„Impas – Atak na Pleasant Hill” to gigantyczny crossover, który wszystkich czytelników nieprzyzwyczajonych do takich eventów przyprawi o zawrót głowy, natomiast fanom opowieści o superbohaterach na pewno przypadnie do gustu.
Od początku swojego stażu w tytule poświęconym „Szmaragdowemu Łucznikowi” Beniamin Percy nie starał się kamuflować zamiaru częstego „cytowania” swoich kolegów po fachu, przed nim kształtujących wizerunek tej postaci.
Ponoć każdy zasługuje na drugą szansę. Nawet taki sukinsyn jak John Constantine, znawca nauk tajemnych oraz przysłowiowa drzazga w d…pie ludzi i demonów.
Potrzeba wyrwania się ze skostniałego systemu praw i nakazów może prowadzić do anarchii, ale również może być przyczynkiem do zrodzenia się odrębnej społeczności, niewadzącej nikomu, a żyjącej w azylu respektującym wolność jednostki.
Ekspandowanie konwencji superbohaterskiej na kinowe (i nie tylko) ekrany ma tę zaletę, że przy okazji premier kolejnych tego typu produkcji aktywni na polskim rynku wydawcy chętniej sięgają po ich komiksowe pierwowzory.
Niełatwą częstokroć relację pomiędzy Supermanem a Kapitanem Marvelem (znanym także jako Shazam) wypadałoby określić nie inaczej niż szorstką przyjaźnią.
O Ericu Powellu można bez ogródek napisać, że był to jeden z wielkich nieobecnych na naszym rynku, odkąd próby publikacji jego opus magnum podjęła się niegdyś oficyna Taurus Media.