"Niezniszczalni 3" - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Raven

Dodane: 15-08-2014 21:10 ()


Na plakacie promującym „Niezniszczalnych 3” liczba postaci przekracza wszelkie znane granice. Kino akcji w starym stylu zmienia się w ciąg scen z niegdysiejszymi gwiazdami ekranów, których słowne pojedynki czy błyskotliwe nawiązania do najlepszego okresu ich karier przeplatają się z czerstwymi, mało śmiesznymi dialogami. Straszne miny Forda, demencja Arnolda czy zmęczenie na powykręcanej twarzy Stallone’a to znak, że tym panom geriatra potrzebny od zaraz.  

Oczywiście niesprawiedliwym byłoby stwierdzenie, że trzecia odsłona serii to kompletnie złe kino. Są pozytywy – jak parodystyczny występ Antonio Banderasa, przekonujący i diaboliczny w roli szwarccharakteru Mel Gibson czy powracający zza krat, w filmie jak i prywatnym życiu, Wesley Snipes. Nawet Harrison Ford po pierwszym pojawieniu się na ekranie, gdzie gra jakby połknął właśnie kilo gwoździ, z czasem rozkręca się jak niegdyś za sterami Sokoła Millenium. Gorzej, że w ślad za wymienionymi nie idą pozostali. Z grupy starych herosów najgorsze wrażenie pozostawia Arnold Schwarzenegger – stetryczały, nieśmieszny, jakby lata spędzone na ciepłej posadce gubernatora Kalifornii zabiły w nim wszelkie aktorskie instynkty. Niestety Trench w jego wykonaniu to paradujący z wielką spluwą dziadek, którego wymuszony pod nosem śmiech wypada niezwykle sztucznie. 

Na przeciwległym biegunie znajduje się Snipes, który zadziwia zarówno formą fizyczną jak i aktorską, przywodząc na myśl najlepsze obrazy z jego udziałem jak „Pociąg z forsą”, „Pasażer 57” czy „Człowiek Demolka”. Zalicza udany comeback, trudno jednak uwierzyć, aby odnalazł się po dziesięciu latach ekranowego niebytu w produkcjach innych, niż te pokroju „Niezniszczalnych”. Z kolei nikogo nie powinna zdziwić absencja Bruce’a Willisa, ale odkąd założył własną grupę emerytowanych agentów, czyli RED, jego wymagania finansowe okazały się dla producentów kaprysem, któremu trudno sprostać (za cztery dni zdjęć miał zainkasować trzy miliony dolarów, a żądał czterech). 

Głównym przeciwnikiem ferajny emerytów jest grany przez Mela Gibsona Stonebanks. Wyklęty przez Hollywood aktor odnalazł się tutaj w całkiem nowej roli – niegdyś bohater, a nawet patriota, teraz przestępca, egoistyczny handlarz bronią.  W przypadku szalonego Mela na jego warsztat aktorski nie można narzekać, niewątpliwie jest najjaśniejszym punktem obsady „Niezniszczalnych 3”. Czego nie można powiedzieć o młodych wilkach, dopływie świeżej krwi, która miała ożywić nieco poczynania staruszków. Aktorzy młodego pokolenia wypadają bezbarwnie, a ich występ jedynie przedłuża spektakl pirotechnicznych eksplozji do zbyt długiego, dwugodzinnego seansu.

Nie wiem też czy mam się śmiać czy płakać, bo o ile jeszcze jestem w stanie zrozumieć scenę jazdy samochodem nakręconą w studio, będącą hołdem złożonym filmom z lat ’60 niż kinu akcji końca ubiegłego stulecia, to już niedopracowane, bijące tandetą efekty podczas akrobacji helikopterów stanowią fuszerkę, która nie powinna mieć miejsca. Takie praktyki zdarzały się w obrazach powstających dla telewizji, bądź masowej produkcji filmowych potworków przeznaczonych od razu na DVD.  

Na koniec parę słów o fabule. Niezniszczalni ratują z paki dawnego kumpla i muszę przyznać, że jest to najfajniejsza scena w całym filmie. Później rozpoczyna się pościg za Stonebanksem, czyli bohaterowie kina akcji kontra cała armia fikcyjnego europejskiego państwa. Jest schematycznie, czasami nudnawo, o dramaturgii i napięciu można zapomnieć (Banderas ratuje nieco sytuację swoją nieustającą paplaniną). Mało jest też walki wręcz, bo nawet ci, którzy dawniej czarowali na ekranie swoimi szybkimi kopniakami oraz stalowymi pięściami, wolą mieć w ręku giwerę z niekończącym się zapasem amunicji i dziurawić bogu ducha winne ściany pamiętającego komunizm zrujnowanego kompleksu.

Mimo że Stallone przebąkuje już o czwartej odsłonie z kolejnymi gwiazdami w obsadzie – co zapewne będzie skutkowało jeszcze krótszymi epizodami poszczególnych postaci, to trudno uwierzyć, aby takowa powstała. Gwoździem do trumny Niezniszczalnych nie będzie brak wiary ich szefa, że są w stanie podołać kolejnej, niebezpiecznej misji. Zabije ich raczej to, od czego tak w kinie uciekali: nowinki technologiczne. Przedpremierowy wyciek filmu do Internetu może definitywnie zakończyć karierę niegdysiejszych herosów ekranu, którym ogromne karabiny zaczynają już powoli ciążyć, a nogi z waty nie ułatwiają wykonywać coraz bardziej wyczerpujących misji. Czasu ani zmarszczek się nie zatrzyma.

 

Tytuł: "Niezniszczalni 3"

Reżyseria: Patrick Hughes

Scenariusz: Sylvester Stallone, Katrin Benedikt, Creighton Rothenberger

Obsada:

  • Sylvester Stallone
  • Jason Statham
  • Harrison Ford
  • Wesley Snipes
  • Mel Gibson
  • Jet Li
  • Dolph Lundgren
  • Arnold Schwarzenegger
  • Terry Crews
  • Randy Couture
  • Kelsey Grammer
  • Antonio Banderas
  • Glen Powell
  • Ronda Rousey
  • Victor Ortiz
  • Kellan Lutz

Muzyka: Brian Tyler

Zdjęcia: Peter Menzies Jr.

Montaż: Sean Albertson, Paul Harb

Scenograf: Daniel T. Dorrance

Kostiumy: Lizz Wolf

Czas trwania 126 minuty

Dziękujemy Cinema City za udostępnienie filmu do recenzji.


comments powered by Disqus