Andrzej W. Sawicki "Aposiopesis" - recenzja
Dodane: 09-12-2014 09:50 ()
Warszawa, rok 1871. Dochodzi do zabójstwa wysokiego urzędnika austriackiego reżimu. Sprawa się komplikuje, że wszystkie kraje, które doprowadziły do rozbioru Polski, mogą być zamieszane. Lada chwila może dojść do wojny w całej Europie, a także w świecie, który nie należy do żywych istot. Niemniej Henrietta von Kirchheim, uśpiona agenta Królestwa Polskiego, nie dopuści do wojny i z bandą swoich nadprzyrodzonych przyjaciół (chociażby dżinem z lampy) odkrywa zakamarki światów równoległych...
Tak, Andrzej W. Sawicki w swojej powieści wymieszał wszystkie możliwe wątki, jakie przyszły mu na myśl, jeśli chodzi o tematykę steampunku. Na dodatek świat opisywany przez autora jest bardzo bogaty oraz... autentyczny. Mamy czasy, w których Polska została podzielona przez trzy wielkie mocarstwa. Wątek historyczny przestawia nam nawet Franciszka Józefa, który, jak pamiętamy, został zamordowany, co wywołało pierwszą wojnę światową. Andrzej W. Sawicki opisał naszą stolicę w bardzo piękny sposób, mieszając wątki historyczne ze steampunkiem. Czytając dowiemy się, że ludzie skazywani za największe zbrodnie stają się „automatami”, np. w księgowości czy komisariacie policji. Główna bohaterka jest połączeniem genialnej inżynierii wojskowej z dziedziny mechaniki. Sam opis Henrietty, która przygotowuje się do dnia codziennego, dokręcając śruby odpowiedzialne za hormony, sprawa że praktycznie czujemy się jakbyśmy oglądali rzeczywistość tego świata.
Fabuła jest poprowadzona w bardzo lekki sposób. Mamy tu mnóstwo zwrotów akcji, które z czasem łączą się w wielki finał. Każdy ruch znajduje swoje odbicie w dalszych losach postaci. Jest to klasyczny kryminał z wątkami fantastycznymi oraz, co moim zdaniem najważniejsze, domieszką humoru. Nie jest to wulgarny komizm sytuacyjny czy dialogowy, do jakiego przyzwyczaili nas chociażby Andrzej Ziemiański czy Jakub Ćwiek. Tutaj naprawdę mamy kawał dobrej komedii. Same rozmowy dwóch automatów w stylu „lordowskim”, o tym jak przydałby się olej najlepszej marki, potrafią wywołać uśmiech na twarzy czytelnika. Kreowanie postaci przez autora stoi na podobnym poziomie co świata i fabuły. Żadna z poznanych postaci nie jest przypadkowa. Nie na darmo główna postać poznaje inżyniera Daniła Downara, z którym romansuje przy okazji. Z czasem jest on bardzo przydatny w dochodzeniu prawdy o morderstwie austriackiego urzędnika. Podróże do równoległych światów pozwalają nam poznać jeszcze bardziej różnorodność postaci. Chociażby taki demon, który żywi się muzyką i bez niej nie może zaznać spokoju w swoim świecie. Relacje czy same dialogi są bardzo staranie dobrane. Dokładając do tego humor mamy iście wybuchową mieszankę. Czytając powieść, dawno nie wniknąłem tak w życie postaci czy świata.
Sama powieść jest bardzo dobrze wykonana. Nie uświadczymy tutaj niestety żadnych ilustracji (a szkoda, bo ilustracja steampunkowej Warszawy byłaby wskazana), natomiast czcionka i rozkład tekstu są czytelne i przyjemne dla oka. Komu mogę polecić ten tytuł? Tak naprawdę każdemu czytelnikowi. Nawet ci, którzy nie przepadają za szeroko pojętą fantastyką, znajdą coś dla siebie. Książkę czyta się bardzo przyjemnie i łatwo wpadamy w świat mechaniczny i empiryczny, to jeszcze komizm w powieści potrafi rozbawić największego ponuraka. Jest to dzieło, które pokazuje, że warto zwrócić uwagę na inne tytuły Andrzeja W. Sawickiego, jak chociażby „Inkluzja”, która jest genialnym dziełem s-f czy chociażby „Nadzieja czerwona jak śnieg”.
Tytuł: "Aposiopesis"
- Autor: Andrzej W. Sawicki
- Redakcja: Katarzyna Raźniewska
- Wydawnictwo: Rebis
- Data publikacji: 07.2014
- Seria wydawnicza: Horyzonty zdarzeń
- Wydanie: I
- Liczba stron: 352
- Format: 130x200 mm
- Oprawa: miękka ze skrzydełkami
- Cena: 32,90 zł
Dziękujemy Wydawnictwu Rebis za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
comments powered by Disqus