„Pszczelarz” - recenzja
Dodane: 12-01-2024 18:40 ()
David Ayer dał się poznać jako twórca kina wybuchowego, męskiego, wojennego, a także komiksowego. Nie dziwi więc, że tym razem zapragnął trochę przaśnej zemsty nakręconej w starym, dobrym stylu. Tyle że główny antybohater, który kulom się nie kłania, a przeciwników zaprasza do iście gorącego tanga, w którym się z nimi nie certoli, działa ustawicznie i nie zamierza przestać, aż osiągnie zamierzony cel. Kto nadepnie na odcisk pszczelarzowi, ten trup.
Tytułową rolę gra nie kto inny jak Jason Statham, czyli aktor z wyrobioną już marką kina spod znaku pięści i kopniaków, w przypadku którego nie ma co oczekiwać wykwintnej czy poetyckiej gry. Mrukliwy, na twarzy którego rzadko maluje się uśmiech, konkretny i bezwzględny dla oponentów. Robi swoje przy użyciu pięści, noży, pistoletów, siekier, toporków czy innych narzędzi, które w jego rękach stają się śmiertelną bronią. Ten wizerunek Jasona Stathama znamy od dawna i także w tym przypadku wykorzystuje on w stu procentów swoje ekranowe emploi. Czyni to z gracją i urokiem, do którego nas przyzwyczaił.
Emerytowany agent, duch, człowiek spoza systemu wiedzie spokojne życie, wytwarzając miód gdzieś na amerykańskim zadupiu. Gdy jego przyjaciółka zostaje oszukana i okradziona z całego majątku w wyniku działania cyberprzestępców, dobroduszny pszczelarz nie zamierza pozostawić tej sprawy wyłącznie FBI. Bierze sprawę w swoje ręce i rusza wyplenić szerzące się zło, które naciąga biednych i pozbawia ich dorobku życia. Cyberprzestępcy wyłudzający pieniądze od starszych osób wykorzystują często ich naiwność i dobroć. To znak naszych czasów, bo dla mamony hieny zrobią wszystko, aby nabić swoją kabzę. Całkowitym przeciwieństwem takich kreatur jest pszczelarz, którego życie podporządkowane jest pewnej harmonii, wiążącej się z utrzymaniem roju i wykorzystaniem tytanicznej pracy owadów. Podobnie jest w życiu, gdzie bez pracy nie ma kołaczy, a ten, kto chce się wzbogacić krzywdą innych, nie zasługuje na szacunek. Nie mając nic do stracenia, rusza na łowy, a nie zadowoli się byle płotkami. Wszak ryba psuje się od głowy, więc trzeba znaleźć głównego winowajcę i wymierzyć mu bolesną sprawiedliwość.
Film Ayera opiera się na zemście i jest ona kluczowym elementem obrazu. Wątki poboczne stanowią malowniczy krajobraz mający pomagać lub przeszkadzać pszczelarzowi w jego misji. A Statham jest tutaj w swoim żywiole, rozkłada tuzin przeciwników w mniej niż minutę, dziesiątkuje zastępy wroga, zachowuje się niczym taran, którego nic nie jest w stanie powstrzymać. Powab ruchów, skąpa mimika oraz oszczędność słów to jego atuty. Ayer wykorzystuje je w każdej możliwej scenie, wymyśla przeróżne metody powalenia oponentów, co stanowi rozrywkę samą w sobie. Dość niespodziewanie nieźle ze swojej roli wywiązuje się też Josh Hutcherson jako wyrodny synalek, który spowodował o jedną aferę za dużo. Jest mocno przerysowany, karykaturalny wręcz, ale potrafi bawić się tą rolą i pokazać zblazowanego, zdesperowanego gówniarza, który nie dorósł i wciąż trzyma się mocno spódnicy rodzicielki.
Pszczelarz na pewno nie zdobędzie laurów z uwagi na zawiłą fabułę. To prosta vendetta z dość czytelnym przesłaniem dotykającym problemu współczesnego świata - czyli finansowych oszustw. Dostarcza jednak solidnej dawki emocji i rozrywki, a Statham udowadnia, że obecnie jest numerem jeden w kinie akcji, w którym pięści i kopniaki odgrywają najważniejszą rolę.
Ocena: 7/10
Tytuł: Pszczelarz
Reżyseria: David Ayer
Scenariusz: Kurt Wimmer
Obsada:
- Jason Statham
- Emmy Raver-Lampman
- Bobby Naderi
- Josh Hutcherson
- Jeremy Irons
- David Witts
- Phylicia Rashad
- Jemma Redgrave
- Minnie Driver
Muzyka: Jared Michael Fry, David Sardy
Zdjęcia: Gabriel Beristain
Montaż: Geoffrey O'Brien
Scenografia: Sophie Newman
Kostiumy: Kelli Jones
Czas trwania: 105 minut
comments powered by Disqus