"Uprowadzona 3" - recenzja

Liam Ne­eson po­wra­ca do ro­li, któ­ra otwo­rzy­ła przed nim ka­rie­rę fil­mo­we­go twar­dzie­la, a tak­że ugrun­to­wa­ła po­zy­cję w Hol­ly­wo­od. Każ­dy ob­raz z je­go udzia­łem po 2008 ro­ku jest gwa­ran­tem dy­na­micz­ne­go ki­na ak­cji, któ­re nie przy­no­si strat, a wręcz prze­ciw­nie, za­ra­bia cał­kiem spo­re pie­nią­dze. Nie po­win­no za­tem ni­ko­go dzi­wić, że 62-let­ni ak­tor po­now­nie wsko­czył w „skó­rę” Bry­ana Mil­l­sa – by­łe­go agen­ta, dla któ­re­go ro­dzi­na jest naj­waż­niej­sza.  

"Exodus: Bogowie i królowie" - recenzja

W mi­nio­nym ro­ku twór­cy po­sta­no­wi­li na­wią­zać do chlub­nej tra­dy­cji ki­na i od­świe­żyć naj­bar­dziej zna­ne mo­ty­wy bi­blij­ne, po któ­re nie­gdyś się­ga­no wie­lo­krot­nie. Po­wrót do wspo­mnia­nej te­ma­ty­ki za­po­cząt­ko­wał Dar­ren Aro­no­fsky, wpro­wa­dza­jąc na ekra­ny swo­ją wi­zję hi­sto­rii No­ego, przed­sta­wio­ną przez nie­go uprzed­nio w ko­mik­sie.

"Wielkie oczy" - recenzja

„Wiel­kie oczy” to jed­no z tych dzieł Ti­ma Bur­to­na, w któ­rych za­mie­nił on fo­tel re­ży­se­ra – wi­zjo­ne­ra na prze­cięt­ne krze­sło twór­cy – wy­rob­ni­ka. Mo­że ta­ka od­mia­na by­ła mu po­trzeb­na, wszak w ży­ciu oso­bi­stym nie ukła­da­ło mu się ostat­nio zbyt do­brze (roz­sta­nie z wie­lo­let­nią part­ner­ką, ak­tor­ką He­le­ną Bon­ham Car­ter), ale nie uspra­wie­dli­wia to by­naj­mniej spad­ku for­my te­go eks­tra­wa­ganc­kie­go i lu­bia­ne­go re­ży­se­ra.  

"Noc w muzeum": "Tajemnica grobowca" - recenzja

Dwie po­przed­nie od­sło­ny „No­cy w mu­zeum” nie na­le­ża­ły do ści­słej czo­łów­ki ki­na fa­mi­lij­ne­go, ale do­star­cza­ły sa­tys­fak­cjo­nu­ją­cej roz­ryw­ki. Zwłasz­cza pierw­sza część, w któ­rej po­zna­li­śmy se­kret noc­ne­go ży­cia w Mu­zeum Hi­sto­rii Na­tu­ral­nej w No­wym Jor­ku.

"Hobbit": "Bitwa Pięciu Armii" - recenzja

Wy­pra­wa Pe­te­ra Jack­so­na do Śród­zie­mia do­bie­gła koń­ca wraz z pre­mie­rą trze­ciej czę­ści „Hob­bi­ta”. Bez wąt­pie­nia dru­ga try­lo­gia w fil­mo­wym do­rob­ku re­ży­se­ra nie przy­ćmie­wa swym bla­skiem „Wład­cy Pier­ście­ni”. Jej fi­nal­ny akt na­le­ży zaś do naj­słab­szych z ostat­nich do­ko­nań Jack­so­na.

„John Wick” - recenzja

„John Wick” to de­biut re­ży­ser­ki dwóch hol­ly­wo­odz­kich ka­ska­de­rów - Da­vi­da Le­it­cha i Cha­da Sta­hel­skie­go, któ­rzy ca­ły­mi la­ta­mi od­wa­la­li brud­ną ro­bo­tę w naj­więk­szych ki­no­wych hi­tach. Ten ostat­ni du­blo­wał cho­ciaż­by Ke­anu Re­eve­sa w „Ma­tri­xie”. Te­raz pa­no­wie po­sta­no­wi­li zre­ali­zo­wać swój wła­sny film, wzo­ro­wa­ny na kla­sy­kach B-kla­sy, w któ­rym przed­sta­wią po pro­stu to, na czym zna­ją się naj­le­piej.

