Patricia Briggs „Piętno rzeki” - recenzja

Autor: Luiza Dobrzyńska Redaktor: Motyl

Dodane: 28-04-2015 21:08 ()


Wilkołaki, wampiry i wszelkie upiorne istoty zagościły we współczesnej literaturze na dobre, stając się powoli coraz mniej straszne, tak jakby literaci i ludzie filmu oswoili je z myślą o swych odbiorcach. Rozpiętość zachowań tych paranormalnych bohaterów jest różna – od maszyn do zabijania po metroseksualne brokatowe zabaweczki, które mogą najwyżej rozśmieszyć i zirytować, ale nigdy przestraszyć. Popularność takich wątków jest do tego stopnia duża, że pomimo coraz głupszego ujęcia tematu książki o nich, sprzedają się w setkach tysięcy egzemplarzy. Jedną z autorek dosłownie zaprzedanych temu nurtowi jest Patricia Briggs, odpowiedzialna za cykl o przygodach Mercedes Thompson. Najnowsza książka, szósta z serii, nosi tytuł „Piętno rzeki”.

Zmiennokształtna Mercedes Thompson wraca do domu po dniach, które spędziła będąc porwaną przez swych wrogów. Czeka na nią przystojny wilkołak Adam, właściciel firmy ochroniarskiej i jej narzeczony. Jednak Mercedes musi jeszcze załatwić pewną sprawę. Przede wszystkim chce znaleźć swego przyjaciela, wampira Stefana i dowiedzieć się, jak zniósł zdradę Królowej Wampirów, Marsilii. Udaje się jej wyrwać mężczyznę ze stanu depresji, w który popadł. Mercedes stąpa po cienkim lodzie – wilkołaki nie lubią wampirów, a wataha jej narzeczonego i on sam nie stanowią wyjątku. W dorzeczu Kolumbii kryje się coś, co może okazać się groźniejsze niż wszystko, z czym Mercedes miała do tej pory do czynienia. W dodatku marzy o ślubie ze swym wilkołakiem, samcem alfa miejscowej sfory, a w związku z tym czeka ją następna ciężka próba. W świecie istot nie będących ludźmi trwa nieustanna walka, która jednych może kosztować życie, a innych „tylko” - ich miłość....

„Piętno rzeki” Patricii Briggs nie spodobało mi się wcale. Jej ujęcie tematu wampirów, wilkołaków i innych nadprzyrodzonych istot jest mało oryginalne. Pomysł ludzi zmienianych przez wampiry w posłuszne bydło został żywcem wzięty z mało znanego filmu „Pragnienie”, a wilkołaki żyjące w stadzie jak wilki i inne potwory to kalki z popularnych seriali grozy. Walka krwiopijców ze zmiennokształtnymi to temat niejednego scenariusza filmowego, wyeksploatowany do granic możliwości. Nie ma w tym właściwie nic złego, skoro ludzie chcą czytać takie rzeczy, musieli znaleźć się pisarze, którzy wyjdą naprzeciw ich preferencjom.  Po prostu tego typu literatura do mnie nie przemawia. Intryga wydaje mi się infantylna, akcja przewidywalna, a sylwetki bohaterów nieciekawe przez swą wtórność. Jeśli ktoś lubi takie opowieści, na pewno będzie zachwycony, ja osobiście czytałam ciekawsze rzeczy z tego nurtu w książkach z „szarej strefy literackiej”, czyli selfpublishingu. Przykład? Zabawna powieść „Ludzie nocy” Haliny Bajorskiej, choć nigdy nie została wydana przez żadne tradycyjne wydawnictwo, jest dużo więcej warta niż twórczość Patricii Briggs, o ile jest ona w całości podobna do „Piętna rzeki”. Proszę spróbować.

Książka została wydana bardzo ładnie, nie można temu zaprzeczyć. Wszystkie powieści Fabryki Słów zawsze są wizualnie dopieszczone. Niech mi jednak wydawnictwo wybaczy, nie wydałabym żądanej sumy mamony na tę książkę ani na żadną inną autorstwa Patricii Briggs.

 

Tytuł: „Piętno rzeki”

  • Autor: Patricia Briggs
  • Język oryginału: angielski
  • Tłumacz: Marek Najter
  • Gatunek: fantasy
  • Okładka: miękka
  • Ilość stron: 400
  • Format: 125 x 195 mm
  • Oprawa: miękka
  • Wydawnictwo: Fabryka Słów
  • Rok wydania: 2015
  • Cena: 39,90 zł

Dziękujemy Wydawnictwu Fabryka Słów za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus