Sławomir Cenckiewicz „Atomowy Szpieg” – recenzja

Autor: Michał Rataj Redaktor: Motyl

Dodane: 07-12-2014 22:42 ()


„Latami przyklejałem na wielkich sztabowych mapach symbole grzyba atomowego: niebieskie tam, gdzie uderzenia miały paść z Zachodu, czerwone tu, gdzie miały paść nasze. To było moje wyjątkowe zadanie. Inni dbali o mundury, o buty, o kiełbasę, o naprawę czołgów. A ja nie mogłem nie myśleć, co te grzybki oznaczają...” Analizując powyższą wypowiedź, otwierającą niejako pracę „Atomowy Szpieg” Sławomira Cenckiewicza, możemy się zastanowić, co sami uczynilibyśmy, mając taką wiedzę. Słowa te zostały wypowiedziane przez głównego bohatera książki - Ryszarda Kuklińskiego, sztabowca, pułkownika Ludowego Wojska Polskiego. W nomenklaturze amerykańskiej Centralnej Agencji Wywiadowczej znanego jako „Jack Strong”.

Ryszard Kukliński, który jako dziecko przeżył okrucieństwa niemieckiej okupacji, po wojnie zaangażował się w tworzenie nowej, socjalistycznej ojczyzny, budowanej w dużej mierze przez osoby odpowiedzialne za obalenie władzy dotychczasowego okupanta  jak – wówczas – uważał „Strong”. Dzięki swym zdolnościom, bystrości i sumienności, dość szybko podwyższał kwalifikacje przez co zyskiwał coraz większy szacunek we władzach Ludowego Wojska Polskiego. Niejednokrotnie to właśnie on był autorem zamierzeń strategicznych działań wojskowych i artykułów prasowych podpisywanych przez generałów. Gdy po latach awansów dotarł do istotnych części planów inwazji wojsk Układu Warszawskiego na Zachód, zakładających konsekwencję atomowego odwetu (wymierzonego w dużej części w tranzytową Polskę), postanowił że nie może przejść obok nich obojętnie… 

Praca Sławomira Cenckiewicza zasługuje na uznanie. Autor stworzył ciekawą książkę, niebędącą typowym naukowo-historycznym dziełem, które mogłoby odstraszać wielu potencjalnych czytelników, poszukujących czegoś, co czyta się lekko i z zainteresowaniem. Z drugiej strony, bardziej wnikliwi odbiorcy otrzymują po każdym rozdziale solidną porcję odsyłaczy do artykułów czy archiwalnych materiałów, na które autor powołuje się w treści. Cenckiewicz pisząc o historycznej postaci, jak zresztą sam zapowiada, stara się pozostać obiektywny. Przytacza wiele pochlebnych opinii, a także faktów z życia pułkownika, nie przemilczając niektórych niekorzystnych dla jego wizerunku zachowań. Nieraz także konfrontuje utrwalone mity i domniemania z oficjalnymi dokumentami czy zeznaniami świadków. Książka opatrzona jest wieloma zdjęciami, również tymi z ważnych, sztabowych spotkań, na których możemy nieraz zobaczyć Ryszarda Kuklińskiego w otoczeniu najważniejszych oficerów wojsk Układu Warszawskiego. Oprócz tego praca zawiera wiele materiałów przedstawiających meldunki z wojskowych operacji, opinii personalnych, wyników śledztw czy planów inwazji na zachód, ujawnionych przez polski MON kilka lat temu.

„Atomowy Szpieg”, jak wiele tego typu opracowań, uświadamia nam smutną i permanentną samotność szpiega. Kontaktując się nierzadko, w biegu czy anonimowo, z przedstawicielami innego świata, ze swymi rozterkami i lękami bohater pozostaje sam. Dla bezpieczeństwa konspiracji nie może oczywiście podzielić się nimi z kolegami z pracy, przyjaciółmi, a nawet najbliższą rodziną. Również odwaga takiej osoby i jej nagradzanie jest zupełnie inne, niż w przypadku żołnierza walczącego na froncie. Kukliński otrzymał od Amerykanów zaszczytny medal CIA For Distinguished Service, jednak zarówno w czasie swojego działania, a nawet później, już po zakończeniu pracy wywiadowczej i ewakuacji do USA był dla osób postronnych anonimową postacią. Motyw podwójnego życia, wymagającego ciągłej kontroli nad sobą w celu uniknięcia zdemaskowania, jest przez Sławomira Cenckiewicza dość wyraźnie przedstawiony.

Oprócz charakterystyki postaci w książce możemy odnaleźć opis metod lub urządzeń występujących w profesji wywiadowczej, a także działań komórek im zapobiegających – z konsekwencjami sukcesów i porażek. Przykładem błędu popełnionego przez ówczesny kontrwywiad może być pomijanie wielu podejrzanych zachowań Kuklińskiego w jego pracy sztabowej. Działo się tak ze względu na jego pozycję i bycie ulubieńcem różnych wysoko postawionych oficerów PRL czy Związku Radzieckiego. To dodatkowo pokazuje dobry i profesjonalny kamuflaż wypracowany przez „Jacka Stronga”. Kolejnym aspektem wskazującym na prozachodnie tendencje wśród niektórych oficerów LWP jest fragment przedstawiający dwóch żołnierzy, również działających na rzecz zachodnich służb, z których jeden przez długi czas, aż do swojej ucieczki, mieszkał przy tej samej ulicy co Kukliński, kilka domów dalej. Mimo to obaj nie wiedzieli o swoich szpiegowskich dokonaniach i zapewne byli przekonani o lojalności tego drugiego względem obowiązującego systemu. Cenckiewicz wskazuje także przypadki niekompetencji Amerykanów oraz opisuje sposób i źródła potencjalnego przecieku, w wyniku którego Jack Strong musiał zostać ewakuowany z PRL.

Osobną kwestią, która istnieje niejako obok niektórych ze wspomnianych wątków książki, a z pewnością daje do myślenia, jest fakt występowania w każdym współczesnym społeczeństwie stopni wtajemniczenia w istotne sprawy i poczynań pojedynczych osób w zależności od pełnionej funkcji. Jak nieraz o losach milionów, a nawet miliardów ludzi, może decydować sztab kilkunastu mundurowych zabezpieczonych w atomowym bunkrze z zapasem kilkuletniego zaopatrzenia w żywność gdzieś głęboko pod ziemią… 

Nie ulega wątpliwości, że książka Sławomira Cenckiewicza wnosi sporą wartość do analizowanych przez nią kwestii. Autor – historyk, za pośrednictwem archiwalnych dokumentów opiera się na wiarygodnych źródłach, które nieraz negują plotki krążące na ten temat. Jeśli obejrzeliście zeszłoroczny film „Jack Strong” i chcecie poszerzyć swoją wiedzę w tej sprawie, „Atomowy Szpieg” będzie na pewno dobrym wyborem.

 

Tytuł: "Atomowy szpieg"

  • Autor: Sławomir Cenckiewicz
  • Wydawnictwo: Zysk i S-ka
  • Liczba stron: 300
  • Format: 165 x 235 mm
  • Oprawa: miękka
  • Data wydania: 2014
  • Cena: 39,90 zł

 

  Dziękujemy Wydawnictwu Zysk i S-ka za przesłanie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus