„Batman” tom 9: „Drapieżne ptaki” - recenzja

Autor: Paweł Ciołkiewicz Redaktor: Motyl

Dodane: 31-01-2020 20:38 ()


Dziewiąty tom serii pisanej przez Toma Kinga tylko częściowo opowiada o dalszym ciągu śledztwa w sprawie tajemniczych morderstw popełnianych w Gotham. Jedynie trzy pierwsze zeszyty posuwają akcję, resztę albumu wypełniają krótkie opowieści o Batmanie.

Po erudycyjno-erystycznym popisie rodem z „Dwunastu gniewnych ludzi” oraz bijatyce z KGBestią Batman bierze na warsztat kolejnego ze swoich arcywrogów. Próbuje bowiem ustalić, kto stoi za tajemniczymi morderstwami oraz zleceniem zabójstwa Nightwinga. Tym razem wszystkie tropy prowadzą do Pingwina. Tymczasem pogrążony w żałobie Oswald Cobblepot daje się zamknąć w Arkham, aby spotkać się z Bane’em. Później staje w obliczu Mrocznego Rycerza i wyjawia mu prawdę o tym złoczyńcy. Batman nie wie, co ma o tym myśleć. Doskonale przecież wie, że przebywający w Arkham Bane jest wrakiem człowieka, tymczasem Pingwin przedstawia mu zupełnie inną wersję. Komu wierzyć? A może trzeba byłoby na własne oczy przekonać się o sytuacji śmiertelnego wroga? Batman staje w obliczu niezwykle trudnej sytuacji i zaczyna tracić pewność siebie. Jak to ma w zwyczaju, stara się zamaskować ten stan ekstremalną agresją.

Ten wątek urywa się jednak nagle (oczywiście zwieńczony obowiązkowym cliffhangerem) mniej więcej w połowie albumu. Po trzech zeszytach. Dalej mamy kilka krótkich opowieści, spośród których dwie zasługują na wyróżnienie. „Najlepszy detektyw na świecie oraz Batman” to dająca do myślenia opowieść o śledztwie i… pewnej przyjaźni. Natomiast zamykający album „Dzień ojca” to wzruszająca historia rzucające nowe światło na relacje łączące Alfreda i Bruce’a Wayne’a. Krótko mówiąc, to nie Batman jest w niej prawdziwym bohaterem. Pozostałe historie raczej nie zostaną na długo w pamięci czytelników. No, może jeszcze „Natura strachu” wzbudzi pozytywne odczucia, ale to głównie za sprawą efektownej oprawy graficznej Jorge Fornésa, przywołującej skojarzenia z rysunkami Davida Mazzucchelliego z „Roku Pierwszego”.

Ten sam rysownik wspomagał również Mikela Janina w trzecim zeszycie opowieści „Drapieżne Ptaki”. Plansze tworzone przez obu rysowników przeplatają się tu w ciekawy sposób, a kontrast pomiędzy klasycznymi rysunkami Fornésa i nowoczesną stylistyką Janina nadaje opowieści jeszcze więcej mocy. Gruba kreska, wysoki kontrast i cartoonowa stylistyka stanowią ciekawy kontrapunkt dla delikatnych linii, subtelnego cieniowania oraz realistycznej konwencji. Szczerze mówiąc, bardzo chętnie zobaczyłbym w kolejnych tomach opowieści o Mrocznym Rycerzu więcej prac Fornésa – rysownika, który według wydawców nie zasłużył jednak na to, by napisać choćby kilka zdań o nim na skrzydełku okładki.

„Drapieżne ptaki” to tom oferujący nie do końca to, czego można byłoby się spodziewać. Dostajemy zaledwie trzy odcinki zamiast pełnej kontynuacji głównej historii. Resztę tomu wypełniono kilkoma krótkimi opowieściami. Być może chodziło o to, żeby wzbudzić zainteresowanie czytelnika dalszym rozwojem wypadków, bo główna historia główna kończy się w mocny sposób i dalszy rozwój wypadków zapowiada się bardzo interesująco.

 

Tytuł:Batman” tom 9: „Drapieżne ptaki”

  • Tytuł oryginału: „Batman Vol. 9: The Tyrant Wing”
  • Scenariusz: Tom King, Tom Tylor
  • Rysunki: Mikel Janin, Jorge Fornés, Elena Casagrande, Jill Thompson, Brad Walker, Otto Schmidt
  • Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
  • Wydawca: Egmont
  • Data polskiego wydania: 22.01.2020 r.
  • Wydawca oryginału: DC Comics
  • Objętość: 144 strony
  • Format 165x255 mm
  • Oprawa: miękka ze skrzydełkami
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolorowy
  • Cena: 39,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus