„Wojenna odyseja Antka Srebrnego” tom 10: „Przemarsz przez piekło 1944 r.” - recenzja

Autor: Jarosław Drożdżewski Redaktor: Motyl

Dodane: 27-11-2019 09:19 ()


Co prawda Antek Srebrny zakończył już swoją wojenną odyseję, przeszedł przez fronty drugiej wojny światowej, walczył z komunistycznym okupantem i w końcu przeżył, ale nie oznacza to końca przygód. Seria została przyjęta na tyle dobrze, a sprzedaż była na tak dobrym poziomie, że wydawca IPN wraz z autorami postanowił pociągnąć temat dalej. W ten oto sposób powstała kontynuacja, co ciekawe skupiająca się na losach najbliższej rodziny walecznego i sympatycznego młodzieńca. Pomysł na kontynuację prosty, a zarazem genialny w swojej prostocie, gdyż daje ogromne pole do popisu dla autorów, którzy mogą ciągnąć ten temat jeszcze przez wiele odcinków.

Pytanie, czy teraz gdy już o Antku wiemy tak dużo, nadal będziemy zaciekawieni przygodami tworzonymi przez rysownika Huberta Ronka i scenarzystę Michała Konarskiego? Poprzeczka zawieszona została wysoko, gdyż dotychczasowe odsłony tej komiksowej odysei stały na wysokim poziomie i czytało się te komiksy bardzo dobrze. Pomimo tego, że seria zdecydowanie kierowana jest do młodszego grona odbiorców to i ci nieco starsi się w niej odnajdywali. Mało tego, seria pozbawiona była propagandowego wydźwięku, będąc komiksem akcji i przygody z historycznym zacięciem. Świetny punkt wyjścia do opowiadania o historii tym młodszym. Jak więc w tym wszystkim odnajduje się najnowsza – zatytułowana Przemarsz przez piekło 1944 r. – już dziesiąta część?

Zdradzę już teraz, że prezentuje się ona dobrze, żeby nie napisać, że bardzo dobrze. Scenariusz Konarskiego nabiera nowych barw, a sam autor łapie wiatr w żagle. Dostajemy dzięki temu niezwykle dynamiczną i pełną akcji, ale i dramaturgii historię. Czuć w niej powiew świeżości, co może się wydać dziwne, biorąc pod uwagę liczbę części, które już za nami. Na pewno sam pomysł ukazania historii z innej perspektywy nadaje jej kolorytu. I tak znów mamy okazję zobaczyć postaci, które już wcześniej się przewijały przez tę serię, ale też możemy poznać nowych. To pierwsze ciekawie zazębia fabułę nowego tomu z wykreowanym wcześniej światem, a to drugie pcha ją do przodu. I to w sposób interesujący, gdyż wraz z mamą i siostrą Antka trafiamy na zaczątki konfliktu sowiecko – niemieckiego, w którym najbardziej cierpiała Polska po to, by na końcu wziąć udział w Powstaniu Warszawskim. Jak więc łatwo zauważyć dzieje się w tym zeszycie naprawdę dużo, nie ma chwili przestoju, a scenarzysta odnajduje się w ówczesnych realiach. Potrafi oddać nastrój niepokoju związanego z okrążeniem Polski przez dwóch wrogów, umie też oddać bohaterskiego ducha walecznej młodzieży biorącej udział w PW, ale też wplata wątki historyczne, pokazując m.in. akcję o kościół św. Krzyża. Mamy więc przyjemne z pożytecznym, mamy naukę przez rozrywkę, a przy tym czytamy też po prostu dobry komiks akcji.

W dziesiątym zeszycie „Odysei” poza tym otrzymujemy pełen wachlarz rozwiązań, które poznaliśmy już do tej pory. Dynamika, humor, ciekawe dialogi, wzbudzający emocje bohaterowie. Całość odbiera się naprawdę dobrze, tym bardziej że jest to tytuł efektownie zilustrowany przez Huberta Ronka. Rysownik ma swój niezwykle charakterystyczny styl, który może na pierwszy rzut oka do komiksu historycznego nie pasuje, ale biorąc pod uwagę grupę docelową i jak doskonałym warsztatem on operuje, okazuje się szybko, że jest to człowiek jakby skrojony pod to wydawnictwo. Kreskówkowy, miękki charakter prac cieszy oko i przyciąga wzrok. Obcowanie z dynamiką jego kadrów z kolei bawi, a fakt, że dba on też o drugie plany, sprawia, że czytelnik dokładnie przygląda się każdemu panelowi, szukając tam smaczków i „puszczanego oczka”. Obrazu dynamiki dopełnia paleta – również dla tej serii charakterystyczna – barw, którą koloruje on swoje rysunki. Niekoniecznie zawsze związane z rzeczywistością, natomiast bez zmian dodająca serii ogromnego kolorytu.

„Wojenna odyseja Antka Srebrnego” to nie tylko jednak komiks przygodowy, ale i wartość merytoryczna. Przekazywanie ważnych informacji w komiksie to jedno, ale drugie to wkładki historyczne kończące poszczególne albumy, czego nie brakuje i tutaj. Dzięki temu rodzić bądź nauczyciel dostaje gotowy podręcznik do nauki historii.

Według mnie najnowsza, dziesiąta już odsłona serii jest jednym z mocniejszych jej punktów. Dużo akcji i dynamiki, a także udany pomysł na przygody najbliższych tytułowego bohatera sprawiło, że lektura była przyjemnością i podtrzymała bardzo pozytywną opinię o tej serii. Mam więc przeczucie graniczące z przekonaniem, że to jeszcze nie koniec.

 

Tytuł: „Wojenna odyseja Antka Srebrnego” tom 10: „Przemarsz przez piekło 1944 r.”

  • Scenariusz: Michał Konarski
  • Rysunek: Hubert Ronek
  • Wydawnictwo: Instytut Pamięci Narodowej
  • Liczba stron: 48
  • Format: 210x295 mm
  • Oprawa: miękka
  • Druk: kolor
  • Data wydania: 30.08.2019 r.
  • Cena: 15 zł

 

Dziękujemy Instytutowi Pamięci Narodowej za udostępnienie egzemplarzy do recenzji.


comments powered by Disqus