„Potężna Thor” tom 2: „Władcy Midgardu” - recenzja

Autor: Przemysław Mazur Redaktor: Motyl

Dodane: 16-11-2019 21:45 ()


Roxxon nie odpuszcza. Toteż za sprawą sojuszu zawartego przez lidera tej wydawało się wszechwładnej korporacji z mrocznym elfem Malekithem, jej emisariusze eksploatują światy inne niż nasz. Zasoby Roxxonu wzbogacają się zatem o m.in. węgiel z bagien Svartalfheimu oraz ropę z dziedziny świetlistych Elfów. Mimo skwapliwego kamuflowania tych poczynań nie umykają jednak one uwadze grona innych, wpływowych osobników roszczących sobie prawo do statusu faktycznych władców ludzkości.

A nie da się ukryć, że nawet pomimo potencjału firmy kierowanej przez Dario Aggera jest się z kim liczyć, bo w owym „górnym procencie jednego procenta” zasiada m.in. dobrze znany wielbicielom marvelowskich mutantów Sebastian Shaw, jeszcze lepiej rozpoznawalny Wilson Fisk oraz rzutki potomek Srebrnego Samuraja w osobie Shingena Harady. Jak przystało na owładniętych megalomanią komiksowych odpowiedników dobrze sytuowanej hołoty udzielającej się w szemranych gremiach pokroju m.in. Grupy Bilderberg i Komisji Trójstronnej, także i oni czujnie monitorują się wzajemnie. Tym właśnie sposobem kluczowy sekret prezesa Roxxonu staje się przedmiotem ich obrad. Wszak pozostali nominalni panowie świata ani myślą biernie przypatrywać się wyrastaniu jednego z nich ponad całą resztę. A to oznacza niechybny konflikt wewnątrz grupy, którego konsekwencji nie sposób przewidzieć.

Na tle kłopotów jak zawsze wielce z siebie zadowolonego Dario Aggera Jason Aaron dalej snuje opowieść o losach „Torzycy”, która dla wielu nadal pozostaje niezgłębioną zagadką. Co prawda niekoniecznie z perspektywy odbiorcy tej fabuły, ale adwersarzy rzeczonej i amerykańskiej bezpieki już tak. Stad nie zaskakuje okoliczność, że tożsamość skrywana pod bojowym hełmem aktualnej dzierżycielki Mjolnira wciąż stanowi jeden z głównych wątków przebojowej (a przy tym w żadnym wypadku nieprzereklamowanej) serii. Ogólnie akcja goni w tempie ekspresowym, choć przy równoczesnych znamionach pełnego panowania „kierownika” tego przedsięwzięcia nad jej rozwojem. Zresztą zapoznając się z kolejnymi odsłonami interpretacji dziejów Thora (do tego bez względu na jego/jej płeć) pod kierunkiem Jasona Aarona trudno uwierzyć, że ta postać już kilkukrotnie bliska była przepadnięcia na dobre w czeluściach komiksowego Limbo (by wspomnieć choćby opowieść zawartą w trzydziestym pierwszym tomie kolekcji „Superbohaterowie Marvela” pt. „Thor kontra Ragnarok”). Ileż bowiem twórczych możliwości skrywał jeszcze ów „obszar” uniwersum Domu Pomysłów! I do tego akurat w tym przypadku przekierowanie „obiektywu” na żeńską odmianę bóstwa gromów (w odróżnieniu od m.in. przypadków Hawkeye’a) okazała się konstruktywnym urozmaiceniem. Co prawda trochę już tęskno za Synem Odyna (choć ten powróci już niebawem w zbiorczym wydaniu poświęconej mu miniserii); niemniej zmianę na stanowisku – nazwijmy rzeczy po imieniu – dysponenta Mjolnira można śmiało uznać za przysłowiowy strzał w dziesiątkę. Miłą niespodzianką jest także okoliczność, że ewidentnie usiłujący wkupić się w łaski lewicowo sformatowanych czytelników Jason Aaron nie omieszkał sięgnąć po wyklinaną w tym środowisku spiskową teorię dotyczącą domniemanego rządu światowego, zakulisowo kierującego biegiem spraw w ziemskiej rzeczywistości. Trzeba przyznać, że wspomniany wkomponował ten motyw w dobrym stylu, a do tego z trafnym zużytkowaniem „zasobów” uniwersum Marvela.

