Angus Watson „Gdzie boją się iść bogowie” - recenzja

Autor: Żaneta Krawczugo Redaktor: Motyl

Dodane: 16-11-2020 19:48 ()


W ostatnim tomie cyklu „Na zachód od zachodu” znaleźć można wszystko to, do czego przyzwyczaił swoich czytelników Angus Watson. Podróż ostatnich niedobitków z plemienia Wotan i Owslanek dobiega końca, a nam dane będzie ujrzeć momenty triumfu i chwały oraz rozpaczy i straty – jednak czy będzie czas na to, aby te momenty przeżyć i przetrawić? Chyba nie. Nawet finałowe starcie nie da czytelnikom wymaganego czasu na odczucie podniosłości chwili – takie tempo jest zarazem wadą i zaletą. Trudno bowiem powiedzieć, żeby tak szybki rozwój wydarzeń przyniósł oczekiwaną satysfakcję, z drugiej jednak strony – nawet nie będąc nadmiernym miłośnikiem twórczości autora – nie można narzekać na intensywność emocji, które raz za razem serwuje w ostatnim tomie swojego cyklu.

Kiedy Sofi Tornado staje oko w oko z Berlazem – wodzem wielkich stóp – spodziewa się najgorszego… i się nie myli. Podróż przez Lśniące Góry zapowiada się, cóż… starczy rzec, że fajnie będzie, jeśli komuś z naszej grupy bohaterów uda się przeżyć. Jednak celem są mityczne Łąki – dla nich warto (spróbować) pokonać wrogów; (znowu spróbować) przeżyć powodzie, tornada i inne kataklizmy, (chętnie) poeksperymentować z halucynogenami i (ewentualnie) zmierzyć się z dzikimi stworami. Komu uda się tam dotrzeć?

Powieść „Gdzie boją się iść bogowie” tak samo, jak poprzednie części cyklu, jest okraszona rubasznym humorem (dla mnie dość niskich lotów), mnóstwem seksistowskich treści, latającymi flakami, krwią, mniej lub bardziej epickimi potyczkami. Jednak jednego odmówić Watsonowi nie można, mianowicie zadbał on o to, by jego pokraczni bohaterowie dojrzeli tudzież ewoluowali na przełomie całej historii. Niektórych dzięki temu można bardziej polubić, inni stali się jedynie bardziej znośni, ale wyraźnie widać, że jeśli o nich chodzi, to w trzecim tomie jest po prostu lepiej. Natomiast z całą resztą jest „po staremu” – absurd goni absurd; śmieszno-nieśmieszne fragmenty odbierają powagę historii, która miała przynajmniej cień szansy na bycie epicką przygodą, a wspomniany już przeze mnie humor może wywołać odruch wymiotny (u czytelników z nieco bardziej wysublimowanym poczuciem smaku).

Finalnie Watson nie zaskakuje, a zwieńczenie tej historii można, w mniejszym bądź większym stopniu, przewidzieć – jednak jestem pewna, że czytelnicy wiernie towarzyszący bohaterom od samego początku będą trzecim tomem (jako całością) ukontentowani, nawet jeśli finał, co już wspomniałam, nie przyniesie tak intensywnej satysfakcji, jakiej można się było spodziewać.

 

Tytuł: Gdzie boją się iść bogowie

  • Autor: Angus Watson
  • Tłumacz: Maciej Pawlak
  • Wydawnictwo: Fabryka Słów
  • Miejsce wydania: Lublin
  • Data wydania: 21.08.2020 r.
  • Format: 125x195 mm
  • Oprawa: miękka
  • Wydanie: I
  • ISBN: 978-83-7964-569-5
  • Stron: 720
  • Cena: 49,90 zł


comments powered by Disqus