„Serce, serduszko” - recenzja

„We­ne­cja” – naj­do­sko­nal­szy pod wzglę­dem tech­nicz­nym film Ja­na Ja­ku­ba Kol­skie­go, sta­no­wi­ła de­fi­ni­tyw­ny ko­niec pew­ne­go eta­pu w je­go twór­czo­ści. Za­ko­rze­nio­na w re­ali­zmie ma­gicz­nym sty­li­sty­ka, od­wo­ła­nia do swoj­sko­ści, pro­stej co­dzien­no­ści, lu­do­wych wie­rzeń oraz re­li­gij­nych mo­ty­wów, by­ły ce­cha­mi cha­rak­te­ry­stycz­ny­mi dla ob­ra­zów Kol­skie­go.

"Szefowie wrogowie 2" - recenzja

Ile ra­zy zda­rzy­ło się wam, że apo­dyk­tycz­ny szef nie prze­sta­je was gno­ić, ca­ły czas de­pre­cjo­nu­jąc po­sia­da­ne umie­jęt­no­ści? Al­bo nie­wy­ży­ta sek­su­al­nie sze­fo­wa do­ma­ga się na­tych­mia­sto­wej pe­ne­tra­cji swo­jej wa­gi­ny, gro­żąc nie­chyb­nym po­zba­wie­niem po­sa­dy? Na szczę­ście, dla trój­ki cia­po­wa­tych bo­ha­te­rów to już od­le­gła prze­szłość.

"Śmieć" - recenzja

Twór­ca „Bil­ly’ego El­lio­ta”, Ste­phen Dal­dry, po­wra­ca ze swo­im naj­now­szym fil­mem za­ty­tu­ło­wa­nym „Śmieć”. Fa­bu­ła osa­dzo­na jest w brud­nym, tęt­nią­cym od ubó­stwa, prze­mo­cy i po­li­cyj­nej ko­rup­cji świe­cie bra­zy­lij­skich slum­sów. Za­śmie­co­ne i prze­lud­nio­ne obrze­ża kon­tra­stu­ją z peł­ny­mi prze­py­chu czę­ścia­mi Rio de Ja­ne­iro. Zna­ko­mi­cie uchwy­cił to ope­ra­tor Ad­ria­no Gold­man, któ­ry za po­mo­cą kil­ku su­ge­styw­nych ujęć pa­no­ra­micz­nych pod­kre­śla ście­ra­ją­ce się lo­ka­cje i ścisk.

"Igrzyska śmierci": "Kosogłos część 1" - recenzja

Igrzy­ska się skoń­czy­ły. Nad­szedł czas li­cze­nia strat i zej­ścia do pod­zie­mia. Opły­wa­ją­ce blich­trem me­dial­ne are­ny wal­ki try­bu­tów scho­dzą na dal­szy plan. Te­raz Pa­nem szy­ku­je się do kon­fron­ta­cji z za­po­mnia­nym wro­giem.

"Głupi i głupszy bardziej" - recenzja

Jim Car­rey za­rze­kał się nie­gdyś, że nie weź­mie udzia­łu w se­qu­elu żad­nej swo­jej pro­duk­cji. De­cy­zję tę pod­jął po nie­uda­nym wy­stę­pie w dru­giej czę­ści „Ace’a Ven­tu­ry”. W swo­im po­sta­no­wie­niu wy­trzy­mał dwa­dzie­ścia lat sku­tecz­nie od­ma­wia­jąc ról w kon­ty­nu­acjach „Ma­ski”, „Grin­cha”, a zwłasz­cza „Bru­ce’a Wszech­mo­gą­ce­go” (gdzie za­stą­pił go Ste­ve Ca­rell). Jed­nak wszyst­ko do cza­su…

"Gość" - recenzja

O go­ścin­no­ści zwy­kło się ma­wiać Gość w dom, Bóg w dom, nie od­ma­wia się bo­wiem schro­nie­nia stru­dzo­ne­mu piel­grzy­mo­wi, któ­ry za­stu­ka do wa­szych drzwi i po­pro­si o szklan­kę wo­dy. Ale czy na pew­no na­le­ży ufać każ­de­mu, kto bę­dzie chciał nad­użyć wa­szej życz­li­wo­ści?

"Interstellar" - recenzja

„In­ter­stel­lar” z za­ło­że­nia jest sza­le­nie am­bit­nym fil­mem, w któ­rym Chri­sto­pher No­lan chciał­by jed­no­cze­śnie po­pi­sać się au­tor­ską wi­zją, na­wią­zać do naj­więk­szych kla­sy­ków po­kro­ju Stan­leya Ku­bric­ka, a przy tym po­zo­stać w ob­rę­bie sze­ro­ko po­ję­te­go ki­na roz­ryw­ko­we­go dla mas. In­na rzecz, że choć ucho­dzi za jed­ne­go z nie­licz­nych wy­so­ko­bu­dże­to­wych twór­ców, któ­rzy mo­gą so­bie po­zwo­lić w Hol­ly­wo­od na re­ali­zo­wa­nie fil­mów we­dług wła­snych po­my­słów, to na­dal po­zo­sta­je uza­leż­nio­ny od pro­du­cen­tów i biz­nes­me­nów ocze­ku­ją­cych przede wszyst­kim wy­so­kich wy­ni­ków w box of­fi­ce.

"Udając gliniarzy" - recenzja

„Uda­jąc gli­nia­rzy” – naj­now­sza ko­me­dia Lu­ke’a Gre­en­fiel­da, twór­cy „Dziew­czy­ny z są­siedz­twa”, wpi­su­je się w roz­cza­ro­wu­ją­cy mar­ke­tin­go­wy sche­mat po­le­ga­ją­cy na wy­to­cze­niu naj­cięż­szych dział w zwia­stu­nie ma­ją­cym prze­ko­nać jak naj­więk­sze gro­no od­bior­ców. Nie­ste­ty, po­dob­nie jak w przy­pad­ku wie­lu in­nych po­dob­nych pro­duk­cji, wi­dzo­wie naj­za­baw­niej­sze sce­ny ma­ją za so­bą już przed se­an­sem.

"Dracula Historia Nieznana" - recenzja

Mo­da na wał­ko­wa­nie w ki­nie te­ma­ty­ki zom­bie i wam­pi­rów trwa w naj­lep­sze. Nie­ste­ty, hol­ly­wo­odz­kim pro­du­cen­tom nie prze­szka­dza, że do­stoj­na po­stać wam­pi­ra ucie­le­śnia­ją­ce­go czy­ste zło, bez­gra­nicz­ną sa­mot­ność i me­lan­cho­lię, zo­sta­ła przez po­pkul­tu­rę prze­tra­wio­na, wy­plu­ta i roz­dep­ta­na. 

"Diabelska plansza Ouija" - recenzja

Za­wsze w okre­sie po­prze­dza­ją­cym Hal­lo­we­en moż­na li­czyć na wy­syp hor­ro­rów, zwłasz­cza tych pro­du­ko­wa­nych z my­ślą o nie­wy­ma­ga­ją­cej, ame­ry­kań­skiej wi­dow­ni. Skrzy­pią­ce drzwi, ener­gicz­nie po­ru­sza­ją­ce się fi­ran­ki na wie­trze, prze­my­ka­ją­cy za oknem cień czy też znie­nac­ka wy­ska­ku­ją­cy są­siad, któ­ry pe­cho­wo nie oka­zał się żad­nym z upior­nych prze­ra­ża­czy. Tak, se­zon na ki­no gro­zy wy­jąt­ko­wo ni­skich lo­tów uwa­żam za otwar­ty. Co nas za­nu­dzi w tym ro­ku?

"Pudłaki" - recenzja

Na ekra­nach na­szych kin za­go­ści­ła nie­daw­no nie­zbyt gło­śno pro­mo­wa­na ani­ma­cja „Pu­dła­ki” w re­ży­se­rii Gra­ha­ma An­na­ble'a i An­tho­ny’ego Stac­chi, twór­cy „Se­zo­nu na mi­sia”. Ak­cja roz­gry­wa się w wik­to­riań­skim, uro­kli­wym, lecz mrocz­nym mia­stecz­ku Ser­brid­ge. Je­go miesz­kań­cy ma­ją oso­bli­wą ob­se­sję na punk­cie śmier­dzą­ce­go se­ra, spo­ży­wa­nie któ­re­go wią­że się jed­no­cze­śnie ze sta­tu­sem spo­łecz­nym i wła­dzą.

"Sędzia" - recenzja

W cie­niu ko­lej­nych spe­ku­la­cji do­ty­czą­cych naj­bliż­szych wy­stę­pów Ro­ber­ta Do­wneya Jr. (głów­nie ewen­tu­al­ne­go „Iron Ma­na 4” oraz „Ka­pi­ta­na Ame­ry­ki 3”) na ekra­nach za­go­ścił „Sę­dzia”, w któ­rym naj­le­piej opła­ca­ny ak­tor na świe­cie, wcie­lił się w cy­nicz­ne­go, pew­ne­go sie­bie i wy­szcze­ka­ne­go ad­wo­ka­ta Hen­ry’ego Pal­me­ra, przy­jeż­dża­ją­ce­go do ro­dzin­nej miej­sco­wo­ści na po­grzeb swo­jej mat­ki. 

"Annabelle" - recenzja

Na pla­ka­cie pro­mu­ją­cym naj­now­szy hor­ror ze staj­ni New Li­ne Ci­ne­ma (bę­dą­cej czę­ścią me­dial­nej ro­dzi­ny War­ne­ra) wid­nie­je na­pis Przed „Obec­no­ścią” by­ła An­na­bel­le. Nie bę­dę ukry­wał, że ze­szło­rocz­ny hor­ror Ja­me­sa Wa­na po­zo­sta­wił po so­bie jak naj­lep­sze wra­że­nie, to­też nie dzi­wi chęć za­ro­bie­nia do­dat­ko­wych zło­ci­szy na spraw­dzo­nej mar­ce.

„Krocząc wśród cieni” - recenzja

Trud­no wy­ja­śnić fe­no­men Lia­ma Ne­eso­na. Na pew­nym eta­pie swo­jej ka­rie­ry, po prze­kro­cze­niu pięć­dzie­siąt­ki, za­ma­rzy­ło mu się zo­stać gwiaz­do­rem ki­na ak­cji.

"Więzień labiryntu" - recenzja

Al­bert Ein­ste­in po­wie­dział kie­dyś, że nie wie ja­kiej bro­ni uży­je ludz­kość pod­czas trze­ciej woj­ny świa­to­wej, ale wie czym bę­dą się po­słu­gi­wać oca­le­ni w ko­lej­nym kon­flik­cie. Lu­mi­na­rze współ­cze­sne­go ki­na roz­ryw­ko­we­go sta­ra­ją się po­nu­rą wi­zję przy­szło­ści ze słów wy­bit­ne­go na­ukow­ca wy­raź­nie ła­go­dzić.  

„Bez litości” - recenzja

 Współ­cze­sny świat cier­pi na de­fi­cyt bo­ha­te­rów, lu­dzi wier­nych szczyt­nym ide­ałom, po­chy­la­ją­cych się nad pro­ble­ma­mi nie ty­le swo­ich bli­skich, co osób po­trze­bu­ją­cych wspar­cia lub znaj­du­ją­cych się w ta­ra­pa­tach. Wśród zgni­li­zny ko­rup­cji, na­ra­sta­ją­cej prze­mo­cy, han­dlu ży­wym to­wa­rem al­tru­izm jest mar­twym zja­wi­skiem.

„Jako w piekle, tak i na Ziemi” - recenzja

Es­te­ty­ka fo­und fo­ota­ge na do­bre za­do­mo­wi­ła się we współ­cze­snym ki­nie. Z jej do­bro­dziej­stwa ko­rzy­sta­ją co­raz czę­ściej twór­cy hor­ro­rów i thril­le­rów, a nie gar­dzą nią też re­ży­se­rzy za­fa­scy­no­wa­ni roz­ma­ity­mi ka­ta­stro­fa­mi at­mos­fe­rycz­ny­mi. 

"Sin City 2": "Damulka warta grzechu" - recenzja

Dzie­więć lat w świe­cie fil­mu to szmat cza­su. O se­qu­elu „Sin Ci­ty” zro­bi­ło się gło­śno już po pre­mie­rze pierw­sze­go ob­ra­zu w 2005 r. En­tu­zja­stycz­ne przy­ję­cie ekra­ni­za­cji ko­mik­su Fran­ka Mil­le­ra roz­pa­la­ło wy­obraź­nię wi­dzów za­ko­cha­nych w nie­zwy­kle bru­tal­nym ki­nie no­ir, z wir­tu­oze­rią spor­tre­to­wa­nym przez Ro­ber­ta Ro­dri­gu­eza. Na dro­dze do po­now­ne­go suk­ce­su sta­nę­ły jed­nak prze­róż­ne prze­szko­dy, ta­jem­ni­cze zgo­ny, a tak­że pro­za ży­cia.

"Dawca pamięci" - recenzja

Świat przy­szło­ści po­zba­wio­ny jest ja­kich­kol­wiek kon­flik­tów, spo­łe­czeń­stwa pro­wa­dzą idyl­licz­ne ży­cie – bez prze­mo­cy, prze­stępstw, wszel­kich za­gro­żeń mo­gą­cych do­pro­wa­dzić do koń­ca. Apo­ka­lip­sa już na­stą­pi­ła.

Kino ze smakiem - recenzja filmu "Podróż na sto stóp"

„Po­dróż na sto stóp” to ekra­ni­za­cja po­wie­ści Ri­char­da Mo­ra­isa pod tym sa­mym ty­tu­łem.

"Wojownicze żółwie ninja" - recenzja

Zmu­to­wa­ne, wo­jow­ni­cze żół­wie nin­ja w ak­tor­skim fil­mie ostat­ni raz po­ja­wi­ły się po­nad dwa­dzie­ścia lat te­mu. 

Psychodeliczni Avengers - recenzja „Strażników Galaktyki”

Wło­da­rze z wy­twór­ni Ma­rvel Stu­dios za­ry­zy­ko­wa­li two­rząc ja­ko część swo­je­go ki­no­we­go uni­wer­sum film o przy­go­dach mniej zna­nej dru­ży­ny. 

"Niezniszczalni 3" - recenzja

Na pla­ka­cie pro­mu­ją­cym „Nie­znisz­czal­nych 3” licz­ba po­sta­ci prze­kra­cza wszel­kie zna­ne gra­ni­ce. 

Kino ze smakiem - recenzje filmu "Szef"

Sztu­ka ku­li­nar­na i fil­mo­wa już od daw­na sta­no­wią zgra­ny du­et. 

"Epicentrum" - recenzja

Pe­te za­ra­bia na ży­cie na­gry­wa­jąc wy­da­rze­nia, któ­re roz­gry­wa­ją się w cen­trum tor­na­da. Wraz ze swo­ją eki­pą, no­wo­cze­sny­mi ka­me­ra­mi i po­jaz­dem przy­po­mi­na­ją­cym so­lid­nie opan­ce­rzo­ny czołg, bez chwi­li za­wa­ha­nia wjeż­dża w sa­mo oko be­stii, aby nie tyl­ko ujarz­mić nie­okieł­zna­ne si­ły na­tu­ry, ale przyj­rzeć się im z bli­ska.

"Strażnicy Galaktyki" - recenzja

Ma­rve­lo­wi znów się uda­ło. Z ma­ło zna­ne­go ko­mik­su wy­pro­du­ko­wał wa­ka­cyj­ny prze­bój, ba!, praw­do­po­dob­nie naj­lep­szy film roz­ryw­ko­wy 2014 r. Kie­dy ogło­szo­no ekra­ni­za­cję „Straż­ni­ków Ga­lak­ty­ki”, przy któ­rej miał pra­co­wać Ja­mes Gunn, mi­ło­śni­cy fil­mo­we­go uni­wer­sum prze­cie­ra­li oczy ze zdu­mie­nia. Prze­cież ty­le po­pu­lar­niej­szych po­sta­ci cze­ka w ko­lej­ce na swój ekra­no­wy de­biut!

"Hercules" - recenzja

Przy­ku­ty łań­cu­cha­mi do ka­mien­nych ko­lumn mi­to­lo­gicz­ny he­ros krzy­czy ile tchu w płu­cach – „Je­stem Her­ku­le­sem”, jed­no­cze­śnie sta­ra­jąc się wy­swo­bo­dzić z nie­wo­li. No wła­śnie, czy jest to syn Zeu­sa, czy tyl­ko spryt­ny na­śla­dow­ca?

„Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął” - recenzja

Przy­cho­dzi ta­ki mo­ment w ży­ciu każ­de­go czło­wie­ka, kie­dy wie już, że nie ma nic do stra­ce­nia i chce po pro­stu za­cząć żyć. Cza­sa­mi tych mo­men­tów jest wię­cej, cza­sem mniej, u każ­de­go wy­stę­pu­ją z róż­ną czę­sto­tli­wo­ścią. U Al­la­na Karls­so­na ostat­ni z nich wy­stą­pił nie­daw­no – w chwi­li je­go set­nych uro­dzin. Z tej oka­zji nasz bo­ha­ter ru­szył sa­mot­nie na wy­pra­wę do wszyst­kie­go naj­lep­sze­go.

"Ewolucja Planety Małp" - recenzja

Po nie­ocze­ki­wa­nym suk­ce­sie „Ge­ne­zy Pla­ne­ty Małp” sta­ło się ja­sne, że świa­tło dzien­ne uj­rzy jej kon­ty­nu­acja. W Hol­ly­wo­od rzad­ko zda­rza się, aby se­qu­el do­rów­ny­wał lub prze­wyż­szał pierw­szą część. Oczy­wi­ście, od tej re­gu­ły są wy­jąt­ki, a jed­nym z nich jest wła­śnie „Ewo­lu­cja Pla­ne­ty Małp”.

"Transformers": "Wiek zagłady" - recenzja

O „Wie­ku za­gła­dy” moż­na na­pi­sać krót­ko - woj­na cha­osu, czy­li Mi­cha­el Bay po­now­nie pro­fa­nu­je Trans­for­mer­sy. Zmia­na ob­sa­dy, trze­cia si­ła w ko­smicz­nym uni­wer­sum oraz sta­ry/no­wy prze­ciw­nik, tak w za­ry­sie pre­zen­tu­je się fa­bu­ła roz­wle­czo­nej do gra­nic moż­li­wo­ści oby­cza­jo­wej opo­wiast­ki.

„Oszukane” - recenzja

Fil­my, któ­re dzia­ła­ją na na­sze emo­cje, za­pa­da­ją w pa­mięć na dłu­go.

"Na skraju jutra" - recenzja

Hi­sto­rie o in­wa­zji ko­smi­tów na Zie­mię, a tak­że po­dró­że w cza­sie ja­ko mo­tor na­pę­do­wy fa­bu­ły, to ele­men­ty, któ­re od daw­na z po­wo­dze­niem funk­cjo­nu­ją w fil­mach z ga­tun­ku scien­ce-fic­tion. Tym bar­dziej cie­szyć mo­że za­tem fakt, że wy­ko­rzy­sta­nie tych do­brze ogra­nych mo­ty­wów po­tra­fi jesz­cze za­ska­ki­wać. Po­my­sło­wy, in­try­gu­ją­cy block­bu­ster we współ­cze­snym Hol­ly­wo­od? Do­wo­dem w spra­wie jest wi­do­wi­sko­we Na skra­ju ju­tra.

"Grace księżna Monako" - recenzja

Hi­sto­ria Gra­ce Gri­mal­di, księż­nej Mo­na­ko, księż­nej Va­len­ti­no­is i mar­ki­zy Baux, zna­na nie­mal wszyst­kim mi­ło­śni­kom ki­ne­ma­to­gra­fii, ma w so­bie coś z ba­śni. Pięk­na, uzdol­nio­na ak­tor­ka, na do­da­tek cór­ka trzy­krot­ne­go mi­strza olim­pij­skie­go i uoso­bie­nia ame­ry­kań­skie­go snu – Joh­na B. Kel­ly’ego Se­nio­ra – po­ślu­bia księ­cia z baj­ki.

„X-Men”: „Przeszłość, która nadejdzie” - recenzja druga

X-Men: Prze­szłość, któ­ra na­dej­dzie to chy­ba najam­bit­niej­szy pro­jekt zwią­za­ny z mu­tan­ta­mi Ma­rve­la.

„X-Men”: „Przeszłość, która nadejdzie” - recenzja

Po mie­sią­cach ocze­ki­wań, po bar­dzo do­brej „Pierw­szej kla­sie” i prze­cięt­nym „Wo­lve­ri­ne”, nad­szedł czas na jed­ną z naj­mrocz­niej­szych hi­sto­rii z mu­tan­ta­mi w ro­li głów­nej. 

"Transcendencja" - recenzja

Wal­ly Pfi­ster nie za­li­czy swo­je­go re­ży­ser­skie­go de­biu­tu do uda­nych. Nie­ste­ty tak się dzie­je w przy­pad­ku, gdy zbie­ra się reszt­ki z pań­skie­go sto­łu i pra­gnie zmie­nić je w nę­cą­ce świe­żo­ścią da­nie. Już pierw­sza sce­na „Trans­cen­den­cji” zdra­dza nam za­koń­cze­nie hi­sto­rii, co, w po­łą­cze­niu ze zwia­stu­na­mi ujaw­nia­ją­cy­mi wszel­kie fa­bu­lar­ne zwro­ty spra­wia, iż z se­an­su wy­cho­dzi­my nie ty­le z uczu­ciem nie­do­sy­tu, co roz­cza­ro­wa­ni.

"Casanova po przejściach" - recenzja

Jak spa­lić ka­lo­rie, uwol­nić umysł od stre­su, uko­ić zmy­sły i zre­lak­so­wać na­pię­te cia­ło? Naj­le­piej wy­naj­mu­jąc wy­kwa­li­fi­ko­wa­ne­go te­ra­peu­tę, któ­ry za­pew­ni nam wie­lo­wy­mia­ro­wą opie­kę, a przy tym jest go­to­wy za­mie­nić do­wol­ną prze­strzeń w „ga­bi­net od­no­wy bio­lo­gicz­nej".

"Godzilla" - recenzja

Ko­mu po­trzeb­na jest dziś Go­dzil­la? Chy­ba tyl­ko Ame­ry­ka­nom, któ­rzy nie po­tra­fią po­go­dzić się z po­raż­ką, a ta­ką nie­wąt­pli­wie by­ła po­przed­nia pró­ba okieł­zna­nia kró­la po­two­rów.

"Niesamowity Spider-Man 2" - recenzja

Stu­dia fil­mo­we ry­wa­li­zu­ją­ce ze so­bą o prym w ki­nie su­per­bo­ha­ter­skim cza­sa­mi za­po­mi­na­ją, że za­zdrość nie pro­wa­dzi do ni­cze­go do­bre­go. Chęć do­rów­na­nia prze­ciw­ni­kom, mo­car­stwo­we pla­ny dą­żą­ce do zbu­do­wa­nia wła­snej li­nii pro­duk­cji ba­zu­ją­cych na uni­wer­sum Spi­der-Ma­na, to nie ty­le po­mysł nie­tra­fio­ny, co zwy­czaj­nie nud­ny.

"Niezgodna" - recenzja

Po suk­ce­sie „Zmierz­chu” ob­ser­wu­je­my na­ro­dzi­ny zu­peł­nie in­ne­go ki­na dla mło­dzie­ży. Te­raz nie wy­my­śla się już nic sa­me­mu, ale się­ga po be­st­sel­le­ro­we po­wie­ści, któ­re przy­cią­ga­ją rze­sze fa­nów na se­ans. Na tym po­lu ostat­nio kró­lu­ją „Igrzy­ska Śmier­ci”, ale do kin tra­fi­ła po­waż­na kon­ku­ren­cja - „Nie­zgod­na”.

"300: Początek imperium" - recenzja

Osiem lat w fil­mo­wym świe­cie to ogrom­ny szmat cza­su, któ­ry je­dy­nie w przy­pad­ku naj­bar­dziej so­lid­nych ma­rek po­zo­sta­je bez zna­cze­nia dla pro­duk­cji. Wy­da­je się jed­nak, że twór­cy „300: Po­czą­tek Im­pe­rium” nie przej­mo­wa­li się ta­kim de­ta­lem i mi­mo upły­wu lat zde­cy­do­wa­li się na­krę­cić – pre­qu­el, se­qu­el - no wła­śnie, nie wia­do­mo co.

"Kochanie, chyba cię zabiłem" - recenzja

Pol­skie ki­no roz­pacz­li­wie po­szu­ku­je al­ter­na­tyw dla ko­me­dii ro­man­tycz­nych, co rusz za­le­wa­ją­cych sa­le ki­no­we. Nie jest ła­two spro­stać nie­wy­ma­ga­ją­cym gu­stom wi­dow­ni, któ­ra za­do­wa­la się by­le czym, to­też nie­któ­rzy po­szu­ku­ją re­cep­ty na suk­ces w ga­tun­ku, w któ­rym nie­gdyś ra­dzi­li­śmy so­bie cał­kiem nie­źle, a mia­no­wi­cie ko­me­dii kry­mi­nal­nej, sen­sa­cyj­nej.