„Batman” tom 8: „Zimne dni” - recenzja

Autor: Paweł Ciołkiewicz Redaktor: Motyl

Dodane: 05-01-2020 23:43 ()


Do ślubu oczywiście nie doszło, bo dojść nie mogło. Burzliwy związek Batmana i Catwoman pozostaje zatem nadal… niesformalizowany. Mroczny Rycerz cierpi, ale życie toczy się dalej. Ktoś nadal przecież musi walczyć z przestępczością w Gotham City.

Niestety te bolesne doświadczenia odciskają piętno. Swoim starym zwyczajem Batman postanawia jednak zagłuszyć smutki, rzucając się w wir pracy. Powiedzieć, że podchodzi do tego zbyt emocjonalnie, to nic nie powiedzieć. Zawsze miał skłonność do przesady, ale teraz naprawdę staje się zbyt gorliwy w wymierzaniu sprawiedliwości – w każdym razie w wymierzaniu tego, co sam za sprawiedliwość uznaje. Na te złe dni Mrocznego Rycerza pechowo trafił Mister Freeze. Ciężko pobity i prawdopodobnie niesłusznie oskarżony, został doprowadzony przed oblicze sprawiedliwości. Teraz złoczyńca może liczyć na jednego człowieka. Tylko jeden mieszkaniec Gotham jest w stanie ostudzić zapędy Batmana i poddać jego działania krytycznej ocenie. Jedynym ratunkiem dla złoczyńcy jest… Bruce Wayne. Jako jeden z dwunastu gniewnych ludzi zasiadających w ławie przysięgłych odpowiada on za dalsze losy Victora Friesa. Później nie jest o wiele łatwiej. Na szczęście Batman ma Dicka Graysona, który podczas obijania twarzy złoczyńców sypie żartami, jak z rękawa. W odpowiedniej chwili pojawia się także KGBestia, dając Mrocznemu Rycerzowi cel oraz okazję do kolejnego treningu siłowego.

„Zimne dni” po trudnej do zniesienia – tyleż dla Batmana, co dla czytelników – telenoweli małżeńskiej, przynoszą porcję naprawdę niezłych historii. Z trzech umieszczonych w tym tomie historii najlepiej prezentuje się opowieść tytułowa. Tom King przedstawia własną wersję „Dwunastu gniewnych ludzi” i wychodzi mu to całkiem nieźle. Napięcie pomiędzy szalejącym na ulicach Gotham Batmanem a rozważnym Bruce’em Wayne’em, przekonującym pewnych swego i śpieszących się do swoich spraw ławników, jest naprawdę wyczuwalne. Nigdy chyba jeszcze ten boleśnie doświadczony przez życie mężczyzna nie był tak wewnętrznie rozdarty. Ta historia wygląda również świetnie pod względem wizualnym – rysunki Lee Weeksa są zdecydowanie najmocniejszym punktem całego tomu. Jednozeszytowy „Lepszy człowiek”, narysowany przez Matta Wagnera, stanowi ciekawy przerywnik, a kończący album, trzyodcinkowy epizod „Brzemię bestii” w zasadzie otwiera kolejny etap w życiu Batmana. Ta opowieść jest także okazją do tego, żeby przekonać się, jak istotna jest praca inkera. Rysunki do tej historii przygotował Tony S. Daniel, ale przy nakładaniu tuszu podzielił się obowiązkami z innym artystą. Na część plansz tusz nałożył Danny Miki. Myślę, że czytelnicy nie będą mieli żadnego problemu z jednoznacznym wskazaniem, za które plansze odpowiadają poszczególni rysownicy. Swoje trzy grosze dodaje tu także znany z serii „Baśnie” Mark Buckingham. Stworzone przez niego plansze od razu wprowadzą czytelników w bajkowy nastrój. Choć nie będzie to bajka dla dzieci…

„Zimne dni” to album znów pozwalający cieszyć się opowieściami o Batmanie. Interesujące historie, świetne rysunki, mroczny klimat i – co ważne – Batman, który wreszcie zajmuje się tym, co robi najlepiej. Owszem, nadal jeszcze trochę rozpamiętuje nieudany związek, ale powoli wraca do swojej dawnej formy. No i znowu ma cel, motywujący go do działania. Nie jest to co prawda nic, co niosłoby ze sobą pozytywne emocje, ale w końcu to Batman. Jemu w życiu nie powinny przytrafiać się miłe rzeczy, bo to nigdy nie wróży dobrze…

 

Tytuł:Batman” tom 8: „Zimne dni”

  • Tytuł oryginału: „Batman Vol. 8: Cold Days”
  • Scenariusz: Tom King
  • Rysunki: Lee Weeks, Matt Wagner, Tony S. Daniel, Mark Buckingham
  • Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
  • Wydawca: Egmont
  • Data polskiego wydania: 13.11.2019 r.
  • Wydawca oryginału: DC Comics
  • Objętość: 156 strony
  • Format 165x255 mm
  • Oprawa: miękka ze skrzydełkami
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolorowy
  • Cena: 39,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus