„Droga do wyzwolenia. Scjentologia, Hollywood i pułapki wiary” - recenzja

Jak swego czasu stwierdził skądinąd znany Steven Spielberg: „Wciąż spotykam różnych scjentologów i robią na mnie wrażenie najmilszych ludzi pod słońcem”. Istotnie, władze tej organizacji dwoją się i troją, aby jej wizerunek jawił się maksymalnie nęcąco. Do udziału w scjentologicznych kursach zachęcają celebryci różnego płazu (w tym także niektóre gwiazdy Hollywood) zapewniając o szansie na niemal nieograniczony rozwój ich uczestników.

Dmitry Glukhovsky "FUTU.RE" - recenzja

Dmitry Glukhovsky długo kazał czekać na swoją nową powieść. Po sławetnych  - i żyjących już niewątpliwie własnym życiem  - Metrze 2033 i 2034 oraz średnim Czasie zmierzchu zaserwował czytelnikom tylko zbiór opowiadań Witajcie w Rosji. Aż przyszedł czas na FUTU.RE– olśniewającą rozmachem wizję świata przyszłości. I – mówiąc krótko – zaparło mi dech w piersi i wyrwało z butów.

"Kroniki Żelaznego Druida" tom 5: "Kijem i mieczem" - recenzja

Kolejna, piąta już odsłona opowieści o najstarszym stąpającym po ziemi druidzie Atticusie O'Sullivanie (któremu nie przeszkadza to wyglądać na dwudziestoparolatka). Znów masa kłopotów, znów prawie niemożliwe do spełnienia wymagania od bogów z różnorakich panteonów i komiczne skojarzenia Oberona.

Michał Gołkowski "Sztywny" - recenzja

Odkąd po raz pierwszy zetknęłam się z twórczością Michała Gołkowskiego, zafascynował mnie jego sposób narracji. Trzeba przyznać, że ten młody pisarz umie pięknie się wypowiadać, a choć w jego książkach roi się od klątw i wyzwisk, sama forma wypowiedzi we fragmentach „neutralnych językowo” daje dobre pojęcie o jego warsztacie i możliwościach.

John Lutz "Łowca" - recenzja

Łowca to czwarty tom cyklu o Franku Quinnie. Za publikację tej kryminalnej serii w Polsce odpowiada wydawnictwo Prószyński i S-ka, które niestety wydaje poszczególne jej części nie po kolei. Im więcej książek Johna Lutza czytam, tym bardziej przekonuje się do jego stylu.

Wiktor Noczkin "Wektor Zagrożenia" - recenzja

Książki z uniwersum STALKERa cieszą się dużym powodzeniem na całym świecie. Tworzą je różni autorzy, jedni lepsi, drudzy gorsi, ale wszyscy w jakiś sposób zafascynowani Zoną i jej możliwościami. Jednym z nich, i to tych lepszych, jest Wiktor Noczkin, znany rosyjski pisarz fantasy.

Pittacus Lore „Dziedzictwa planety Lorien” - recenzja

Od pewnego czasu utrwalił się pewien zwyczaj – gdy na nasze ekrany trafia film określany jako hit, wydawcy starają się zaoferować czytelnikom jego książkową wersję. Nie zawsze tak jest, ale dość często. Czasami otrzymany „produkt” jest dużo ciekawszy niż jego kinowa wersja, a na pewno może przekazać więcej szczegółów niż film.

Garth Nix "Clariel" - recenzja

Garth Nix to nazwisko znane wszystkim fanom fantasy. Ten australijski pisarz zdążył już wyrobić sobie mocną markę i całkiem zasłużenie cieszy się opinią jednego z najlepszych współczesnych twórców gatunku. Stworzony przez niego świat Starego Królestwa zyskał już całe tłumy fanów.

„Lśniące dziewczyny” - recenzja

Okładka kryminału „Lśniące dziewczyny” niezbyt mi się podoba. Dziewczyna przedstawiona na obrazku nie przyciąga uwagi i oglądając na półce w księgarni tę książkę, nie wybrałabym jej. Intuicja by mnie nie zawiodła, ponieważ tekst już od pierwszych stron, mało tego, że mnie nie porwał, to na dodatek zniechęcił.

Anna Kendall "Nadejście mrocznej mgły" - recenzja

Serie fantasy są teraz bardzo modne. Myślę, że każdy miłośnik gatunku z marszu może wymienić nazwiska najważniejszych autorów, tworzących sagi swoich światów, czasami rozciągnięte na dziesiątki grubych tomów. George R. R. Martin, Trudi Canavan, Terry Goodkind to tylko najbardziej reprezentatywni pisarze lubujący się w tego typu literaturze.

"Johnny Porno" - recenzja

Nowy Jork, rok 1973. John Albano, były robotnik budowlany z alimentami i długami, pracuje jako taksówkarz. Po godzinach dorabia licząc widzów oraz zbierając utarg z nielegalnych projekcji filmu Głębokie gardło.

„Diament odnaleziony w popiele” - recenzja

„Popiół i diament” – sztandarowy utwór Jerzego Andrzejewskiego – przez długie lata stanowił obowiązkową lekturę szkolną, przyswajaną przez co najmniej trzy pokolenia Polaków. Niebagatelną rolę w jego upowszechnianiu odegrała również filmowa adaptacja książki z fenomenalną kreacją Zbigniewa Cybulskiego. Tym bardziej warto pamiętać, że ta, swego czasu hołubiona powieść, powstała w jasno sprecyzowanym celu, wyznaczonym przez decydentów komunistycznego reżimu.

Patrick Rothfuss „Muzyka milczącego świata” - recenzja

Samotność bywa czymś naprawdę strasznym. Wielu ludzi boi się jej bardziej niż czegokolwiek innego. Paniczny lęk wzbudzała w Witkacym, który mawiał, że mniej straszna jest dla niego śmierć w torturach, niż tydzień celkowego więzienia.

Graham Masterton "Tengu" - recenzja

Tengu miało już w Polsce kilka wydań, ale niesłabnąca popularność brytyjskiego autora w naszym kraju motywuje kolejnych wydawców do serwowania nam coraz to nowych wznowień i reedycji. W przypadku Tengu to akurat dobrze, bowiem warto zaprezentować tę powieść kolejnemu pokoleniu czytelników.

"Kroniki Icemarku" tom 1: "Krzyk Icemarku" - recenzja

„Krzyk Icemarku” to pierwsza część cyklu fantasy dla młodzieży, którego bohaterka, nastoletnia Thirrin, musi uratować swoje królestwo przed naciągającą inwazją ze strony Imperium. Młoda księżniczka wie, że jedynym wybawieniem są dla niej sojusze, które ma zawrzeć z odwiecznymi wrogami królestwa – wilkołakami, wampirami oraz stworzeniami, o których wcześniej słyszała jedynie w legendach.

Ian Ogilvy "Lichotek i czarnoKsiężnik" - recenzja

Książki dla dzieci to specyficzny gatunek literacki. Nie chodzi tu tylko o typowe bajki, ale też o wszystkie opowieści adresowane do bardzo młodych czytelników. Muszą spełniać określone warunki, inne niż proza przeznaczona dla dorosłych. Historia musi być stosunkowo prosta, morał wyraźnie zarysowany, a całość dostosowana do wrażliwości młodego umysłu.

Agnieszka Olejnik "Dante na tropie" - recenzja

Kryminał z wątkiem romansowym, czy romans z kryminałem w tle? Ciężko ocenić, ponieważ te dwa motywy przeplatają się, tworząc historię ciekawą, chociaż dość banalną.

