Colin Woodard „Republika piratów” - recenzja

Autor: Żaneta Wiśnik Redaktor: Motyl

Dodane: 07-11-2014 22:49 ()


W popkulturowych wyobrażeniach piraci jawią się jako groźni, ale często także zabawni cudacy. Odziani w charakterystyczne koszule i spodnie, posługujący się specyficznym językiem, koniecznie z papugą na ramieniu ­ właśnie z tym kojarzą się przede wszystkim dzieciom. Starszym imponuje piracka legenda o ukrytych skarbach i nieustraszonych wilkach morskich, którzy nie odpuszczą żadnej przygodzie i hołdują niczym nieskrępowanej wolności. Mało kto oprze się sympatii do nich, a ta z pewnością może się obudzić po obejrzeniu takich filmów jak „Karmazynowy pirat”, „Wyspa skarbów”, a przede wszystkim „Piraci z Karaibów”. Pytanie jakie się nasuwa jest jednak znaczące, bo czy przeciętny miłośnik piratów, wie jaka jest prawda? Książka „Republika piratów” autorstwa Colina Woodarda z całą pewnością uświadamia, jak nikła jest nasza wiedza w tym zakresie. Ukazuje też jednak, że i autor ma pewne braki...

Colin Woodard jest amerykańskim dziennikarzem i pisarzem. „Republika piratów” jest trzecią książką w jego dorobku. Wygląda na to, że powstała z potrzeby serca – autor postanowił raz na zawsze rozwiać wszelkie wątpliwości związane z działalnością pirackiej braci oraz wyjaśnić nieścisłości związane z jej legendą. Książka jest połączeniem literatury faktu z powieścią. Jej bohaterowie istnieli, a autor pisał ją w oparciu o prawdziwe źródła historyczne. Można by rzec: lektura idealna. Szczególnie dla czytelników takich jak ja, którzy uwielbiają czytać o prawdziwych wydarzeniach, jednak wolą kiedy są one przedstawiane w metaforyczny i plastyczny sposób, charakterystyczny dla literatury pięknej. Niestety opisująca głównie „Złotą Erę” piractwa „Republika piratów” nie jest wolna od wad, co nie dyskwalifikuje jej w kategorii lektury „do poczytania”, ale całkowicie zmienia jej klasyfikację.

Z pewnością warto zwrócić uwagę na różnorodność tematów podejmowanych przez Woodarda. Czytelnicy mogą więc zapoznać się z fragmentaryczną historią rozwoju niewolnictwa, politycznym chaosem, jaki zapanował w Europie na przełomie XVII i XVIII wieku, zasadami handlu morskiego, a przede wszystkim tematem głównym, czyli „Złotą Erą” pirackiej działalności, która przypada na jedną dekadę między 1715 – 1725 rokiem, choć granice tego okresu autor zachowuje tylko pozornie. Woodard stosuje bowiem zabieg burzenia chronologii, czasem cofa się do pewnych wydarzeń, a niekiedy uprzedza rozwój wypadków, by w kolejnym zdaniu wrócić do opisywania bieżącej sytuacji. Z kolei przystępny sposób przekazywania tak ogromnej ilości informacji, dat i nazwisk ułatwia ich przyswajanie. Niestety, spora liczba błędów w tekście (np. powtórzenia), merytorycznych, a nawet logicznych sprawia, że ta rzekoma kopalnia wiedzy zamienia się raczej w jeden szyb, na dodatek zamknięty. Dlatego też polecam te pozycję bardziej jako literaturę przygodową dla nieznających się na marynistyce czytelników, choć przestrzegam ich przed uznawaniem jej za jedyne źródło użytecznej wiedzy.

Polski rynek wydawniczy cierpi na brak porządnej literatury traktującej o piratach. Jestem przekonana, że pojawienie się na nim „Republiki piratów” stanowi poważny krok w kierunku rozwoju publikacji z tego zakresu. Książka jest w stanie wzbudzić powszechne zainteresowanie i przybliżyć czytelnikom takie osobistości z pirackiego światka jak: Czarnobrody, Charles Vane czy Czarny Sam Bellame. Wyjaśnia też istotę pirackiego życia oraz idee, które mu przyświecały. I właśnie za to przecieranie literackiego szlaku warto zwrócić na nią uwagę.

 

Tytuł: "Republika Piratów"

  • Autor: Colin Woodard
  • Wydawnictwo: Sine Qua Non
  • Tłumaczenie: Czartoryski Bartosz
  • Liczba stron: 368
  • Oprawa: twarda z obwolutą
  • Wydanie: 1
  • Data wydania: wrzesień 2014
  • Cena: 39,90 zł

Dziękujemy wydawnictwu Sine Qua Non za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

 


comments powered by Disqus