Gdy produkcja filmowa przeistacza się w teatr jednego aktora, to zazwyczaj możemy spodziewać się katastrofy porównywalnej z artystyczną klęską „The Room”.
Studio Sony nie przestaje rozdrabniać uniwersum Spider-Mana o nikomu niepotrzebne filmy skupiające się na postaciach, które bez głównego bohatera nie wypadają przekonująco.
Po czterdziestu latach na ekrany powraca klasyczny bohater Jana Brzechwy i ikoniczna dla polskiej literatury, kina i fantastyki postać – profesor Ambroży Kleks.
W 203. odcinku „Simpsonów” z 1998 roku pod znamiennym tytułem „Natural Born Kissers” (przeinaczone odwołanie do pewnego klasyka Olivera Stone’a) zostaje odnaleziony pewien artefakt filmowy.
John Carver był jednym z Pielgrzymów, którzy wyruszyli w podróż żaglowcem Mayflower w 1620 roku, która zaowocowała utworzeniem kolonii Plymouth w Ameryce.
Nie tak dawno Michael Mann szumnie zapowiedział kontynuacje kultowej „Gorączki” - bodajże jego najlepszego filmu, silnej inspiracji przy powstawaniu „Mrocznego Rycerza” Nolana.
Piąta faza Marvela na dobre nie zdążyła się rozbujać, a już na dzień dobry została przystopowana kiepskim przyjęciem trzeciej odsłony przygód Ant-Mana.
Pięć koszmarnych nocy – ekranizacja popularnej gry komputerowej Five Nights at Freddy’s – zadziwiło nie tyle graczy, ile wytwórnię i widzów, którzy nie spodziewali się aż tak dobrego przyjęcia tego obrazu.
Jan Holoubek po raz kolejny udowadnia, że w przenoszeniu na duży ekran epizodów z najnowszej historii Polski nie ma sobie równych, a przynajmniej w rodzimej kinematografii.
Film animowany w reżyserii Véry Belmont to dość standardowa produkcja na bardzo ważny skądinąd temat - naturze wychowania w rodzinie ustanowionej przez ocalałych z obozów koncentracyjnych.