„Corto Maltese” tom 12: „Mu – zaginione miasto” - recenzja

Autor: Paweł Ciołkiewicz Redaktor: Motyl

Dodane: 06-02-2020 13:54 ()


Do tego, że przygody opisane w serii „Corto Maltese” rozgrywają się na granicy oddzielającej świat mitów, legend oraz snów od świata rzeczywistego już zdążyliśmy się przyzwyczaić. Nie inaczej sprawy mają się w dwunastym tomie. Po raz kolejny wszystko zaczyna się od podróży, podczas której Corto spotka swoich dawnych towarzyszy. Złotousta oraz Lewi Colombia zorganizowali rejs po Pacyfiku w poszukiwaniu ukrytego miasta i tajemniczego skarbu. Poza Corto i Rasputinem na pokład swojego statku żeglującego u wybrzeży Ameryki Południowej zaprosili jeszcze Soledad, profesora Jeremiasza Steinera, Tristana oraz Indianina Jésusa-Marię. Wspólnie szukają przygód, ale każda z tych osób ma jednak nieco inne oczekiwania.

Plany komplikuje im jednak niespodziewane porwanie Soledad. Wszystko wskazuje na to, że Indianie zamieszkujący pobliską wyspę Quetzali porwali dziewczynę w związku z jakimiś swoimi wierzeniami. Corto oczywiście nie zastanawiając się długo, postanawia wyruszyć na ratunek. Wraz z nim pokład statku opuszczają Rasputin, Tristan oraz – najwyraźniej zakochany w Soledad – Jésus-Maria. Czwórka bohaterów przemierza dziwną wyspę ,napotykając na swej drodze niesamowite zjawiska. Ścieżka, którą kroczy Corto, prowadzi go przez świat Ludzi Jaguarów oraz Ludzi Skorpionów. Romantyczny marynarz poznaje również historię tajemniczego Mnicha. Następnie schodzi do podziemnego labiryntu prowadzącego do zaczarowanego świata. No i wreszcie wraz z przyjaciółmi angażuje się w konflikt Kobiet Wojowniczek z Ludźmi Pająkami. Cały czas prowadzi go tajemnicza muzyka oraz opowieści snute przez napotkanych ludzi – zarówno tych prawdziwych, jak i mitycznych. Choć, jak to zwykle w tej historii bywa, trudno odróżnić jednych od drugich. Tę granicę dodatkowo zacierają różne specyfiki podsuwane Corto przez kolejne osoby.

A wszystko to stanowi pretekst do przedstawienia czytelnikowi rozlicznych legend, mitów oraz hipotez dotyczących zaginionych cywilizacji, spotkania różnych kultur oraz ich wzajemnych wpływów. Hugo Pratt snuje swoje opowieści w sposób, który hipnotyzuje czytelnika, ale równocześnie wymaga ogromnej koncentracji i uwagi. Niby wszystko tu jest umowne, granica oddzielająca rzeczywistość od snów i mitów płynna jak nigdy, ale w tle tego wszystkiego znajduje się mnóstwo odniesień do rozmaitych teorii opisujących zaginione miejsca, ukryte skarby, mityczne ludy. Pratt czuje się w takiej narracji jak ryba w wodzie. Historie zazębiają się ze sobą, jedna opowieść niepostrzeżenie przechodzi w drugą, a wszystko to ukazane zostało w efektownej oprawie graficznej. Rysunki raz są impresyjne i bardzo umowne, by za chwilę ukazać oczom czytelnika bogactwo szczegółów i detali ukrytych w tajemniczych świątyniach. Krótko mówiąc, kolejny tom serii „Corto Maltese” to uczta dla fanów dzielnego poszukiwacza przygód.

 

Tytuł:Corto Maltese” tom 12: „Mu – zaginione miasto”

  • Tytuł oryginału: „Corto Maltese. Vol 12. Mu, La Città Perduta”
  • Scenariusz i rysunki Hugo Pratt
  • Tłumaczenie: Maria Mosiewicz
  • Wydawca: Egmont
  • Data polskiego wydania: 22.01.2020 r.
  • Wydawca oryginału: Casterman
  • Data wydania oryginału: 1988 r.
  • Objętość: 176 stron
  • Format: 215x285 mm
  • Oprawa: twarda
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolorowy
  • Cena: 99,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus