Henry H. Neff „Gobelin” tom 1: „Obrońca Rowan” - recenzja
Dodane: 11-09-2020 19:31 ()
Kiedy myślę o najpopularniejszym młodzieżowym cyklu powieściowym z gatunku fantasy, do głowy od razu przychodzi mi seria o Harrym Potterze. Kiedy więc zatopiłam się w lekturze pierwszego tomu Gobelinu, cyklu traktującego o magicznej Akademii Rowan, wykreowanego przez amerykańskiego ilustratora i autora Henry’ego H. Neffa, nie mogłam oprzeć się pokusie porównywania tych historii. Pierwszym problemem, na jaki natrafiłam, był czas, bo powieść Rowling przeczytałam, będąc małolatą, toteż moje odczucia wynikające z lektury były zgoła inne. Do „Obrońcy Rowan” zasiadłam już jako dojrzała kobieta, więc wiele treści wydało mi się być kuriozalnymi. Drugim problemem był właściwie sam fakt porównywania, gdyż Hogwart w mojej pamięci jawi się mocno sentymentalnie, więc Akademia Rowan już na starcie była na pozycji przegranej – kiedy jednak to sobie uświadomiłam, postanowiłam porzucić (oczywiście tylko na chwilę) magiczny świat Pottera i przyznaję, że od tego momentu zaczęłam czerpać radość z lektury powieści Neffa.
Pewnego dnia nastoletni Max Daniels podczas pobytu w muzeum trafia do pomieszczenia, gdzie znajdują się ukryte przedmioty. Oglądając wiszący na ścianie celtycki gobelin, doświadcza nietypowej wizji i w tym momencie jego życie ulega zmianie. Okazuje się bowiem, że chłopak ma pewien wyjątkowy dar, który otwiera mu drogę do nowej ścieżki nauki. Tak właśnie trafia do niezwykłej Akademii Rowan, gdzie wraz z innymi wybrańcami rozpoczyna intensywną naukę oraz szkolenie, które ostatecznie ma przygotować go do bycia obrońcą ludzkości w odwiecznej wojnie dobra i zła. Niestety okazuje się, że mroczne siły nie mają zamiaru czekać…
Przede wszystkim podoba mi się to, że autor naprawdę zadbał o wykreowanie odrębnej mitologii świata Akademii Rowan. W pierwszym tomie poznajemy więc cały system działania tej nietypowej szkoły, ale także mnóstwo faktów dotyczących bajecznego świata, do którego bramą są właśnie wrota akademii. Neff zadbał o to, by wypełnić swoją opowieść mnóstwem nietypowych bohaterów, choć muszę przyznać, że ci drugoplanowi są nieco ciekawsi niż główni – jednak warto podkreślić, że mamy tutaj do czynienia przede wszystkim z nastolatkami, których charaktery dopiero się kształtują, dlatego liczę, że kolejne tomy wprowadzą większą charakterologiczną różnorodność. Pisarz postarał się, by jego historia zawierała wszystkie elementy, które mogą zainteresować małoletniego czytelnika – mamy więc przyjaźnie i pierwsze niewinne uczucia, rywalizację między uczniami, trochę typowej szkolnej rutyny, ale też ogrom magii, quasi zwierzęcych towarzyszy, tajemnice, niebezpieczeństwa i przygody (w skali mikro i makro). Jestem pewna, że styl i sposób snucia opowieści przypadnie do gustu większości młodych czytelników.
Podkreślę tutaj jeszcze raz, że warto podejść do tej lektury z otwartym umysłem i świeżym okiem, bez porównywania do innych, podobnych książek – szczególnie jeśli jest się już dorosłym czytaczem. „Obrońca Rowan” to świeża i wciągająca powieść, która potrafi zachwycić, choć niestety nie chroni się zupełnie od błędów, jednak są one na tyle błahe, że ich obecność wcale nie rzutuje na odbiór całości. Znajdziemy w tej historii naprawdę kilka ciekawych rozwiązań, lekkość i subtelny humor, trochę lubianej przez dzieciaki „dziwności”, która ma swój osobliwy urok. Po przeczytaniu tomu pierwszego mogę spokojnie stwierdzić, że lektura kolejnych trzech, które czekają na półce, bynajmniej nie będzie dla mnie torturą, co więcej istnieje ogromna szansa na to, że kolejne odsłony cyklu spodobają mi się jeszcze bardziej.
Tytuł: Gobelin tom 1: Obrońca Rowan
- Autor: Henry H. Neff
- Tytuł oryginalny: Tapestry. Hound of Rowan
- Wydawnictwo: Mamania
- Tłumacz: Katarzyna Rosłan
- ISBN: 978-83-66117-00-6
- Oprawa: oprawa miękka
- Wymiary: 145x205
- Liczba stron: 396
- Cena: 34,90 zł
Dziękujemy Wydawnictwu Mamania za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
comments powered by Disqus