Aneta Jadowska „Cud, miód, Malina” - recenzja

Autor: Agnieszka Krzyżewska Redaktor: Motyl

Dodane: 29-10-2020 23:47 ()


Aneta Jadowska, znana przede wszystkim z heksalogii o Dorze Wilk, od czasu do czasu, w różnych antologiach, publikuje opowiadania niezwiązane z Uniwersum Thornu. „Cud, miód, Malina” to właśnie zbiór takich opowiadań, których bohaterkami są wiedźmy z rodu Koźlaków. Kilka z nich mogliśmy poznać między innymi w Dyni i Jemiole.

Jadowska znana jest ze swoich silnych „bohaterek, które kopią tyłki”. Dora Wilk czy Nikita dysponują mocami niedostępnymi dla zwykłych śmiertelników i bezlitośnie rozprawiają się z często potężniejszymi od nich antagonistami, ratując przysłowiowy świat przed zagładą. Ród Koźlaków jest inny – w porównaniu z wyżej wymienionymi postaciami, wiedźmy wydają się zdecydowanie słabsze, gdyż siłę czerpią ze stworzonego przez siebie kręgu, więc im jest ich więcej, tym lepiej, pojedynczo jednak ich moce nie są specjalnie spektakularne. Nie oznacza to jednak, że nie są w stanie stanąć do walki ze swoimi przeciwnikami, choć zwykle są to walki nieco mniejszego kalibru.

Osobiście bardzo mi się spodobał pomysł autorki na taką właśnie formę literacką – zbiór luźno powiązanych ze sobą opowiadań, bardzo lekkich, przyjemnych i nieco humorystycznych. „Kronika rodziny Koźlaków” zawiera 8 tekstów, z których każdy koncentruje się wokół innej wiedźmy (do pomocy w orientacji w skomplikowanych koligacjach rodzinnych jest drzewo genealogiczne zamieszczone na początku zbioru i wierzcie mi, naprawdę bardzo się przydaje!). Dość często jednak przewijają się tam trzy najważniejsze postacie: Narcyza – nestorka rodu, Aronia – jej wnuczka, oraz Malina – córka Aronii. I o ile te dwie pierwsze wiedźmy dysponują całkiem potężnymi mocami, o tyle tytułowa bohaterka w porównaniu z resztą rodziny właściwie nie ma się czym pochwalić, co prowadzi do wielu zabawnych sytuacji. Nie chcę za wiele zdradzać, bo istota mocy Maliny zostanie odkryta jako puenta pierwszego, dość humorystycznego opowiadania. Historie te dzieją się w różnym czasie – są zarówno współczesne, jak i rozgrywające się np. w latach 80. XX wieku. Wiedźmy są długowieczne (a te, które umrą, bywają obecne jako duchy) i od wielu lat zamieszkują małe miasteczko – Zielony Jar, którego mieszkańcy doskonale wiedzą, kogo mają za sąsiadów. Te interakcje ze zwykłymi śmiertelnikami, a także pomiędzy wiedźmami z różnych pokoleń i o skrajnie różnych osobowościach stanowią zdecydowanie najlepszą część opowiadanych historii.

Zbiór „Cud, miód, Malina” jest prześlicznie wydany – twarda tłoczona okładka ozdobiona magicznymi symbolami, z pięknymi ilustracjami Magdaleny Babińskiej, z  drzewem genealogicznym na początku oraz rycinami przedstawiającymi głównych bohaterów na stronach tytułowych każdego opowiadania. Jak rzadko kiedy, zbiór opatrzony jest bardzo ciekawym wstępem opisującym okoliczności powstawania poszczególnych opowiadań, na końcu jak zwykle – podziękowania. To wszystko razem daje świetny efekt wizualny, jakby Czytelnik miał w ręku prawdziwą magiczną kronikę rodziny Koźlaków. Widać, że zarówno literacko, jak i graficznie zbiór „Cud, miód, Malina” został „dopieszczony” pod każdym względem. Zdecydowanie jest to najlepiej wydana książka Anety Jadowskiej. 

Bardzo polecam ten zbiór wszystkim, którzy szukają oderwania od codzienności w postaci lekkich, humorystycznych opowiadań. Można go śmiało zarekomendować zarówno osobom, które dopiero zaczynają swoją przygodę z fantastyką, jak i bardziej doświadczonym Czytelnikom. A jest to zdecydowanie pozycja obowiązkowa w biblioteczce miłośnika prozy Jadowskiej. 

 

Tytuł: Cud, miód, Malina

  • Autor:  Aneta Jadowska
  • Wydawnictwo: SQN 
  • Liczba stron: 416
  • Oprawa: twarda
  • Data wydania: 31.10.2020 r. 
  • Wydanie: I
  • ISBN: 9788381298124
  • Cena: 44,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Sine Qua Non za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus