Nawet płatni zabijacy nie są z kamienia, a natłok traumatycznych doświadczeń niejednego spośród ich grona doprowadził na skraj emocjonalnego wyczerpania.
Cena nieruchomości w Gotham City musi być wyjątkowo niska, biorąc pod uwagę liczbę klęsk naturalnych i tych wywołanych przez superzłoczyńców, które nawiedziły to miasto.
O „favelach”, czyli kolokwialnie rzecz ujmując brazylijskich slumsach, stało się głośno przy okazji niedawnych igrzysk olimpijskich, które odbywały się w Rio de Janeiro.
Gdyby pewnego dnia rozpisano konkurs na czołowych obieżyświatów komiksu frankofońskiego Jeremiah i Kurdy zapewne zmuszeni byliby uznać wyższość na tym polu Tintina, Thorgala czy Blake’a i Mortimera.
Kosmiczna odyseja trwa w najlepsze. Marko i Alana roztaczają troskliwą opiekę nad swoją córkę Hazel, troszczą się również o nienarodzone jeszcze dziecię, cel ich wędrówki jest jednak nie do końca określony.
Pomimo ponoć umiarkowanego zainteresowania publikowaną w ramach Nowego DC Comics! serią „Wonder Woman” polska filia Egmontu najwyraźniej nie zamierza rezygnować z prezentacji przygód Amazonki Diany.
Eda Brubakera oraz Seana Phillipsa (a przy okazji również znakomitą kolorystkę Elizabeth Breitweiser) wielbicielom wyróżniających się przedsięwzięć komiksowych przedstawiać raczej nie trzeba.
Okoliczność, że wielbiciele fabuł osadzonych w realiach Akbaru zmuszeni są czekać na kolejne odsłony tej serii po kilka lat to już najwyraźniej standard.
Trzeci tom „Outcasta” otwiera dramatyczna, a zarazem niezwykle sugestywna scena przedstawiająca próbę wypędzenia złego demona z opętanej Megan, przyrodniej siostry Kyle'a Barnesa.
Jonathan Hickman jest doskonale znany wszystkim czytelnikom, którzy dostąpili dość wątpliwej przyjemności brnięcia przez jego przesadnie rozbudowany i prowadzący w zasadzie donikąd event z Mścicielami w roli głównej.
Nieuniknione parcie cywilizacji ku rozległym przestrzeniom Dzikiego Zachodu przejawia się nie tylko coraz powszechniej występującymi liniami „śpiewającego drutu”
Z dużą dawką przyjemności obserwuję rozwój i zmiany, które zaszły na przestrzeni zaledwie pięciu numerów magazynu „Komiks i My”, projekcie Sławomira Zajączkowskiego.