Terry Pratchett „Smoki na zamku Ukruszon” - recenzja

Każdy od czegoś zaczyna. Zanim powstał Świat Dysku, a książki z udziałem neurotycznych czarodziei, nieco sentymentalnego (czy też: NIECO SENTYMENTALNEGO) Śmierci czy wojowniczych ciutludzi były sprzedawane w niemal każdej księgarni na trzeciej planecie od Słońca, w niewielkim brytyjskim miasteczku - Beaconsfield - w notesie bazgrał niejaki Terry Pratchett.

Roger Zelazny "Kroniki Amberu" tom I - recenzja

Roger Zelazny to pisarz dobrze znany polskiemu czytelnikowi. Rzadko się zdarza, by tak płodny zagraniczny twórca doczekał się niemal całkowitego przełożenia na języki polski.

John Lutz "Rzeźnik" - recenzja

Po raz pierwszy od rozpoczęcia mojej przygody z literaturą spotkałam się z przypadkiem, kiedy to samo wydawnictwo psuje czytelnikowi przyjemność z lektury książek wydawanych przez nie. Nie rozumiem bowiem, jak to się stało, że Prószyński i S-ka nie zadbało o to, by wydać książki Johna Lutza o przygodach detektywa Franka Quinna w odpowiedniej kolejności.

Terry Goodkind „Skradzione dusze” - recenzja

Terry Goodkind znany jest przede wszystkim jako twórca bestsellerowego  cyklu „Miecz prawdy”. Ta seria, przełożona na wiele języków, doczekała się nawet wersji filmowej, co prawda mniej cenionej niż książki, ale również lubianej przez wielu widzów. Trzeba przy tym przyznać, że wśród fanów serialu trudno znaleźć kogoś, kto nie uważałby wersji telewizyjnej za lepszą niż książki. Z kolei wielbiciele słowa pisanego uznają często serial za swoistą profanację wizji Goodkinda.

China Mieville „Toromorze” - recenzja

China Mieville, autor rozpoznawalnego „Dworca Perdido”, słynie z pomysłów ocierających się o skrajny absurd. Jednak te pokręcone i oryginalne fabuły przyniosły mu dwie nagrody Brytyjskiego Towarzystwa Fantastycznego oraz bez wątpienia własny wyróżniający się styl. Ostatnia jego książka - „Toromorze” - jak sam podkreślał - inspirowana była dziełami takich twórców jak Herman Melville czy Robert Louis Stevenson.

Jana Wagner „Pandemia” - recenzja

Literatura katastroficzna i postapokaliptyczna zrobiła się ostatnio bardziej modna niż kiedykolwiek. Pisarze prześcigają się w wymyślaniu sposobów na zrujnowanie naszej cywilizacji, a prawie każdy z nich jest dość prawdopodobny. Jan Pietrzak śpiewał kiedyś „Marsjanie nie zagrażają Ziemi, Ziemi zagraża człowiek”. I jest to święta prawda.

Łukasz Radecki "Horror klasy B" - recenzja

Często dyskutuje się o wpływie, jaki mają media na nasze życie. Szczególnie brutalność filmów i gier budzi wątpliwości psychologów, analizujących przyczyny zmieniania się normalnych ludzi w degeneratów. Chociaż trudno zrzucić całą winę na produkcje rozrywkowe, istnieje wyraźna korelacja między nimi a sposobem dokonywania zbrodni.

"Żywe trupy": "Upadek Gubernatora" cz. II - recenzja

Kolejna część bestsellerowej serii Żywe trupy, a zarazem kontynuacja Upadku Gubernatora. Cudem ocalały po torturach Philip Blake planuje zemstę. Wypowiada wojnę swojej oprawczyni Michonne i wszystkim, którzy wprowadzili chaos do Woodbury. Gubernator wraz z grupą mieszkańców wyrusza w drogę, mając tylko jeden cel: zabić.

Tom Harper „Skarbiec Łazarza” - recenzja

Związki teraźniejszości z wydarzeniami sprzed wieków stanowią bardzo kuszący materiał dla każdego pisarza. Szczególnie wielkie fortuny, mające swe źródło w bardzo dawnych, tajemniczych awanturach, silnie oddziaływają na wyobraźnię i opowieści o nich są nader chętnie czytane. Co dopiero, gdy łączą się one z poszukiwaniem zaginionych skarbów, ukrytych w okolicznościach godnych osobnej powieści!

Brandon Mull „Łupieżcy Niebios. Pięć królestw” - recenzja

Zwykły chłopiec, zwykłe miasteczko, zwykłe, jak co roku, święto Halloween… przynajmniej przez kilka pierwszych stron nowej powieści Brandona Mulla, autora niezwykle popularnych serii dla młodzieży, takich jak „Baśniobór” i „Pozaświatowcy”. „Łupieżcy niebios” stanowią pierwszy tom (z planowanych pięciu) w ramach cyklu „Pięć królestw” mającego miejsce w równoległym świecie pełnym magii.

„Pamiątki Soplicy” - recenzja

Wraz z realizacją postanowień trzeciego rozbioru (1795 r.) zdawało się, że niegdyś potężna Rzeczpospolita podzieli los licznych organizmów politycznych, które wskutek agresji silniejszych sąsiadów przepadły w dziejowej zawierusze. Co bardziej wściekli patrioci (jak np. przedstawiciele konspiracyjnej Centralizacji Lwowskiej) z miejsca przystąpili do działań na rzecz odzyskania przemocą odebranej niepodległości.

Warren Ellis "Wzorzec zbrodni" - recenzja

Nowy Jork to miasto, w którym śmierć jest rzeczą codzienną. Mimo starań policji nie wszystkie zbrodnie udaje się wyświetlić i nie wszystkich morderców postawić przed sądem. To przykra prawda. W dodatku takich przypadków jest znacznie więcej niż się nam wydaje. Nie podaje się tego do publicznej wiadomości, ale setek zabójstw policja nie potrafi wyjaśnić, a często nawet nie odnajduje ciał.

Maciej Parowski "Czas Fantastyki" - recenzja

W początkach lat siedemdziesiątych minionego wieku wydawało się, że rząd dusz polskich wielbicieli science fiction teraz i na zawsze należeć będzie do Stanisława Lema. Nawet jeśli autor m.in. „Edenu” i „Niezwyciężonego” coraz wyraźniej zdawał się uprawianą przezeń konwencją znużony. Jak się jednak niebawem okazało dla rodzimej fantastyki miał się rozpocząć wyjątkowo burzliwy i  zarazem owocny czas.

Słuchowisko "Chłopcy. W skrócie" - recenzja

Nigdy wcześniej nie miałem okazji „posmakować” słuchowiska. Więc - skoro o ekipie spod znaku Sound Tropez słyszałem dużo dobrego (głównie dzięki agitacjom Kuby Ćwieka właśnie) - tym bardziej nie wahałem się, kiedy pojawiła się okazja, by sięgnąć po Chłopców. W skrócie – półgodzinnego mini-słuchowiska do scenariusza wspomnianego autora. I powiem tak: chcę więcej. Słuchowisk o Chłopcach, ale i słuchowisk ogółem. Bo to świetna rzecz jest!

Gena Showalter "Alicja i lustro zombie" - recenzja

Alicja i lustro zombie to druga część cyklu Kroniki białego królika autorstwa Geny Showalter. Jest to kontynuacja przygód Alicji Bell znanej z poprzedniego tomu Alicja w krainie zombie.

”Morskie psy i ich przeklęte okręty” - recenzja "Czarnej bandery" Jacka Komudy

Jacek Komuda jest przede wszystkim znawcą historii, a przy tym, a może nawet dzięki temu, także znanym i cenionym w Polsce pisarzem. Wydał już kilkanaście powieści, których fabuły rozgrywają się w realiach minionych wieków.

Lauren Beukes „Lśniące dziewczyny” - recenzja

Kryminał to chyba najpopularniejszy gatunek literacki. Większość powieści z gatunku sf, fantasy, płaszcza i szpady to w istocie kryminały, tylko rozgrywające swą akcję w stylowej dekoracji. A co się stanie, jeśli pozornie zwykły thriller kryminalny „przyprawi się” odrobiną fantasy? To zależy od autora, jak zresztą wszystko w literaturze. Temat może być jak najbardziej wyświechtany i zużyty, a dobry autor zrobi z powieści cacko.

"Saga o Walhalli" tom 2: „I popłynie krew”” - recenzja

Niekiedy bywa tak, że po zrecenzowaniu pierwszej części jakiegoś cyklu recenzent staje przed poważnym dylematem - czy z kronikarskiego obowiązku powinien sięgnąć po drugą część, czy też uchronić swoje nerwy i zapomnieć o całej sprawie. Przed takim właśnie problemem przyszło stanąć niżej podpisanemu i w tym przypadku poczucie obowiązku wzięło górę. Być może należałoby dodać – na szczęście! Druga część „Sagi o Walhalli” Snorriego Kristjanssona, zatytułowana „I popłynie krew”, robi wrażenie wyraźnie lepsze niż wprowadzenie do cyklu.

Marcin Strzyżewski „Dziewiąte życie czarnoksiężnika” - recenzja

Od czasu do czasu daje się słyszeć, że fantasy jako gatunek trochę się już ludziom przejadło. Elfy, krasnoludy, czarnoksiężnicy, piękne wojowniczki – to wszystko czytelnicy mają w każdej ilości, gdziekolwiek sięgną. Mogłoby się zdawać, że nic już nowego w tym nurcie nie da się napisać, skoro znakomita większość wydawanych obecnie książek fantasy jest wtórna i operuje wciąż tymi samymi schematami.

Wiktor Noczkin "Ślepa plama" - recenzja

„Ślepa plama” to pierwsza powieść Noczkina wydana w Polsce, a dla mnie druga wizyta w zonie (po smakowitym „Czerepie mutanta”, także tego autora). Jednocześnie jest to pierwsza książka rosyjskojęzyczna z uniwersum STALKER jaka się u nas pojawiła. I – mówiąc krótko – jest dobrze, choć bez fajerwerków.

„Meto" tom 1: "Dom" - recenzja

Yves Grevet już od pierwszych stron serwuje czytelnikowi akcję, która szybko zaznajamia go z zasadami, panującymi w tytułowym Domu. Mieszkańcami tego osobliwego miejsca okazują się wyłącznie chłopcy, a zarządzający nimi Cezarowie usilnie dbają, aby przeszłość młodzieńców rzeczywiście pozostała jedynie zapomnianą przeszłością.

"Sherlock Holmes" tom 3: "Powrót Sherlocka Holmesa. Pożegnalny ukłon. Archiwum Sherlocka Holmesa” - recenzja

Wszyscy chcielibyśmy, żeby opowiadań o przygodach Sherlocka Holmesa i jego dzielnego przyjaciela, doktora Watsona, było co najmniej dwa razy tyle niż jest. Niestety Arthur Conan Doyle zostawił nam znacznie mniej tekstów niż byśmy pragnęli.

Belén Martínez Sánchez "Dzień, w którym umarłam" – recenzja

Siedemnastoletnia Diletta Mair posiada niezwykłą umiejętność – potrafi dostrzegać duchy. Pewnego dnia dziewczyna zostaje przypadkowo zraniona przez Aloisa Petersena, nielubianego szkolnego kolegę. Niewielka rana na przedramieniu okazuje się początkiem dziwnych zdarzeń.

