„Wyrok” - recenzja

Autor: Jarosław Drożdżewski Redaktor: Motyl

Dodane: 20-10-2019 19:56 ()


„To wspaniały człowiek, gotów dla Polski poświęcić życie. Zdając sobie sprawę z konsekwencji, nie poszedł na współpracę z komunistycznym reżimem. Po prawie dziesięciu latach spędzonych w więzieniu chciał nadal być użyteczny dla kraju, wybrał więc zawód lekarza, w którym osiągnął bardzo wiele” – tak o Jerzym Woźniaku w jednym z wywiadów opowiadał scenarzysta komiksowy Juliusz Woźny. I właśnie to jest jeden z powodów, dla których postanowił on wraz ze swoim zięciem Martinem Venterem przedstawić tę postać na kartach stworzonego w duecie komiksu. Komiksu zatytułowanego „Wyrok” wydanego przez Centrum Historii Zajezdnia. Warto nadmienić, że ten rodzinny duet współpracował już wcześniej z sobą podczas prac m.in. nad komiksem „Zryw”.

I rzeczywiście bohater tego historycznego komiksu jest postacią niezwykle barwną, odważną i taką, której życiorys idealnie nadaje się nie tylko na krótki komiks, ale też przede wszystkim na scenariusz dobrego kina sensacyjnego. Jerzy Woźniak był żołnierzem AK, który brał udział m.in. w akcji „Burza”. Po zakończeniu niemieckiej okupacji przedarł się na zachód, gdzie kontynuował swoją walkę o Polskę. W 1947 roku wrócił on do wciąż okupowanej (tym razem przez komunistów) ojczyzny, gdzie za swój wkład w walkę o niepodległą Polskę spotkała go kara. Jak wielu jemu podobnych wpadł w łapy komunistycznego terroru, aresztowany przez bezpiekę trafił do więzienia, gdzie w procesie „kiblowym” skazano go na karę śmierci. Na szczęście tym razem Bolesław Bierut skorzystał z prawa łaski i zamienił karę śmierci na dożywocie. Więzienie opuścił on w 1956 roku…

Już ta krótka wzmianka o Woźniaku udowadnia, jak dramatyczne były jego losy i jak bogate w niezwykłe wydarzenia było jego życie. Woźny stanął więc przed trudnym zadaniem przeniesienia tych wszystkich elementów na niełatwy język komiksu. Jak mu się to udało? Na wstępie trzeba wziąć poprawkę na to, jak niewielką ilością miejsca – w stosunku do zdarzeń, które musiał ukazać, dysponował. Tradycyjnie wymusza to scenariuszowe skróty, co trochę rwie akcję. W wypadku tego komiksu jest trochę tak, że lekturę odbiera się jako zbiór pojedynczych epizodów, w których nieco brakuje jednego głównego wątku spajającego całość. Owszem cały czas historia traktuje o Woźniaku, natomiast całość jest nieco rwana, a scenarzysta przeskakuje z jednego epizodu na drugi. Nie sposób jednak jednocześnie nie oddać tego, że nie brakuje tu sporej dawki emocji. Ta historia jest dobrą zajawką, pretekstem, aby sięgnąć po kolejne źródła. Trzeba mieć też na uwadze fakt, że komiks jest skierowany do młodszego odbiorcy, więc ten może odbierać ten tytuł nieco inaczej niż bardziej wyrobiony czytelnik. Scenarzysta Juliusz Woźny stworzył solidny komiks, który daje dobre podwaliny do tego, aby o bohaterskim Polaku dowiedziało się większe grono odbiorców. Taka była jego główna rola i w tej się sprawdza. Nie ma tu co prawda efektownych fajerwerków, ale sposób prowadzenia narracji, dialogi i ogólny pomysł na historię nie wypada źle.

Podobnie można napisać o warstwie graficznej, za którą odpowiada Martin Venter. Tutaj również jest solidnie, ale do poziomu najlepszych sporo jeszcze brakuje. Stosuje on raczej sprawdzone i bezpieczne rozwiązania. Tradycyjny układ kadrów, w których panuje porządek, częste wykorzystywanie cieniowania, które nadaje całości dynamiki i dość realistyczna kreska to elementy charakterystyczne dla tego zeszytu. Łatwo też dostrzec, że rysownik dużą uwagę przykłada do ukazywania emocji na twarzach postaci. Z racji tego, że jest to komiks dla młodszego czytelnika, Venter (podobnie jak scenarzysta) był nieco zachowawczy w swojej pracy. W życiorysie bohatera nie brakowało dramatycznych czy wręcz brutalnych momentów, które są tutaj albo pominięte, albo znacząco ugrzecznione. I nie traktuje tego jako zarzut, tylko ukazuje sam fakt. Zarzutem natomiast jest bardzo prosty sposobu kolorowania plansz. Często widoczny przy tego typu historycznych produkcjach nie jest tym, co przyciąga wzrok, a raczej ukazuje słabość autora pod tym względem. I jeśli jeszcze mało realistyczne niekiedy kolory można wytłumaczyć wizją artystyczną, tak bardzo „spłaszczone”, „paintowe” kolory już trochę rażą w oczy.

„Wyrok” jest typowym przedstawicielem grupy komiksów tworzonych na zamówienie instytucji. Solidna, rzemieślnicza robota, która ma swoje bardzo skonkretyzowane zadanie propagowania wiedzy o postaciach ważnych dla lokalnej i nie tylko lokalnej grupy. Znajdzie on pewnie tylu samo zadowolonych czytelników, co krytykantów, a i światka komiksowego nie zawojuje. Przyznać trzeba, że dzięki niemu przynajmniej część osób dowie się o tej ważnej dla Polski postaci i właśnie o to w nim chodzi.

 

Tytuł: Wyrok

  • Scenariusz: Juliusz Woźny
  • Grafika: Martin Venter
  • Rok wydania: 09.2019 r.
  • Wydawca: Centrum Historii Zajezdnia
  • Okładka: miękka
  • Stron: 40
  • Papier: kreda
  • Druk: kolor
  • Cena: 10 zł

Dziękujemy Centrum Historii Zajezdnia za udostępnienie egzemplarza do recenzji. 

Galeria


comments powered by Disqus