Co prawda Antek Srebrny zakończył już swoją wojenną odyseję, przeszedł przez fronty drugiej wojny światowej, walczył z komunistycznym okupantem i w końcu przeżył, ale nie oznacza to końca przygód.
Po wydarzeniach z ostatniego tomu (nie będę zdradzał zakończenia, ponieważ może ktoś jeszcze nie miał okazji przeczytać), Hellboy trafia do piekła, które jak się okazuje, nie jest takie, jak być powinno.
Katastrofy naturalne są częstym zjawiskiem, jednak od skali takiego wydarzenia będziemy wiedzieć, czy ma ona lokalny wymiar, czy jednak objęła swoim zakresem cały glob.
Roxxon nie odpuszcza. Toteż za sprawą sojuszu zawartego przez lidera tej wydawało się wszechwładnej korporacji z mrocznym elfem Malekithem, jej emisariusze eksploatują światy inne niż nasz.
Zdawać się mogło, że wytrawny łazik, za którego bez wątpienia uznać można tytułowego bohatera tej serii, wolny jest od sentymentów i ckliwych wspomnień.
„Tajfun” zadebiutował na rynku wydawniczym w 1984 r. i w ciągu wielu lat zyskał status bohatera i komiksu kultowego, a jego ojciec, Tadeusz Raczkiewicz, choć nie zdawał sobie z tego długo sprawy, zyskał wieczne uznanie.
Drobne miłostki, zamieszania z imionami, pluszakowa apokalipsa, a przede wszystkim tajemnice, która Marine stara się odkryć, zakradając się co rusz do pokoju swojej starszej siostry.
Pomimo rozległości świata na dnie (tj. realiów, które Storm zastał po powrocie ze swojej podróży ku Jowiszowi) przynajmniej jak dotąd odległa Pandarwia okazała się miejscem jeszcze bardziej interesującym niż postapokaliptyczna Ziemia.
Jeśli mnie pamięć nie myli, to przy okazji recenzji poprzedniej odsłony serii „Wydział 7” nieco ponarzekałem na słabszy epizod, tudzież mniej akcji w odcinku.
Lubię komiksy Marginesów, bo ich publikacje stwarzają okazję na poszerzenie wiedzy o postaciach czy zjawiskach, zgodnie z nazwą wydawnictwa, egzystujących gdzieś na marginesach utrwalonych kanonów.