„Kajtek i Koko w kosmosie” tom 5: „Obce świadomości” - recenzja
Dodane: 30-01-2020 22:37 ()
Międzyplanetarna wędrówka zaradnego duetu zdaje się nie mieć końca. Tymczasem mimo naturalnego dla marynarskiego zamiłowania ku odległym, ciągnącym się miesiącami podróżom nawet zaprawieni w takowych załoganci parowca „Kakaryka” chętnie powróciliby już w rodzinne strony. Cóż jednak począć, gdy ów dom usytuowany jest w odległej o przeszło tysiąc lat świetlnych Gdyni…
Oczywiście Kajtek i Koko ani myślą porzucać zamiaru powrotu na Ziemię i tym samym ich włóczęgę po coraz to nowych planetach gwiazdozbioru Oriona znamionuje czujne wypatrywanie choćby śladu po odpowiednim środku transportu. To właśnie w trakcie tych poszukiwań para obieżyświatów (jak widać także innych niż ich własny) trafia do rozległego ośrodka miejskiego, którego mieszkańcy borykają się z plagą „duchów”. Zanim to jednak nastąpi zmyślny i szlachetny Kajko zmuszony będzie wspomóc społeczność poczciwie usposobionych Łąkali prześladowanych przez zapamiętałych w swej żądzy destrukcji Burbli. Tym bardziej że za sprawą Arcyburbla otumaniony Koko stanął na czele gromady nieformalnych poprzedników Czarnych Trójkątów i Zbójcerzy. A to tylko początek tego etapu kosmicznego wojażu.
Charakteryzując niniejszy album, wypadałoby powtórzyć zestaw superlatyw zawarty w refleksjach dotyczących poprzednich odsłon tej niezrównanej serii. Toteż także przy okazji „Obcych świadomości” jej autor wykazał się wzorcową sprawnością opowiadacza zarówno w skali „mikro”, jak i „makro”. W każdym bowiem z zebranych tu pasków zawarto przekonująco spointowaną anegdotkę przy równoczesnym zachowaniu ciągłości większej narracji. A przyznać trzeba, że biorąc pod uwagę rozległość tego założenia była to nie lada sztuka. Stąd wprost trzeba przyznać, że mistrz Janusz, naonczas (tj. w roku 1971) od przeszło dekady w ciągłym „ogniu” artystycznej aktywności, wykazał się kunsztem godnym najbardziej cenionych wirtuozów komiksu prasowego i komiksowego medium w ogóle. Podobnie rzecz się ma w kontekście warstwy plastycznej „…w Kosmosie”. Jako w pełni już dojrzały, sprawny i z wypracowanymi metodami osiągania zamierzonych przezeń celów dramaturgicznych/stylistycznych twórca, także przy tej odsłonię losów Kajtka i Koka rzeczony klasyk zachował bardzo wysoką jakość swojej pracy. Zaoferował bowiem przekonująco zaprojektowaną rzeczywistość kreowaną, pełną dopracowanych szczegółów, a przy tym sugerującą obszary tematyczne, ku którym już niebawem (tj. przy okazji rozrysowania „Złotego prosięcia” alias „Złotego pucharu”) miał się on ukierunkować. Raz jeszcze humor podąża w parze ze sprawnie eksponowaną fantastyką, motywami bliskimi powieści braci Arkadija i Borysa Strugackich „Trudno być bogiem”, a także scenami, które w przetworzonej formule we względnie niedalekiej przyszłości trafić miały na stronice albumów z udziałem wojów Mirmiła (by wspomnieć choćby „Szranki i konkury”). Przy czym nic nie uchybiając trójmiejskiemu twórcy, nie sposób nie zauważyć także znamion inspiracji „Przygodami Gala Asteriksa” – w tym zwłaszcza w części tej opowieści zatytułowanej „Upadek namiestnika”.
W swoim czasie pośród czytelników jednego z najbardziej poczytnych dzienników Zjednoczonego Królestwa schyłkowej epoki wiktoriańskiej rozpisano konkurs na wskazanie trzech przejawów literatury, które warto byłoby zabrać wraz z sobą w miejsce długotrwałego odosobnienia (notabene w kontekście finału pierwszego, pełnowymiarowego utworu pióra Herberta George’a Wellsa, tj. „Wehikułu czasu”). Gdyby piszący te słowa miał sposobność zaproponować tego typu listę, z całą pewnością znalazłoby się na niej miejsce właśnie dla „Kajtka i Koka w Kosmosie”. Co więcej, każda kolejna okazja do lektury tego wielowątkowego, rozbudowanego utworu jedynie utwierdza przywołanego w tym przekonaniu. Krótko pisząc - ponadczasowe mistrzostwo!
Tytuł: Kajtek i Koko w Kosmosie tom 5: Obce świadomości
- Scenariusz i rysunki: Janusz Christa
- Kolory: Arkadiusz Salamoński
- Ilustracje na okładkach: Cẻsar Ferioli
- Wydawca: Egmont Polska
- Data publikacji: 22 stycznia 2020 r.
- Oprawa: miękka
- Format: 21,5 x 28,5 cm
- Druk: kolor
- Papier: kredowy
- Liczba stron: 96
- Cena: 39,99 zł
Zawartość niniejszego albumu opublikowano pierwotnie w dzienniku „Wieczór Wybrzeża” w roku 1971.
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.
Galeria
comments powered by Disqus