"Kroniki Icemarku" tom 1: "Krzyk Icemarku" - recenzja

Autor: Agnieszka Krzyżewska Redaktor: Motyl

Dodane: 05-03-2015 22:19 ()


„Krzyk Icemarku” to pierwsza część cyklu fantasy dla młodzieży, którego bohaterka, nastoletnia Thirrin, musi uratować swoje królestwo przed naciągającą inwazją ze strony Imperium. Młoda księżniczka wie, że jedynym wybawieniem są dla niej sojusze, które ma zawrzeć z odwiecznymi wrogami królestwa – wilkołakami, wampirami oraz stworzeniami, o których wcześniej słyszała jedynie w legendach.

Powieść dzieje się w świecie, w którym ścierają się ze sobą dwie odmienne kultury – Icemark – o korzeniach nordyckich, oraz Imperium – o korzeniach rzymskich. Do tego dochodzą stworzenia, które trochę do tego klimatu nie pasują – wilkołaki i wampiry. W miarę rozwoju akcji dowiadujemy się, że Icemark to ostatnie wolne królestwo przed zamarzniętym Rdzeniem Świata, zamieszkiwanym przez śnieżne lamparty. Pozostałą część znanego świata zajmuje Imperium – bezlitośnie podbijające kolejne ziemie.

Na czele armii Imperium stoi genialny dowódca Scypion Bellorum, który nie przegrał jeszcze żadnej bitwy. Ta postać jest bardzo dobrze zarysowana w książce – nie jest przedstawiona jako zła (choć bywa czasem nieco okrutna) – jest to po prostu człowiek, który ma zadanie do wykonania i metodycznie, i ze spokojem, dąży do wyznaczonego celu. Po drugiej stronie mamy dość żywiołową i czasem nieokrzesaną nastolatkę, na której barki spada ogromna odpowiedzialność za całe królestwo. Dziewczyna będzie zmuszona stanąć na czele swojej armii, złożonej z twardych i doskonale wyszkolonych wojowników, mężczyzn i kobiet, ale również niezdyscyplinowanego oddziału poborowych oraz uchodźców, którzy przyłączają się do wojny. W powieści doskonale przedstawione są przemyślenia i zmagania tej dwójki, próbującej nawzajem przewidzieć swoje ruchy.

Warto nieco więcej czasu poświęcić głównej bohaterce – na kartach książki wspaniale przedstawiona jest jej przemiana wewnętrzna – z beztroskiej, upartej, zafascynowanej sztuką wojenną dziewczynki w królową, gotową poświecić życie dla swoich poddanych i przedkładającej interesy państwa nad swoje własne pragnienia i potrzeby. Zadanie, które ma do wykonania – znalezienie sojuszników wśród odwiecznych wrogów królestwa – jest dość trudne, bywa czasami poniżające, ale równie fascynujące – podróż przez niezwykłe krainy oraz odkrywanie kolejnych tajemnic Rdzenia Świata. I choć fabuła jest nieco oklepana i naiwna – oto kolejna postać musi uratować świat przed zagładą, szybko pokonując ścieżkę od zera do bohatera – to muszę przyznać, że powieść czyta się bardzo przyjemnie – jest wciągająca dla czytelnika w każdym wieku. Poza tym jest napisana bardzo pięknym, acz prostym językiem.

Poważną wadą są spoilery na okładce – właściwie po przeczytaniu streszczenia wiadomo, co się stanie w kolejnych dwudziestu rozdziałach (a książka liczy ich trzydzieści trzy). Szkoda – bo na czytelnika czekają liczne zaskoczenia i zwroty akcji – śmierć ojca Thirrin, szukanie sojuszników wśród wilkołaków, wampirów oraz napotkanie śnieżnych lampartów – niezwykłych istot z baśni i legend – o tym wszystkim lepiej by było dowiedzieć się z kart powieści, niż z tych kilku suchych zdań na końcu.

 

Tytuł: "Kroniki Icemarku" tom 1 "Krzyk Icemarku"

  • Autor: Stuart Hill
  • Wydawnictwo: Galeria Książki
  • Seria: Kroniki Icemarku
  • Liczba stron: 480
  • Format: 125x195 mm
  • Oprawa: miękka
  • Wydanie: I
  • Data wydania: 06.2014 r.
  • Cena: 34,90 zł

Dziękujemy wydawnictwu Galeria Książki za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus