jest obserwatorem, i chociaż został wezwany przez Brunona, nie musi wydać korzystnego dla niego wyroku. Z kobiecych postaci pojawia się Ksenia – wybranka Borysa, wiedźma władająca potężną magią, oraz jej babcia – Swietłana, równie potężna szeptunka. Z kolei z postaci, które już znamy, swoją rolę ma do odegrania Roman – Książę Wampirów w Thornie. Relacja Dory i Romana, ich wzajemne docinki i humorystyczne dialogi, ciągnie się przez całą heksalogię i zawsze jest świetnym urozmaiceniem opisywanych wydarzeń. Jest też Bjørn – znany z poprzednich części pokryty bliznami wilk ze stada z Trójprzymierza, pełniący funkcję Bety, który ma za zadanie chronić Dorę i pomagać jej w poszukiwaniach Varga. Wszyscy ci bohaterowie w mniejszym lub większym stopniu zostaną wciągnięci w wojenną zawieruchę przetaczającą się przez alternatywny Toruń…
W tym miejscu warto podsumować cały cykl „Heksalogia o wiedźmie” – cykl, który z każdym kolejnym tomem nabierał rozmachu. W niektórych cyklach po mocnym otwarciu następuje pewien przestój, autorzy albo nie do końca mają pomysł co dalej, albo bohaterowie zbyt wcześnie osiągają swoje cele, i następne części pisane są nieco na siłę. W przypadku heksalogii nic takiego nie miało miejsca, nie było dłużyzn, a autorka pokazywała Czytelnikom coraz ciekawsze kawałki świata określonego mianem Thornverse. To właśnie ten niezwykle bogaty świat, gdzie rzeczywistość, jaką znamy na co dzień, bardzo ładnie komponuje się ze światem magicznym, pełnym zarówno wampirów i wilków, jak i aniołów, demonów i czartów, nie brak też starożytnych bóstw, postaci z mitów i legend, duchów, a także całej plejady zmiennokształtnych. To trochę jak połączenie światów z seriali Supernatural i Grimm. Zresztą fani tego pierwszego mogą odnaleźć dość oczywiste nawiązania, jak na przykład: „Bar na Rozdrożu aż się prosił o to, by przywołać w nim jakiegoś demona i sprzedać mu duszę w zamian za umiejętność gry na gitarze na poziomie bóstwa” („Na wojnie nie ma niewinnych”, s. 366).
Jednakże nawet najlepiej skonstruowany świat byłby pusty bez dynamicznych, ciekawych i sympatycznych bohaterów, którzy ten świat wypełnią. Jadowska jest mistrzynią w tworzeniu żywych postaci, często „z bagażem” mającym wpływ na ich przeszłe i przyszłe decyzje. Co ważne – niektóre postacie rozwijają się, inne nie, są wśród nich dobrzy, źli i tacy pośrodku, kobiety i mężczyźni, prastarzy, dorośli, młodzi i dzieci, silni i słabi, władający bardzo różnymi mocami lub będącymi różnymi rodzajami zmiennych. Główna bohaterka, Dora Wilk, dojrzewa i rozwija się w każdej części tak, że Dora Wilk z pierwszego i ostatniego tomu, to w pewnym sensie dwie różne osoby. Razem z nią dojrzewają także jej przyjaciele – diabeł Miron i anioł Joshua. Zmieniają się też relacje między nimi, ale także między innymi bohaterami cyklu. Z Romanem, lokalnym księciem wampirów, relacja przechodzi od początkowej niechęci, poprzez sojusz aż do przyjaźni, z kolei z wiedźmą Katarzyną jest zupełnie odwrotnie. Mamy wspaniałą chemię między Dorą a Baalem – księciem demonów – od początkowego dystansu poprzez sojusz, a później przyjaźń, pełną podtekstów erotycznych. Lucyfer Dorę od razu polubił, natomiast Gabriel, dziadek Joshui, od początkowej niechęci przeszedł do chłodnej tolerancji i tak już zostało. Gajusz – książę wampirów w Trójprzymierzu – przez cały cykl pozostał przysłowiowym dupkiem, pomimo tego, że Dora uratowała mu życie. Świetnie są też przedstawieni antagoniści i znów – niektórzy są bardzo wyraziści, inni wręcz przeciwnie – to niczym niewyróżniający się psychopaci. Niektórzy zimni i wyrachowani, inni zapalczywi i chaotyczni, są wśród nich kobiety i mężczyźni, bóstwa i zwykli ludzie, oszałamiająco piękni, odpychająco brzydcy albo przeciętni.
Z perspektywy całego zakończonego cyklu świetnie widać pewne łamanie schematów czy stereotypów – nie ma tu takiego typowego szufladkowania. Przede wszystkim połączenie świata magicznego i religijnego, które zazwyczaj są rozdzielone. Bardzo nietypowa bohaterka, która łączy magię miłości z wojowniczą magią północy, pomimo tego, że zgodnie z zasadami świata magii Dora powinna wybrać jedną z nich, a ona bierze z każdej to, co jej pasuje. Dora nie wypiera się swojej kobiecości – owszem potrafi skopać tyłki, jak trzeba, a z prezentów najbardziej cieszy ją broń, ale jednocześnie jest też dość emocjonalna i kobieca, a kierowcą jest bardzo kiepskim. Nigdzie nie jest powiedziane, że wiedźma nie może być także panią wampirów czy alfą stada wilków, może także władać mocami aniołów i piekielników. Jest osobą biseksualną – jeżeli ma wybierać pomiędzy partnerem a partnerką, to zwykle wybierze ładniejsze. Jest bardzo twarda i zdeterminowana, ale nie może przejść obojętnie wobec krzywdy słabszych. Jest bardzo silna i władająca potężną mocą, ale nie jest niepokonana i czasami to ją trzeba ratować. Takich przykładów w całym cyklu jest sporo i dla mnie osobiście jest to bardzo odświeżające połączenie.
Bardzo mocnym atutem, zarówno tej części, jak i poprzednich, są dialogi, zwłaszcza te pełne humoru, docinek i podtekstów z Mironem, Baalem czy Romanem. Równie dobrze czyta się także pyskówki z Vargiem, Gajuszem czy Brunonem, a także intelektualno – teologiczne przepychanki słowne z aniołami, czy też elokwentne negocjacje z wampirami. Jak już wspominałam w innych recenzjach – Jadowska świetnie operuje językiem, który jest jednocześnie bogaty i nieprzeszkadzający w odbiorze.
Co do minusów – widzę dwa. Pierwszym z nich jest umieszczenie części wydarzeń w opowiadaniach, które nie są de facto częścią heksalogii. I o ile nie mam nic przeciwko rozwinięciu tego, co jest opisane w poszczególnych tomach – na przykład spotkanie młodej Dory i Leona, czy też rozprawienie się z protegowanym Brunona, o tyle uważam, że nie powinno się odnosić do wydarzeń z opowiadań, które wcześniej nie pojawiają się w powieści. Przykład: w ostatnim tomie wspomniany z imienia jest Bonawentura oraz dość dramatyczne okoliczności, w których pojawił się w gnieździe Romana, co jest opisane w opowiadaniu „Wilk w owczej skórze”, natomiast osoby, które tego nie czytały, nie mają pojęcia, o co chodzi. Uważam, że w takim wypadku warto dołączyć to opowiadanie do powieści, albo przynajmniej zaznaczyć gwiazdką, że te wydarzenia zostały opisane w takim tekście. Drugim minusem są nieliczne literówki, które w drugim wydaniu powinny zostać wyeliminowane. Bardzo się cieszę, że heksalogia ukazała się w nowej, bogato ilustrowanej oprawie, ale szkoda, że nie dopilnowano poprawienia tych błędów.
Podsumowując – bardzo polecam nie tylko ostatni tom, ale cały cykl o Dorze Wilk wszystkim czytelnikom. Zwieńczenie całej sagi jest równie dobre, jak poprzednie części – wciągająca akcja, niesamowici bohaterowie, kolejne odsłonięte tajemnice niezwykle urozmaiconego świata oraz do tego wspaniała, humorystyczne dialogi i piękny język. I choć heksalogia dobiegła końca, a główna bohaterka osiągnęła swoje cele, to jeszcze spotkamy się z nią w niektórych opowiadaniach i powieściach ze świata Thornversu, na przykład w Dzikim Dziecku Miłości czy Kurczaczku i Salamandrze.
Tytuł: Na wojnie nie ma niewinnych
- Autor: Aneta Jadowska
- Wydawnictwo: SQN
- Liczba stron: 536
- Oprawa: miękka ze skrzydełkami
- Data wydania: 12.08.2020 r.
- Wydanie: II
- ISBN: 9788381297264
- Cena: 39,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Sine Qua Non za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
comments powered by Disqus