Philip K. Dick "Boża inwazja" - recenzja

Jak powszechnie wiadomo Philip Kindred Dick nie był zdrowy. Można nawet śmiało rzec, że w świetle współczesnej psychiatrii plasował się w gronie kompletnych świrów. Nie da się jednak ukryć, że równocześnie był on geniuszem. Bo niekiedy jedynie szaleni geniusze są zdolni do stworzenia literackich pereł tej klasy co „Trzy stygmaty Palmera Eldritcha”, „Płyńcie łzy moje, rzekł policjant” i „Możemy cię zbudować”. „Boża inwazja” również zalicza się do najbardziej udanych utworów „Dostojewskiego science fiction”.

Peter Ackroyd „Śmierć króla Artura” - recenzja

Od czasu, gdy spisano pierwsze pieśni o legendarnym królu Arturze, minęło wiele wieków. Trudno dziś wyśledzić, kiedy narodziła się ta historia. Wiadomo, że długi czas krążyła w formie ustnej, jako opowieści i pieśni, chętnie śpiewane zarówno przez ludzi prostych, jak i na ucztach arystokratów. Jako pierwszy trud spisania w miarę pełnej historii króla Artura i rycerzy Okrągłego Stołu podjął sir Thomas Malory, będący kimś w rodzaju angielskiego Kmicica.

Rusłan Mielnikow "Uniwersum Metro 2033": "Mrówańcza" - recenzja

„Mrówańcza” Rusłana Mielnikowa, to najnowsza odsłona Uniwersum Metro, jaka pojawiła się na naszym rynku. Mimo że trzyma równy poziom oraz doskonale wpisuje się w założoną konwencję serii – brak jej oryginalności. Co czyni ją  - niestety – powieścią tylko przeciętną.

"Sherlock Holmes" tom 2: "Dolina trwogi. Przygody Sherlocka Holmesa. Szpargały Sherlocka Holmesa" - recenzja

Klasyka powieści nie stanowi obecnie ulubionej lektury młodych ludzi. Wykwintne słownictwo i elegancji styl narracji wydają się im przestarzałą formą, skoro w ich ulubionych książkach panuje totalny luz językowy, a współcześni pisarze bez skrępowania okraszają swe dzieła wyrazami, które jeszcze nie tak dawno można było usłyszeć tylko w najbardziej zakazanych zaułkach.

George R.R. Martin „Tuf wędrowiec” - recenzja

Chociaż George Martin święci obecnie triumfy na polu fantasy, to jego dorobek literacki sprzed czasów „Gry o tron” pozostaje w Polsce wciąż niedoceniony. A szkoda, bo ten pisarz stworzył wiele ciekawych dzieł z różnych zakątków fantastyki, jak również był redaktorem interesujących antologii opowiadań.

Andrzej W. Sawicki "Aposiopesis" - recenzja

Warszawa rok 1871. Dochodzi do zabójstwa wysokiego urzędnika austriackiego reżimu. Sprawa się komplikuje, że wszystkie kraje, które doprowadziły do rozbioru Polski, mogą być zamieszane. Lada chwila może dojść do wojny w całej Europie, a także w świecie, który nie należy do żywych istot.

Sławomir Cenckiewicz „Atomowy Szpieg” – recenzja

„Latami przyklejałem na wielkich sztabowych mapach symbole grzyba atomowego: niebieskie tam, gdzie uderzenia miały paść z Zachodu, czerwone tu, gdzie miały paść nasze. To było moje wyjątkowe zadanie. Inni dbali o mundury, o buty, o kiełbasę, o naprawę czołgów. A ja nie mogłem nie myśleć, co te grzybki oznaczają...”

Tomasz Kołodziejczak "Czarny horyzont" - recenzja

Warszawa, niedaleka przyszłość. Po zakończeniu kolejnej wojny, mapa i porządek Europy zmieniły się diametralnie. Jedynym ocalałym i niepodległym krajem jest Polska. W polityce i życiu publicznym ważną pozycję zajmują elfy, a magia jest stosowana powszechnie i do różnych celów.