„Johny Stargazer. Tajemnice Anturgii” - recenzja
Dodane: 19-11-2014 16:18 ()
Wiele razy pisałam już o książkach science-fiction, w których główny bohater (albo bohaterowie) ma nie więcej niż siedemnaście lat. Ma się rozumieć ci młodociani osobnicy są absolutnie niezwykli i nie do pobicia, nie potrzebują rady ani tym bardziej opieki starszych, sami osiągną wszystko i pokonają wszelkie przeszkody. Ta maniera staje się coraz bardziej irytująca, zwłaszcza że trzyma się jej tak wielu skądinąd dobrych autorów. Naturalnie młodzi czytelnicy bardzo lubią opowieści, utwierdzające ich w przekonaniu, że wszyscy powyżej dwudziestki nadają się do domu starców, a na pewno nie są w stanie zrobić ani powiedzieć czegoś mądrego. Szczęśliwie polska literatura jak dotąd nie próbuje wpisywać się w ten trend. To nie znaczy, że nie mamy powieści o nastolatkach uwikłanych w osobliwe historie. Mamy. Jedną z takich książek jest „Johny Stargazer: Tajemnice Anturgii” Michała Łuczyńskiego
Ziemski statek kolonizacyjny dociera na odległą planetę Anturgię. Według ustaleń naukowców nadaje się ona do kolonizacji, opracowano więc plan zasiedlenia, nad którym ma czuwać wojsko. Na pokładzie znajduje się, między innymi, troje nastolatków – rodzeństwo Johny, Nefra i Erg. Młodzi ludzie są zmęczeni trwającą lata podróżą i tęsknią za zejściem na stały ląd. Ich życzenie spełni się szybciej, niż myślą. Gdy na pokładzie statku bojowy robot wymyka się spod kontroli, uciekające przed nim rodzeństwo ma tylko jedną szansę: musi odpalić kapsułę ratunkową i mieć nadzieję, że uda się im bezpiecznie wylądować na powierzchni planety. Anturgia przypomina biblijny Raj, jednak bardzo szybko okazuje się, że za piękną fasadą czai się niebezpieczeństwo, którego nikt nie podejrzewał. Zadufani w wyższość ludzkiej rasy naukowcy i żołnierze będą zmuszeni zweryfikować swoje poglądy i opracować zupełnie nowy plan działania...
O młodzieży wysyłanej na obce planety jako załoga statku i jednocześnie osadnicy kręcono niemal seryjnie filmy fantastyczne w ZSRR, w swoim czasie robiła to też wytwórnia Walta Disneya (miniseria „Z Ziemi do gwiazd”). Kiedyś ten temat podjął nawet Marcin Wolski. Nie jest on więc nowy i trzeba zręcznego pióra, żeby stworzyć w nim coś choć trochę oryginalnego. To dlatego niechętnie wzięłam się do lektury „Johny’ego”. Oczekiwałam kolejnej opowieści o bardzo głupich dorosłych i bardzo mądrych nastolatkach, coś jakby „Monument 14” wśród gwiazd. Dzięki literackiemu bogu za to, że się pomyliłam. Książka Michała Łuczyńskiego jest co prawda adresowana do młodzieży, nie operuje jednak amerykańskim schematem, zgodnie z którym dziecko ma zawsze rację i samo sobie poradzi z każdym zagrożeniem.
Powieść – a właściwie pierwszy tom cyklu - opowiada historię osadników i kontaktów z obcą cywilizacją w sposób znany ze starszej literatury fantastycznej, tyle że z punktu widzenia trojga nadaktywnych nastolatków. W książce jest sporo akcji, trochę zagadek i sympatyczni bohaterowie. Mamy też obcą rasę, posługującą się inteligentnymi roślinami i realizującą własne plany co do przybyszy. Można mieć pewne zastrzeżenia co do warsztatu pisarskiego młodego autora, trudno jednak odmówić mu lotnej wyobraźni. Ponieważ mamy do czynienia z debiutantem, nie ulega żadnej wątpliwości, że jego następne powieści będą reprezentować coraz wyższy poziom, czego jako miłośniczka SF szczerze mu życzę. Michał Łuczyński proponuje czytelnikom wstęp do bardzo interesującej opowieści, którą – mam nadzieję – będzie kontynuował.
Powieść „Johny Stargazer: Tajemnice Anturgii” ukazała się dzięki Novae Res, oficynie znanej ze staranności w dbaniu o właściwą oprawę wydawanych książek. Papier jest bardzo dobry jakościowo, okładka profesjonalna, a wykończenie solidne. Może jedynie czcionka jest trochę zbyt mała, a druk zanadto „gęsty” – razem obraz tekstu na stronie przypomina książki z czasów PRLu.
„Johny Stargazer. Tajemnice Anturgii”
- Autor: Michał Łuczyński
- Cykl: „Johny Stargazer
- Gatunek: science fiction
- Okładka: miękka
- Ilość stron: 192
- Rok wydania: 2014
- Wydawnictwo: Novae res
- ISBN: 978-83-7942-373-6
- Cena: 24 zł
Dziękujemy wydawnictwu Novae Res za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
comments powered by Disqus