Jana Wagner „Pandemia” - recenzja

Literatura katastroficzna i postapokaliptyczna zrobiła się ostatnio bardziej modna niż kiedykolwiek. Pisarze prześcigają się w wymyślaniu sposobów na zrujnowanie naszej cywilizacji, a prawie każdy z nich jest dość prawdopodobny. Jan Pietrzak śpiewał kiedyś „Marsjanie nie zagrażają Ziemi, Ziemi zagraża człowiek”. I jest to święta prawda.

Łukasz Radecki "Horror klasy B" - recenzja

Często dyskutuje się o wpływie, jaki mają media na nasze życie. Szczególnie brutalność filmów i gier budzi wątpliwości psychologów, analizujących przyczyny zmieniania się normalnych ludzi w degeneratów. Chociaż trudno zrzucić całą winę na produkcje rozrywkowe, istnieje wyraźna korelacja między nimi a sposobem dokonywania zbrodni.

"Żywe trupy": "Upadek Gubernatora" cz. II - recenzja

Kolejna część bestsellerowej serii Żywe trupy, a zarazem kontynuacja Upadku Gubernatora. Cudem ocalały po torturach Philip Blake planuje zemstę. Wypowiada wojnę swojej oprawczyni Michonne i wszystkim, którzy wprowadzili chaos do Woodbury. Gubernator wraz z grupą mieszkańców wyrusza w drogę, mając tylko jeden cel: zabić.

Tom Harper „Skarbiec Łazarza” - recenzja

Związki teraźniejszości z wydarzeniami sprzed wieków stanowią bardzo kuszący materiał dla każdego pisarza. Szczególnie wielkie fortuny, mające swe źródło w bardzo dawnych, tajemniczych awanturach, silnie oddziaływają na wyobraźnię i opowieści o nich są nader chętnie czytane. Co dopiero, gdy łączą się one z poszukiwaniem zaginionych skarbów, ukrytych w okolicznościach godnych osobnej powieści!

Brandon Mull „Łupieżcy Niebios. Pięć królestw” - recenzja

Zwykły chłopiec, zwykłe miasteczko, zwykłe, jak co roku, święto Halloween… przynajmniej przez kilka pierwszych stron nowej powieści Brandona Mulla, autora niezwykle popularnych serii dla młodzieży, takich jak „Baśniobór” i „Pozaświatowcy”. „Łupieżcy niebios” stanowią pierwszy tom (z planowanych pięciu) w ramach cyklu „Pięć królestw” mającego miejsce w równoległym świecie pełnym magii.

„Pamiątki Soplicy” - recenzja

Wraz z realizacją postanowień trzeciego rozbioru (1795 r.) zdawało się, że niegdyś potężna Rzeczpospolita podzieli los licznych organizmów politycznych, które wskutek agresji silniejszych sąsiadów przepadły w dziejowej zawierusze. Co bardziej wściekli patrioci (jak np. przedstawiciele konspiracyjnej Centralizacji Lwowskiej) z miejsca przystąpili do działań na rzecz odzyskania przemocą odebranej niepodległości.

Warren Ellis "Wzorzec zbrodni" - recenzja

Nowy Jork to miasto, w którym śmierć jest rzeczą codzienną. Mimo starań policji nie wszystkie zbrodnie udaje się wyświetlić i nie wszystkich morderców postawić przed sądem. To przykra prawda. W dodatku takich przypadków jest znacznie więcej niż się nam wydaje. Nie podaje się tego do publicznej wiadomości, ale setek zabójstw policja nie potrafi wyjaśnić, a często nawet nie odnajduje ciał.

Maciej Parowski "Czas Fantastyki" - recenzja

W początkach lat siedemdziesiątych minionego wieku wydawało się, że rząd dusz polskich wielbicieli science fiction teraz i na zawsze należeć będzie do Stanisława Lema. Nawet jeśli autor m.in. „Edenu” i „Niezwyciężonego” coraz wyraźniej zdawał się uprawianą przezeń konwencją znużony. Jak się jednak niebawem okazało dla rodzimej fantastyki miał się rozpocząć wyjątkowo burzliwy i  zarazem owocny czas.

Słuchowisko "Chłopcy. W skrócie" - recenzja

Nigdy wcześniej nie miałem okazji „posmakować” słuchowiska. Więc - skoro o ekipie spod znaku Sound Tropez słyszałem dużo dobrego (głównie dzięki agitacjom Kuby Ćwieka właśnie) - tym bardziej nie wahałem się, kiedy pojawiła się okazja, by sięgnąć po Chłopców. W skrócie – półgodzinnego mini-słuchowiska do scenariusza wspomnianego autora. I powiem tak: chcę więcej. Słuchowisk o Chłopcach, ale i słuchowisk ogółem. Bo to świetna rzecz jest!

Gena Showalter "Alicja i lustro zombie" - recenzja

Alicja i lustro zombie to druga część cyklu Kroniki białego królika autorstwa Geny Showalter. Jest to kontynuacja przygód Alicji Bell znanej z poprzedniego tomu Alicja w krainie zombie.

”Morskie psy i ich przeklęte okręty” - recenzja "Czarnej bandery" Jacka Komudy

Jacek Komuda jest przede wszystkim znawcą historii, a przy tym, a może nawet dzięki temu, także znanym i cenionym w Polsce pisarzem. Wydał już kilkanaście powieści, których fabuły rozgrywają się w realiach minionych wieków.

Lauren Beukes „Lśniące dziewczyny” - recenzja

Kryminał to chyba najpopularniejszy gatunek literacki. Większość powieści z gatunku sf, fantasy, płaszcza i szpady to w istocie kryminały, tylko rozgrywające swą akcję w stylowej dekoracji. A co się stanie, jeśli pozornie zwykły thriller kryminalny „przyprawi się” odrobiną fantasy? To zależy od autora, jak zresztą wszystko w literaturze. Temat może być jak najbardziej wyświechtany i zużyty, a dobry autor zrobi z powieści cacko.

"Saga o Walhalli" tom 2: „I popłynie krew”” - recenzja

Niekiedy bywa tak, że po zrecenzowaniu pierwszej części jakiegoś cyklu recenzent staje przed poważnym dylematem - czy z kronikarskiego obowiązku powinien sięgnąć po drugą część, czy też uchronić swoje nerwy i zapomnieć o całej sprawie. Przed takim właśnie problemem przyszło stanąć niżej podpisanemu i w tym przypadku poczucie obowiązku wzięło górę. Być może należałoby dodać – na szczęście! Druga część „Sagi o Walhalli” Snorriego Kristjanssona, zatytułowana „I popłynie krew”, robi wrażenie wyraźnie lepsze niż wprowadzenie do cyklu.

Marcin Strzyżewski „Dziewiąte życie czarnoksiężnika” - recenzja

Od czasu do czasu daje się słyszeć, że fantasy jako gatunek trochę się już ludziom przejadło. Elfy, krasnoludy, czarnoksiężnicy, piękne wojowniczki – to wszystko czytelnicy mają w każdej ilości, gdziekolwiek sięgną. Mogłoby się zdawać, że nic już nowego w tym nurcie nie da się napisać, skoro znakomita większość wydawanych obecnie książek fantasy jest wtórna i operuje wciąż tymi samymi schematami.

Wiktor Noczkin "Ślepa plama" - recenzja

„Ślepa plama” to pierwsza powieść Noczkina wydana w Polsce, a dla mnie druga wizyta w zonie (po smakowitym „Czerepie mutanta”, także tego autora). Jednocześnie jest to pierwsza książka rosyjskojęzyczna z uniwersum STALKER jaka się u nas pojawiła. I – mówiąc krótko – jest dobrze, choć bez fajerwerków.

„Meto" tom 1: "Dom" - recenzja

Yves Grevet już od pierwszych stron serwuje czytelnikowi akcję, która szybko zaznajamia go z zasadami, panującymi w tytułowym Domu. Mieszkańcami tego osobliwego miejsca okazują się wyłącznie chłopcy, a zarządzający nimi Cezarowie usilnie dbają, aby przeszłość młodzieńców rzeczywiście pozostała jedynie zapomnianą przeszłością.

"Sherlock Holmes" tom 3: "Powrót Sherlocka Holmesa. Pożegnalny ukłon. Archiwum Sherlocka Holmesa” - recenzja

Wszyscy chcielibyśmy, żeby opowiadań o przygodach Sherlocka Holmesa i jego dzielnego przyjaciela, doktora Watsona, było co najmniej dwa razy tyle niż jest. Niestety Arthur Conan Doyle zostawił nam znacznie mniej tekstów niż byśmy pragnęli.

Belén Martínez Sánchez "Dzień, w którym umarłam" – recenzja

Siedemnastoletnia Diletta Mair posiada niezwykłą umiejętność – potrafi dostrzegać duchy. Pewnego dnia dziewczyna zostaje przypadkowo zraniona przez Aloisa Petersena, nielubianego szkolnego kolegę. Niewielka rana na przedramieniu okazuje się początkiem dziwnych zdarzeń.

Philip K. Dick "Boża inwazja" - recenzja

Jak powszechnie wiadomo Philip Kindred Dick nie był zdrowy. Można nawet śmiało rzec, że w świetle współczesnej psychiatrii plasował się w gronie kompletnych świrów. Nie da się jednak ukryć, że równocześnie był on geniuszem. Bo niekiedy jedynie szaleni geniusze są zdolni do stworzenia literackich pereł tej klasy co „Trzy stygmaty Palmera Eldritcha”, „Płyńcie łzy moje, rzekł policjant” i „Możemy cię zbudować”. „Boża inwazja” również zalicza się do najbardziej udanych utworów „Dostojewskiego science fiction”.

Peter Ackroyd „Śmierć króla Artura” - recenzja

Od czasu, gdy spisano pierwsze pieśni o legendarnym królu Arturze, minęło wiele wieków. Trudno dziś wyśledzić, kiedy narodziła się ta historia. Wiadomo, że długi czas krążyła w formie ustnej, jako opowieści i pieśni, chętnie śpiewane zarówno przez ludzi prostych, jak i na ucztach arystokratów. Jako pierwszy trud spisania w miarę pełnej historii króla Artura i rycerzy Okrągłego Stołu podjął sir Thomas Malory, będący kimś w rodzaju angielskiego Kmicica.

Rusłan Mielnikow "Uniwersum Metro 2033": "Mrówańcza" - recenzja

„Mrówańcza” Rusłana Mielnikowa, to najnowsza odsłona Uniwersum Metro, jaka pojawiła się na naszym rynku. Mimo że trzyma równy poziom oraz doskonale wpisuje się w założoną konwencję serii – brak jej oryginalności. Co czyni ją  - niestety – powieścią tylko przeciętną.

"Sherlock Holmes" tom 2: "Dolina trwogi. Przygody Sherlocka Holmesa. Szpargały Sherlocka Holmesa" - recenzja

Klasyka powieści nie stanowi obecnie ulubionej lektury młodych ludzi. Wykwintne słownictwo i elegancji styl narracji wydają się im przestarzałą formą, skoro w ich ulubionych książkach panuje totalny luz językowy, a współcześni pisarze bez skrępowania okraszają swe dzieła wyrazami, które jeszcze nie tak dawno można było usłyszeć tylko w najbardziej zakazanych zaułkach.

George R.R. Martin „Tuf wędrowiec” - recenzja

Chociaż George Martin święci obecnie triumfy na polu fantasy, to jego dorobek literacki sprzed czasów „Gry o tron” pozostaje w Polsce wciąż niedoceniony. A szkoda, bo ten pisarz stworzył wiele ciekawych dzieł z różnych zakątków fantastyki, jak również był redaktorem interesujących antologii opowiadań.

Andrzej W. Sawicki "Aposiopesis" - recenzja

Warszawa rok 1871. Dochodzi do zabójstwa wysokiego urzędnika austriackiego reżimu. Sprawa się komplikuje, że wszystkie kraje, które doprowadziły do rozbioru Polski, mogą być zamieszane. Lada chwila może dojść do wojny w całej Europie, a także w świecie, który nie należy do żywych istot.

Sławomir Cenckiewicz „Atomowy Szpieg” – recenzja

„Latami przyklejałem na wielkich sztabowych mapach symbole grzyba atomowego: niebieskie tam, gdzie uderzenia miały paść z Zachodu, czerwone tu, gdzie miały paść nasze. To było moje wyjątkowe zadanie. Inni dbali o mundury, o buty, o kiełbasę, o naprawę czołgów. A ja nie mogłem nie myśleć, co te grzybki oznaczają...”

Tomasz Kołodziejczak "Czarny horyzont" - recenzja

Warszawa, niedaleka przyszłość. Po zakończeniu kolejnej wojny, mapa i porządek Europy zmieniły się diametralnie. Jedynym ocalałym i niepodległym krajem jest Polska. W polityce i życiu publicznym ważną pozycję zajmują elfy, a magia jest stosowana powszechnie i do różnych celów.

Stefan Darda „Opowiem ci mroczną historię” - recenzja

Każdy, kto przeczytał „Czarny wygon”, dobrze wie, że Stefan Darda ma świetną rękę do horrorów. Nic więc dziwnego, że – zachęcony powodzeniem „Czarnego Wygonu” – postanowił on dalej tworzyć w tym nurcie. Tym razem spod jego pióra wyszedł zbiór opowiadań, które w założeniu miały być typowymi dreszczowcami. Czy to się udało?

Orson Scott Card „Pożoga” - recenzja

Współpraca dwóch autorów przy tworzeniu powieści rzadko kiedy kończy się pełnym sukcesem. Trzeba jednak przyznać, że w przypadku prequela przebojowej „Gry Endera” wyszło to całej historii na dobre. Zarówno „W przededniu”, jak i „Pożoga” są książkami dopracowanymi w każdym szczególe, a choć można zarzucić im pewną naiwność i korzystanie z utartych schematów, stanowią bardzo przyjemną lekturę.

Naomi Novik "Temeraire" tom 8: "Krew tyranów" - recenzja

Znacie? To przeczytajcie. W "Krwi tyranów" Naomi Novik daje czytelnikowi dokładnie to, do czego zdążył się przyzwyczaić przy lekturze poprzednich tomów: wspólne podróże dwójki przyjaciół - brytyjskiego oficera Laurence'a i smoka Temeraire'a - na tle spektakularnych pogoni, potyczek i wybuchów.

Orson Scott Card „W przededniu” - recenzja

Nie upłynęło wiele czasu od ogromnego sukcesu „Gry Endera”. Zdawać by się mogło, że autor tej przebojowej książki i dalszych tomów, Orson Scott Card, mógłby pójść za ciosem, on jednak zdecydował się zrobić swym fanom niespodziankę. „W przededniu” to prequel opowieści o Enderze, napisany do spółki z Aaronem Johnstonem.

Wojciech Kłosowski „Nauczyciel Sztuki” - recenzja

Historyczna powieść awanturnicza jeszcze do niedawna wydawała się zamkniętym rozdziałem w literaturze. Zapotrzebowanie na przygody dzielnych szermierzy miecza, szabli i szpady na pozór wygasło, jednak ekranizacje „Trzech muszkieterów” i „Hrabiego Monte Christo” rozpaliły na nowo zainteresowanie tym, co kiedyś nazywano „powieścią płaszcza i szpady”.

„Johny Stargazer. Tajemnice Anturgii” - recenzja

Wiele razy pisałam już o książkach science-fiction, w których główny bohater (albo bohaterowie) ma nie więcej niż siedemnaście lat. Ma się rozumieć ci młodociani osobnicy są absolutnie niezwykli i nie do pobicia, nie potrzebują rady ani tym bardziej opieki starszych, sami osiągną wszystko i pokonają wszelkie przeszkody. Ta maniera staje się coraz bardziej irytująca, zwłaszcza że trzyma się jej tak wielu skądinąd dobrych autorów.

„Księga jesiennych demonów” - recenzja

Pięć opowiadań o marzeniach, których spełnienie miało nadzwyczaj wysoką cenę. Jarosław Grzędowicz, autor docenionej przez krytyków i uhonorowanej nagrodą Zajdla powieści „Popiół i kurz. Opowieści ze świata Pomiędzy”, zabiera nas w świat magii i sił nadprzyrodzonych, ukazany w zbiorze pod wymownym tytułem „Księga jesiennych demonów”.

"Niszczyciel" tom 5: "Przypływ" - recenzja

Nie wiem dlaczego, ale wielu autorów science fiction i fantasy zdaje się uważać, że wszystkie stworzenia inteligentne, niezależnie od tego gdzie się rodzą i w jakiej skórze, muszą ze sobą walczyć. Nawet tak optymistyczne uniwersum jak świat Star Treka nie jest wolne od zbrojnych starć, cóż dopiero inne. Gdy sprawa dotyczy Ziemian – na przykład osadników na obcych planetach – rzecz jest jeszcze zrozumiała. 

Miroslav Žamboch "W służbie klanu" - recenzja

Moim ideałem jest podchodzenie do przedmiotów bez uprzednich założeń. W wypadku książek i innych dóbr kultury takie podejście chroni przed rozczarowaniem w sytuacji, kiedy dane dzieło nie spełnia naszych oczekiwań. „W służbie klanu” zdawało się idealnie spełniać ten warunek, ponieważ nie czytałem innych książek tego autora. Gdyby książka była kiepska, po prostu bym ją z bólem przeczytał, a jeżeli dobra – mile zaskoczył.

Andrzej Zimniak "Władcy świtu" - recenzja

Shoza Fogh, były lekarz, zostaje zesłany do Habitatu Valios. Musi tam odbyć pokutę za pewną decyzję, którą kiedyś podjął wobec jednej ze swoich pacjentek. Największą – i jedyną – rozrywką Fogha na Valios są wizyty w miejscowym barze.

Michał Gołkowski „Droga donikąd” - recenzja

Mało której książki wyczekiwałam z taką niecierpliwością, jak „Drogi donikąd” Michała Gołkowskiego. Od czasu mego pierwszego zetknięcia z prozą tego autora stałam się jego zaprzysięgłą wielbicielką, co nie zdarzyło mi się od lat 80’tych zeszłego stulecia. Kupiłam wtedy niepozorną książeczkę z kilkoma opowiadaniami o Wiedźminie i dosłownie się w nich zakochałam.

Colin Woodard „Republika piratów” - recenzja

W popkulturowych wyobrażeniach piraci jawią się jako groźni, ale często także zabawni cudacy. Odziani w charakterystyczne koszule i spodnie, posługujący się specyficznym językiem, koniecznie z papugą na ramieniu ­ właśnie z tym kojarzą się przede wszystkim dzieciom. Starszym imponuje piracka legenda o ukrytych skarbach i nieustraszonych wilkach morskich, którzy nie odpuszczą żadnej przygodzie i hołdują niczym nieskrępowanej wolności.

David Weber „Wybór wojowniczki” - recenzja

Kiedyś kobiety stanowiły w literaturze, a później filmie, jakby osobny gatunek człowieka. Feministki narzekały, że „dama” w opowieściach awanturniczych jest tylko miłym dodatkiem do postaci dzielnego zbójcy lub nieskazitelnego rycerza, albo też pozbawionym możliwości decydowania o sobie pretekstem do walki. Wiadomo było – rycerz pokona smoka i dostaje królewnę, której nikt nie pyta o zdanie.

"Kompleks 7215" - recenzja

Wśród wydawców modne stało się ostatnio wydawanie utworów „powiązanych” z już wykreowaną hitową marką. Doskonałym przykładem są tu książki o tematyce wampiryczne, którym początek dała Anne Rice, choć akurat w Polsce nie stworzono swojskiej linii wampirów. Natomiast zaimportowaliśmy ze wschodu modę na powieści w klimatach „S.T.A.L.K.E.R.a” i „Metro 2033”.

Marek Żelkowski „Lista nieobecnych” - recenzja

Rodzima literatura fantastyczna zdaje się mieć nieźle. Co prawda przynajmniej część spośród naszych wydawców ubolewa nad pogłębiającym się spadkiem czytelnictwa; niemniej wystarczy ledwie pobieżna wizyta w dowolnej księgarni, aby przekonać się, że polskich autorów próbujących swoich sił w różnorodnych odmianach science fiction jest całkiem sporo.

"Czerep mutanta" - recenzja

„Czerep mutanta” to moja pierwsza wizyta w Zonie i pierwsza wyprawa ze stalkerami. Ale nie mogę powiedzieć, by była to wizyta nieudana. Owszem, momentami było gorąco, ale jak to mówią, szedł stalker Pietrow przez Zonę...

Jaye Wells „Błękitnokrwista wampirzyca” - recenzja

Anne Rice pewnie nawet nie podejrzewała, że tworząc „Wywiad z wampirem” da początek prawdziwej wampiromanii. Powstające jak grzyby po deszczu opowieści o krwiopijcach nowego typu nie dorastały co prawda do pięt oryginałowi, cieszyły się jednak szaloną popularnością, która trwa do dziś. Niepożądanym skutkiem tego trendu jest poważne obniżenie jakości literackiej książek o wampirach.

Anne Rice ­ "Wilcze przesilenie" - recenzja

Pierwszy tom wilczej serii Anne Rice skończył się optymistycznym spojrzeniem w przyszłość. Autorka nie pozostawiła czytelników z dramatycznym wydarzeniem, które skłaniałoby do niecierpliwego oczekiwania na „Wilcze przesilenie”.

Paweł Majka "Uniwersum Metro 2033": "Dzielnica obiecana" - recenzja

W Polsce otwarto kolejną stację metra! Literacka seria „Uniwersum Metro 2033” została poszerzona o „Dzielnicę obiecaną” Pawła Majki. Czy rodzimy pisarz wskaże drogę kolejnym twórcom związanym z historiami postapokaliptycznymi? Wydaje się, że są ku temu pewne przesłanki.

"Saga o Walhalli" tom 1: „Mieczy dobrych ludzi” - recenzja

Okres od końca ósmego wieku naszej ery do połowy wieku jedenastego określany bywa mianem ery wikingów. Wtedy to mieszkańcy Skandynawii dokonali ekspansji na wschód, zachód i południe, odciskając niezatarte piętno na historii takich krajów jak Anglia, Francja czy Irlandia.

Django Wexler „Tysiąc imion" - recenzja

Mam ostatnio szczęście do debiutów. Debiutów literackich, które stosunkowo licznie trafiają w ostatnim czasie na polski rynek wydawniczy. A „Tysiąc imion” Django Wexlera tylko tę tezę potwierdza. Militarna fantasy może wydawać się nudna przez swoje skupienie na rozwlekłych opisach batalii, jednak ta powieść to coś więcej, niż tylko batalistyczna woltyżerka.

Lindsey Kelk "Historia pewnej dziewczyny" - recenzja

Tess Brookes, młoda mieszkanka wschodniego Londynu, zamiast upragnionego awansu zostaje zwolniona z pracy w agencji reklamowej. Na domiar złego jest skrycie zakochana w najlepszym przyjacielu, ma nie najlepsze relacje z matką i siostrami. Pewnego dnia Tess odbiera telefon i przez pomyłkę zostaje wzięta za Vanessę – swoją współlokatorkę z piekła rodem i fotografkę.