„Dragon Age. Cesarstwo masek” - recenzja

Autor: Damian Podoba Redaktor: Motyl

Dodane: 29-06-2020 16:14 ()


Mimo całego bogactwa historii seria „Dragon Age” nigdy nie zagrzała miejsca na dysku mojego komputera jakoś długo. Miałem krótką przygodę z „DA Początek” i na tym się skończyło. W kontekście lektury „Cesarstwa masek” zadziałało to na plus, bo mogłem ocenić świat, którego praktycznie nie znam. Patrick Weekes CV ma bogate, bo już sam fakt pisania scenariusza do trylogii „Mass Effect” stawia go u mnie bardzo wysoko.

Książka stoi intrygami i polityką, w którą uwikłani są bohaterowie. Co ważne są to intrygi na najwyższym szczeblu. W końcu nad cesarzową są już praktycznie tylko bogowie. Oczywiście nie tylko Celene jest bohaterką książki, intrygantów jest znacznie więcej i mimo miejscami zagmatwanej fabuły całość daje się przyswoić bez większego bólu. Autor zdecydował się na kilka ciekawych modeli postaci, co też doprowadzi w konsekwencji, że nie każdemu książka się spodoba. Cesarzowa jest bohaterką zdualizowaną, bo jest zarówno delikatna, jak i silna oraz pełna pewności siebie. Nie jest ona jednak czarno-biała i jednoznaczna. Pozostali bohaterowie napisani są nie mniej wyraziście. Rycerz pełen tajemnic, wierna służka, zdradziecki książę – pełna plejada gwiazd.

„Cesarstwo masek” nie było dla mnie lekkie w lekturze. Nie mam pojęcia, co na to wpłynęło, bo językowo i stylistycznie powieść nie odbiega od tego, co czytałem czasem dość hurtowo. Byś może zaważyło uniwersum, bo chociaż kontynent Thedas jest pełen ciekawych historii, to w grach nigdy mnie nie wciągnął. Najwyraźniej ta lekka niechęć rzutowała na książkę.

Bardzo ciekawa jest ilustracja z okładki. Jej wieloznaczność jest w kontekście treści genialna. Kolorystyka i ostre rysy postaci komponują się tak z treścią, jak i tytułem powieści. Grafik zasługuje na uznanie, że udało mu się w taki sposób oddać słowo pisane jednym dziełem.

Jest też z mojej strony duży zarzut. Na początku książki znajduje się pewna dedykacja skierowana do określonych środowisk. Gdyby dobrze się zastanowić, to takim ruchem autor sam odebrał sobie mnóstwo czytelników, którzy zwyczajnie zbojkotują powieść. To jedna rzecz, druga jest bardziej złożona. Trzeba by zastanowić się, czy warto było działać w sposób tak oczywisty, czy nie lepiej było zostawić pewne rzeczy w treści i dać sobie szansę na dotarcie do tych „anty-”?

„Cesarstwo masek” to książka specyficzna, sporo opisów, mniej dosadnej akcji na polu walki i wiele rozwiązań, które nie przypadną do gustu każdemu. Jeśli ktoś nie jest uprzedzony już na starcie, to warto dać tej powieści szansę.

 

Tytuł: Dragon Age. Cesarstwo masek

  • Autor: Patrick Weekes 
  • Wydawnictwo: Insignis
  • Tłumaczenie: Dominika Repeczko
  • Liczba stron: 384
  • Format: 140x210 mm
  • Oprawa: miękka
  • Cena: 39,90 zł

Dziękujemy wydawnictwu Insignis za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus