Joe Abercrombie "Pół króla" - recenzja

Autor: Luiza Dobrzyńska Redaktor: Motyl

Dodane: 21-04-2015 00:01 ()


Nie jest łatwo być królem. Kto sądzi inaczej, musi nie mieć nawet cienia wykształcenia i nie wiedzieć, co niesie ze sobą złota korona. Cała historia świata opowiada o niebezpieczeństwach i odpowiedzialności związanej z objęciem tronu, o przekleństwie, jakim niejednokrotnie stawało się najszlachetniejsze urodzenie. Jeśli tron obejmuje ktoś głodny władzy, to jeszcze pół biedy, ale co gdy na tronie zasiada człowiek nie będący urodzonym władcą? Czasami tak się zdarzało. Właśnie takie zdarzenie jest punktem wyjścia książki Joe Abercrombie „Pół króla”.

Yarvi nie jest ceniony w królewskiej rodzinie, urodził się bowiem ze zniekształconą, okaleczoną ręką  Z tego powodu został przez ojca i matkę przeznaczony na urząd mniej ważnego ministra, podczas gdy tron Gettlandu miał przypaść jego starszemu bratu. Na nieszczęście zarówno król, jak i jego starszy syn padają ofiarą skrytobójczego zamachu. Yarvi musi wrócić na zamek, do pogardzającej nim matki i ludzi, którzy widzą w nim jedynie dogodną do ich manipulacji marionetkę. Jest bardzo nieszczęśliwy, nie tylko z powodu śmierci najbliższych, ale też dlatego, że wcale nie chce być królem. Obowiązkiem władcy Gettlandu jest przede wszystkim wojna, a Yarvi z racji swej ułomności nie nadaje się na rycerza. Usiłuje sprostać wymaganiom swej nowej roli, wydaje się to jednak z góry skazane na niepowodzenie. Wkrótce, uwikłany w wojnę, zdradzony przez ludzi których ufał, będzie musiał całkowicie przewartościować to, w co wierzył i narodzić się na nowo. A wtedy ci, którzy gardzili jednorękim królem, będą musieli nauczyć się strachu przed kalekim wyrzutkiem...

Nie znałam dotąd prozy Joe Abercrombie. „Pół króla” to moje pierwsze zetknięcie z tym autorem i muszę przyznać, że jestem bardzo zadowolona z poznania jego twórczości. Abercrombie ma lekkie pióro i prowadzi narrację w sposób, który ogromnie lubię – bez niepotrzebnych dłużyzn. Dużo uwagi poświęca warstwie psychologicznej swych bohaterów, sprawiając że żyją własnym życiem. Yarvi jest wspaniałym przykładem człowieka doświadczonego przez los, który umie przekuć swe słabości w siłę i nie poddaje się, choć przez ludzi wokół jest uważany za nędzną namiastkę króla i nic więcej. Przesłanie jest wyraźne: ocenianie po pozorach powoduje pomyłki, które później mogą się zemścić. Mimo to w książce nie ma nic z taniego moralizatorstwa. Jest mądra i ciekawa, czyta się ją po prostu znakomicie. Podoba mi się też, że nie doczytałam się w niej gloryfikacji wojny, bardzo często przebijającej z prozy fantasy. Czytając niektóre książki można odnieść wrażenie, że wojna to „taka wspaniała przygoda”, podczas gdy „Pół króla” pokazuje, jaka ona jest okropna i niepotrzebna – i to bez niepotrzebnego epatowania okrucieństwem.

Książka została wydana bardzo ładnie i elegancko, aż chce się wziąć ją do ręki. A jak już się weźmie, człowiek żałuje tylko jednego – że się skończyła i to wtedy, gdy polubiło się jej bohaterów jak własnych przyjaciół. Polecam z całego serca zarówno miłośnikom fantasy jak i tym, którzy za tym gatunkiem nie przepadają.

 

Tytuł: "Pół króla”

  • Autor: Joe Abercrombie
  • Język oryginału: angielski
  • Przekład: Agnieszka Jacewicz
  • Liczba stron: 400
  • Format: 130x200 mm
  • Oprawa: miękka ze skrzydełkami
  • Rok wydania: 04.2015
  • Wydawnictwo: REBIS
  • Cena: 34.90 zł

Dziękujemy Wydawnictwu Rebis za przesłanie egzemplarza do recenzji.

 


comments powered by Disqus