„Człowiek ze Stali” - recenzja

Autor: Marcin Waincetel Redaktor: Motyl

Dodane: 17-11-2019 17:55 ()


Choć historia Supermana jest opowiadana przez dekady, to wciąż znaleźć w niej można coraz to nowe tajemnice. Brian Michael Bendis jest kolejnym skrybą, dzięki któremu legenda Człowieka ze Stali zyskała dodatkowe znaczenie.

Kal-El będzie mieć bowiem okazję do tego, aby poznać istotę, która jest odpowiedzialna za zniszczenie rodzinnej planety Supermana. Kim naprawdę jest Rogol Zaar? Co powoduje potężnym łotrem, którego boją się nawet Zielone Latarnie? Czy to kolejna inkarnacja Doomsdaya? Pytania mnożą się z każdą stroną albumu, nie na wszystkie dostajemy zresztą odpowiedzi. Nie da się jednak ukryć, że Bendis umie zaintrygować czytelnika.

Zmagania z Rogolem są podstawą scenariusza „Człowieka ze Stali”. Konfrontacja wpływa na dramaturgię, dzięki niej utrzymywane jest również konkretne tempo i napięcie. Jednak w życiu Supermana to jedna z wielu bolączek. Bo równie ważne jest dla niego bezpieczeństwo rodziny, a wszystko wskazuje na to, że Clarka i Lois, a także ich syna, czeka rozłąka. Po najmłodszego przedstawiciela z rodu El upomniał się bowiem ktoś, komu nawet Superman nie chce się sprzeciwić.

W złożonej intrydze, w której motywem przewodnim jest walka o obronę Ziemi, znalazło się również miejsce na codzienne – choć właściwie niecodzienne – problemy mieszkańców Metropolis. Seria pożarów nie jest bowiem czymś naturalnym, o czym zdaje się przekonywać nie tylko Superman, ale również Batman. Pozostali członkowie Ligi Sprawiedliwości – choćby Wonder Woman czy Flash – są też obecni, lecz tylko w epizodach. Największym wsparciem dla Kal-Ela jest bowiem Supergirl.

Blond superbohaterka odgrywa zresztą kluczową rolę w ostatnim akcie, gdy Zaar – potężny, celebrujący śmierć arcywróg Kryptonu – stoi przed szansą unicestwienia Clarka. Pytanie o to, co powoduje Rogolem, skąd czerpie swoją siłę, a także – co nie mniej ważne – jakie sekrety zapisano jeszcze w księgach rodu El… o tym powinniśmy się dowiedzieć z kolejnych zeszytów w serii „Człowiek ze Stali”.

Plastyczna widowiskowość jest efektem pracy bardzo różnorodnych artystów. Bo do scenariusza Bendisa swojego talentu użyczył zarówno Ivan Reis, Jason Fabok, Ryan Sook, jak i Adam Hughes. Każdy z nich na swój sposób akcentuje ludzką i boską stronę prawdopodobnie najpotężniejszego bohatera z mitologii DC. Jest w tym przedstawieniu dramaturgia oparta na zwykłych, ludzkich gestach – spojrzeniach rodziców, którzy z lękiem spoglądają na przyszłość swojego syna – ale również sceny, które mówią o jednym z największych starć w historii Supermana.

„Człowiek ze Stali” w interpretacji Bendisa potrafi zainteresować. Pytań jest – na razie – więcej niż odpowiedzi, ale starcie pomiędzy ostatnimi dziedzicami Kryptonu a Rogolem Zaarem jest ciekawym pretekstem do tego, aby na nowo opowiedzieć legendę Supermana. A nawet rozwinąć ją o kolejne, nieznane dotąd rozdziały.

 

Tytuł: Człowiek ze Stali

  • Scenariusz: Brian M. Bendis
  • Rysunki: Jim Lee, José Luis García-López, Ivan Reis, Jason Fabok i inni
  • Przekład: Jakub Syty
  • Wydawnictwo: Egmont
  • Data publikacji: 02.10.19 r. 
  • Papier: kreda
  • Druk: kolor
  • Oprawa: miękka ze skrzydełkami
  • Stron: 184
  • ISBN: 978-83-281-4286-2
  • Format: 167x255
  • Cena: 49,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji

Galeria


comments powered by Disqus