„Dracul” - recenzja
Dodane: 30-09-2020 23:52 ()
Słynny Drakula nie był, wbrew temu, co się mówi, pierwszym wampirem w literaturze. Przed Bramem Stokerem był choćby Aleksander Dumas (ojciec) ze swoją „Biesiadą widm” i demonicznym, zabójczo przystojnym, arystokratycznym zbójcą o imieniu Kostaki i jego ofiarą, polską (sic!) damą z najwyższych sfer. Dumas był niewątpliwie jednym z prekursorów literackiego horroru we współczesnym rozumieniu i nie należy się dziwić, że akurat ta jego książka nie zyskała wielkiej aprobaty współczesnych. Czytelnicy, nie tak liczni jak obecnie, nie byli gotowi na horrory, nawet tak wysmakowane. Wampiry musiały jeszcze poczekać na swą wielką chwilę, co - jak mi się wydaje - było im całkowicie obojętne. Dla świata literatury odkrył je na dobre dopiero Bram Stoker, pisarz o podobno dość nikłym talencie. Rzeczywiście, pozostała część jego twórczości jest obecnie zapomniana i, jeśli wierzyć fachowcom, całkiem słusznie. Jeśli jest to prawda, to skąd wzięła się iskra, z której rozgorzał pożar o imieniu Drakula? Odpowiedź na to pytanie próbuje dać potomek pisarza, Dacre Stoker, któremu w tym dziele pomaga pisarz fantasy J.D. Barker.
Mały Bram Stoker od dnia narodzin uważany jest za dziecko, które lada chwila może umrzeć. Leczący go zgodnie z regułami dziewiętnastowiecznej sztuki lekarze tylko pogarszają jego stan. Jedyną osobą, która zawsze umie przynieść ulgę cierpiącemu chłopcu, jest opiekunka potomstwa Stokerów, zwana przez wszystkich ciocią Ellen. Chociaż w rzeczywistości nie jest żadną krewną, a jako niania bywa bardzo samowolna, cała rodzina traktuje ją jak przysłowiową świętą krowę. Nikt oprócz Brama i jego starszej siostry zdaje się nie dostrzegać, że kobieta czasem starzeje się gwałtownie, a czasem wydaje się niewiele starsza od swych podopiecznych. Dzieci postanawiają wreszcie rozwikłać tajemnicę „cioci Ellen"... Wiele lat później Bram już jako dorosły człowiek szykuje się na najtrudniejszą walkę, z jaką może mierzyć się zwykły człowiek. Czekając na ostateczne starcie, spisuje historię swego dzieciństwa i wczesnej młodości...
„Dracul” to książka, która mogłaby być tylko jedną więcej powieścią grozy, gdyby nie fakt, że opowiada o jednej z najważniejszych postaci wampirycznego nurtu literatury, rzeczywiście żyjącym irlandzkim pisarzu. Można by się zastanowić, czy spodobałoby mu się takie przedstawienie jego osoby dalekim przodkom, ale niestety nie może się już biedak wypowiedzieć. Jeśli chodzi o wartość literacką omawianego dzieła, to trudno powiedzieć, ile w niej jest z talentu każdego z twórców. Razem stworzyli jednak udany team i temu nie można zaprzeczyć. Książka jest niekonwencjonalna i ciekawa. Budzi też rzeczywisty dreszcz. Opiekunka do dzieci, będąca czarownicą lub inną złowrogą istotą, pojawia się dość często, zwłaszcza w filmach, po raz pierwszy jednak, mimo swej krwiożerczej i diabolicznej natury, jest szczerze oddana małoletniemu podopiecznemu. Ellen kocha małego Brama całym sercem i robi wszystko, by ustrzec go przed całym światem. Weźmy pod uwagę, że nie jest to żadna Mary Poppins czy inna niania McPhee, a ktoś prawdziwie przerażający, kogo dzieci powinny bać się śmiertelnie. Nie spoileruję, to właściwie wiadomo od pierwszych kartek. Czytelnik musi jednak odkryć, kim dokładnie jest Ellen i dlaczego tak bardzo dba o powierzonego jej chłopca, że w jego obronie gotowa jest zaryzykować własne życie. I czyj złowrogi cień ciąży nad nim od urodzenia.
Jasne, że książka nie jest rzeczywistą biografią Brama Stokera. Dacre Stoker pozwolił sobie na swobodną impresję, czyniąc tym samym swego przodka osobą na poły legendarną. Być może uczynił to, próbując wyjaśnić czytelnikom, czemu z tylu książek irlandzkiego pisarza tylko ta jedna okazała się naprawdę udana. Upiorne przygody młodego Brama i ciążąca nad jego rodziną klątwa rzeczywiście tłumaczyłyby wiele. Być może rzeczywiście taki był punkt wyjścia i, trzeba przyznać, że autorzy umieli dobrze wykorzystać możliwości, jakie stwarzał. „Dracul” to powieść niezwykła, w której łatwo można utonąć po uszy, gdy tylko zacznie się czytać. A co ciekawe, po przeczytaniu wcale nie jesteśmy tacy znów pewni, czy to prawda, czy fikcja. Przynajmniej przez pierwsze kilkanaście minut, póki nie otrząśniemy się z rzuconego na nas uroku.
Tytuł: Dracul
- Autorzy: Dacre Stoker, J.D. Barker
- Język oryginału: angielski
- Przekład: Szymon Żuchowski
- Gatunek: horror
- Okładka: miękka
- Ilość stron: 544
- Wydawnictwo: Czarna Owca
- Rok wydania: 02.09.2020 r.
- Format:135x210 mm
- Oprawa: miękka
- Cena: 39,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Czarna Owca za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
comments powered by Disqus