Fantastycznie sprawdzili się także artyści, którym dane było współpracować ze scenarzystą tej serii. Kalifornijczyk Russell Dauterman, umiejętnie łączący temperament twórczy z możliwościami oferowanymi przez współczesną technikę cyfrową nakreślił sugestywny, niewolny od ekspresji konglomerat równoległych światów. Można wręcz zaryzykować twierdzenie, że swoim pieczołowitym, starannym stylem oraz przekonującymi projektami m.in. kostiumów udzielających się tu postaci zdołał on tchnąć w tę opowieść dodatkową magię. Uwagę zwraca zwłaszcza znaczna pomysłowość rzeczonego w zakresie komponowania kadrów w ramach planszy. Do tego bez silenia się na niekiedy zbyt pretensjonalne, brzydko starzejące się efekciarstwo, którym raczyli odbiorców swoich prac autorzy zaangażowani przy realizacji takich serii jak „Hawkeye vol.4”, „Mockingbird” i „Young Avengers vol.2”. Przy czym znowuż w oko (a nawet w oba) rzuca się intensywna i nastrojowa zarazem kolorystyka w wykonaniu Matthew Wilsona. Natomiast za sceny przybliżone w retrospekcji o młodości Thora i jego zmaganiach z pewnym zapiekłym amatorem smoczej krwi odpowiadał „importowany” z Półwyspu Iberyjskiego Rafa Garrés (właściwie Rafael Garrés Cervantes), autor celujący w zdecydowanie odmiennych kierunkach stylistycznych niż Dauterman, acz nie mniej efektownych. Co prawda przymiotnik „epicki” od dawna bywa nadużywany (w tym także przez piszącego te słowa); niemniej w tym akurat przypadku wyraz ten idealnie obrazuje specyfikę prac tego z kolei artysty. W jeszcze większym stopniu owo zjawisko dotyczy zamieszczonej w końcowej części albumu tradycji o wykuciu Mjolnira, a której zilustrowanie przypadło Frazerowi Irvingowi (swoją drogą jeszcze jednemu Brytyjczykowi aktywnemu w amerykańskiej branży komiksowej). Przy czym owa różnorodność stylistyczna (wszak każdy ze wspominanych plastyków reprezentuje odmienną taktykę plastyczną) nie tylko nie zaburza lektury, ale wręcz tworzy unikalną nastrojowość dla każdej z osobna.

Po dobrym otwarciu drugiej serii o przypadkach „Torzycy” scenarzysta tego przedsięwzięcia okazał się władny nie tylko utrzymać jej wysoka jakość, ale też uzupełnić mitologię nordyckich bóstw w marvelowskiej odmianie o dodatkowe składniki. Co więcej, na tyle udane, że obecnie trudno byłoby sobie wyobrazić sięgające niepamiętnych eonów dzieje Asgardu bez rewelacji wyjawionych w niniejszym zbiorku. Można zatem śmiało rzec, że przynajmniej na ten moment Jason Aaron okazał się godnym następcą pomysłodawców perypetii Thora: Stana Lee, Larry’ego Liebera i Jacka Kirby’ego. I oby tak dalej, bo jest naprawdę bardzo dobrze!

 

Tytuł: „Potężna Thor: Władcy Midgardu”                                                       

  • Tytuł oryginału: „The Mighty Thor vol.2: Lords of Midgard”
  • Scenariusz: Jason Aaron
  • Szkic i tusz: Russell Dauterman, Rafa Garrés, Frazer Irving
  • Kolory: Matthew Wilson, Rafa Garrés, Frazer Irving
  • Tłumaczenie z języka angielskiego: Marceli Szpak
  • Konsultacja merytoryczna: Kamil Śmiałkowski
  • Wydawca wersji oryginalnej: Marvel Comics
  • Wydawca wersji polskiej: Egmont Polska
  • Data publikacji wersji polskiej: 23.10.19 r. 
  • Oprawa: miękka ze „skrzydełkami”
  • Format: 16,8 x 25,5 cm
  • Druk: kolor
  • Papier: kredowy
  • Liczba stron: 156
  • Cena: 39,90 zł

Zawartość niniejszego wydania zbiorczego opublikowano pierwotnie w miesięczniku „The Mighty Thor” nr 6-12 (czerwiec-grudzień 2016 r.).

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji

Galeria


comments powered by Disqus