„Sherlock Holmes Society” tom 3: „In nomine Dei” - recenzja

Autor: Marcin Waincetel Redaktor: Motyl

Dodane: 20-02-2020 19:02 ()


Najwybitniejszy detektyw epoki wiktoriańskiej – a kto wie, czy nie całej popkultury spod znaku kryminału – powraca w nowej odsłonie komiksowej serii. „Sherlock Holmes Society” to rzemieślnicza praca scenarzysty i perfekcyjna warstwa wizualna, dzięki której „In nomine Dei” budzi zrozumiałe zainteresowanie.

Bo i też trzeba przyznać, że motyw przewodni jest napisany z rozmysłem. Epidemia zombie w Keelodge to dopiero początek śmiertelnej wyliczanki, której autorem jest Sylvain Cordurié. Francuskiemu scenarzyście udało się bowiem wprowadzić nowe, czasami nadnaturalne elementy w detektywistycznej konwencji przygód Sherlocka Holmesa. Z szacunkiem odnosi się do literackiego oryginału Arthura Conana Doyle’a, a równocześnie proponuje kreatywne rozwiązania fabularne.

Holmes niejednokrotnie ryzykuje bowiem nie tylko swoim życiem, ale również staje się obrońcą swoich bliskich. I tak też, gdy w wyniku napadu bandy naśladowców Kuby Rozpruwacza doktor Watson ląduje w szpitalu, słynny detektyw musi działać ramię w ramię z nieobliczalnym – diablo inteligentnym, acz szalonym i potężnym – Edwardem Hyde’em. Udało się zresztą dopisać w tej relacji bardzo ciekawe wątki związane z różnymi podejściami do spraw kryminalnych. Ważnym bohaterem jest w tym kontekście również brat Sherlocka, Mycroft.

Alessandro Nespolino, rysownik odpowiedzialny za wizualizację „In nomine Dei”, nawiązuje do niezwykłych prac Laciego, autora ilustracji choćby w miniserii „Sherlock Holmes i podróżnicy w czasie”. Czysta, perfekcyjnie prowadzona kreska sprawia, że ulice wiktoriańskiego Londynu zyskały walor autentyczności. Jest mrocznie, jest tajemniczo, jest niezwykle wręcz sugestywnie, a to za sprawą tego, że Sherlock Holmes mierzy się ze sprawami, które wymykają się jakimkolwiek schematom. Poszlaki znajdują się zaś w starych gabinetach, klasztornych wnętrzach, klasztorach i kaplicach, wreszcie przerażających miejscach odosobnienia…

Jest w Sherlocku Holmesie pierwiastek nieśmiertelności, bo przecież postać ożywiona przez Arthura Conana Doyle’a doskonale radzi sobie w przeróżnych interpretacjach. Nie inaczej jest w kolejnej części przygód spisanej piórem Sylvaina Cordurié, któremu nie brakuje coraz to nowych pomysłów na ikonicznego bohatera epoki wiktoriańskiej. Zacna, wybitnie rozrywkowa, seria komiksowa.

 

Tytuł:  „Sherlock Holmes Society” tom 3: „In nomine Dei”

  • Scenariusz: Sylvain Cordurié
  • Rysunek: Alessandro Nespolino
  • Kolor: Axel Gonzalbo
  • Tłumaczenie: Maria Mosiewicz
  • Wydawca: Egmont
  • Data wydania: 04.12.2019 r.
  • Liczba stron: 56
  • Format: 215x290 mm
  • Oprawa: miękka
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolor
  • Cena: 34,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus