„X-O Manowar” tom 3: „Cesarz” - recenzja
Dodane: 21-02-2020 21:07 ()
Aric z Dacji pnie się po szczeblach władzy. Najpierw został wrzucony w sam środek brutalnej wojny toczącej się pomiędzy Lazurowymi i Kadmami jako zwykły żołnierz. Dzięki odwadze oraz inteligencji szybko awansował w żołnierskiej hierarchii i został generałem. Teraz w zasięgu jego wzroku jest już fotel cesarza. To nie ambicje popychają go jednak do kolejnych awansów, ale konieczność. Aric chce bowiem, by na planecie Gorin wreszcie zapanował pokój, a przy obecnie sprawujących władzę nie jest to możliwe.
Walcząc po stronie Lazurowych, przekonał się już, że to nie jest wojna pomiędzy dobrymi i złymi. Granica jest tu bardziej płynna. Lazurowi, Kadmowie oraz Spaleni połączeni są ze sobą więzami różnorodnych zależności, które Aric powoli odkrywa. Jakby tego było mało, w teatrze działań wojennych pojawia się jeszcze jedna siła. Tajemnicze niszczycielskie monolity pochodzące spoza planety zagrażają wszystkim uczestnikom konfliktu. Czy mieszkańcy planety Gorin niezależnie od koloru skóry będą w stanie zjednoczyć się, by walczyć ze wspólnym wrogiem? A może jednak partykularne interesy oraz wzajemna niechęć staną na drodze pojednania? Czy Aric z Dacji będzie wreszcie zmuszony do tego, by przywdziać swoją zbroję X-O, czy będzie mógł nadal polegać jedynie na swoich wiernych towarzyszach broni? Shanhara cierpliwie czeka, aż jej prawowity właściciel zrobi z niej użytek.
Matt Kindt konsekwentnie rozwija swoją opowieść według tego samego schematu. Aric pokonuje kolejne przeszkody na drodze do zdobycia władzy nad planetą. Wszystko to przedstawione jest w uproszczony i dość szybki sposób. Chwilami można mieć poczucie, że niektóre rozwiązania narracyjne są nieco naiwne i schematyczne. Scenarzysta koncentruje się na psychologicznej warstwie opowieści, analizując motywy kierujące poszczególnymi postaciami, ale siłą rzeczy kreśli bardzo uproszczony obraz kulturowo-politycznego tła tej historii. O ile zatem pod względem narracyjnym nic się nie zmieniło, o tyle w warstwie graficznej nastąpiła prawdziwa rewolucja. Trzeci tom daje nam okazję do podziwiania prac trzeciego już rysownika (a nawet trzeciego i czwartego) pracującego przy tej serii. Po Tomasie Giorello i Dougu Braithwaite do akcji przystąpił Clayton Crain, którego wspomaga Renato Guedes. Nowi rysownicy nie próbują utrzymać się w stylistyce wypracowanej przez poprzedników. Crain tworzy pełne rozmachu grafiki komputerowe przywołujące skojarzenia z grami komputerowymi. Wielkie miasta zamieniające się ruiny, epickie bitwy toczące się w przestrzeni kosmicznej oraz przestrzenne krajobrazy wyglądają w jego interpretacji bardzo efektownie. Odmiennie wizualizuje tę opowieść Guedes, który odpowiada za ostatni z czterech zeszytów pomieszczonych w tomie zbiorczym. Jego znacznie bardziej swobodne akwarele stanowią wyrazisty kontrapunkt dla sterylnych grafik Craina. Album tradycyjnie już uzupełnia obszerna galeria dodatków. Znajdziemy w niej projekty postaci oraz scen, tekst scenarzysty zawierający jego wrażenia z pracy nad serią, alternatywne okładki serii oraz wstępne szkice kilku plansz. Czytelnicy zainteresowani komiksowym warsztatem pracy na pewno znajdą tu coś dla siebie.
Trzeci tom serii nie przynosi niespodzianek, a akcja komiksu rozwija się w przewidywalny sposób. Scenarzysta prowadzi swojego bohatera przez kolejne niebezpieczeństwa, ukazując jego charakter oraz motywację. Od samego początku wiadomo, że przeznaczeniem Arica jest zdobycie władzy na planecie Gorin. Dzielny wojownik konsekwentnie dąży do tego celu, przekonując się, że – jak mawiał klasyk – z wielką władzą idzie wielka odpowiedzialność. Ten schematyzm rekompensuje w pewnym stopniu atmosfera, w której utrzymana jest ta historia. Cały czas unosi się tu aura jakiejś ulotności i niedookreślenia. Nie sposób pozbyć się wrażenia, że dla scenarzysty cała ta historia jest tylko pretekstem do snucia refleksji na temat natury władzy, a fabuła stanowi metaforę ludzkiego losu. Nie znajdziemy tu oczywiście żadnych przełomowych idei, ale ten nastrój neutralizuje przewidywalność fabuły. No i oczywiście mocną stronę komiksu od samego początku stanowi warstwa graficzna. Każdy z rysowników, którzy demonstrowali do tej pory swoje umiejętności, wniósł do tej historii coś interesującego. A to nie wszystko – czwarty tom da nam możliwość sprawdzenia umiejętności kolejnego rysownika.
Tytuł: „X-O Manowar” tom 3: „Cesarz”
- Tytuł oryginału: „X-O Manowar. Vol 3. Emperor”
- Scenariusz: Matt Kindt
- Rysunki: Clayton Crain, Renato Guedes
- Tłumaczenie: Marek Starosta
- Wydawca: Kboom
- Data polskiego wydania: 05.02.2020 r.
- Wydawca oryginału: Valiant
- Objętość: 124 stron
- Format 165x255 mm
- Oprawa: miękka ze skrzydełkami
- Papier: kredowy
- Druk: kolorowy
- Cena: 49 zł
Dziękujemy wydawnictwu KBOOM za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Galeria
comments powered by Disqus