„Sprycjan i Fantazjusz” tom 42: „W Moskwie” - recenzja

Autor: Paweł Ciołkiewicz Redaktor: Motyl

Dodane: 14-06-2018 11:07 ()


Wydawnictwo Taurus opublikowało wreszcie drugi tom przygód Sprycjana i Fantazjusza tworzonych przez duet Tome i Janry. Od razu warto odnotować, że oficyna zdecydowała się na publikację – używając amerykańskiej terminologii – runu Tome’a i Janry’ego w dość nieoczywistej kolejności. Po „Australijskiej przygodzie” (1985), która była trzydziestym czwartym tomem w tej serii (a drugim stworzonym przez duet o disnejowsko brzmiącej nazwie), dostajemy opowieść zatytułowaną „W Moskwie” (1990) z numerem czterdzieści dwa na okładce. W dalszej kolejności dostaniemy tom trzydziesty dziewiąty zawierający opowieść o przygodach rozgrywających się w Nowym Jorku. No, ale nie ma co narzekać na kolejność. Najważniejsze, że wreszcie dostajemy jedną z klasycznych frankofońskich serii komiksowych. Jest z czego się cieszyć, nawet jeśli niektóre tomy – na przykład ten, którego dotyczy niniejsza recenzja – nie zawsze spełniają wszystkie pokładane w nich nadzieje.

Tym razem dzielni reporterzy wyruszają do Moskwy, a autorzy raczą nas pełną gagów historią, najeżoną stereotypami odnoszącymi się do Związku Radzieckiego. Sprycjan i Fantazjusz zostają wciągnięci w intrygę inspirowaną działalnością tajnych służb i muszą rozpocząć współpracę z KGB w celu rozbicia rosyjskiej mafii. Przestępcy, którym przewodzi niejaki Tanzafiusz, planują coś, co może podważyć morale narodu rosyjskiego i doprowadzić do ogólnonarodowej katastrofy. Tajne służby uznały, że dwóch niepozornych francuskich reporterów może temu zapobiec. Ta całkowicie nieprawdopodobna motywacja zyskuje trochę na sensowności, wraz z rozwojem akcji, ale i tak można odnieść wrażenie, że brak dobrego pomysłu na fabułę autorzy postanowili ukryć pod grubą warstwą rosyjskich stereotypów.

Philippe Vandevelde, czyli Tome oraz Jean-Richard Geurts znany jako Janry, chyba za bardzo skoncentrowali się na ukazaniu Rosji przez pryzmat skrajnie uproszczonych wyobrażeń na temat tego kraju i w konsekwencji komiks o moskiewskich przygodach dwójki reporterów czyta się z mieszanymi uczuciami. O ile australijska przygoda miała w sobie pewną lekkość, mnóstwo sytuacyjnego humoru i ciekawych rozwiązań narracyjnych, o tyle wizyta w stolicy Związku Radzieckiego sprawia wrażenie zbioru luźnych, nie zawsze śmiesznych gagów, trochę na siłę zebranych w jedną całość. Co więcej, te uporczywe odwołania do rosyjskich stereotypów już po kilku stronach naprawdę zaczynają irytować, zamiast śmieszyć. No na przykład nie sposób podczas lektury nie zadać sobie pytania, ile razy można wykorzystywać motyw rosyjskich matrioszek, jako pojemnika na… na wszystko.

Na szczęście komiks nadal świetnie wygląda. Frywolna, odrobinę szkicowa kreska o zróżnicowanej grubości Janry’ego sprawia doskonałe wrażenie. Autor zazwyczaj posługuje się małymi kadrami (w większości na planszach zmieszczone zostały cztery paski), ale dzięki swojej technice oraz ciekawemu kadrowaniu jest w stanie umieścić na nich wiele niezbędnych szczegółów. Na tym tle szczególnie efektownie prezentują się powiększone kadry, zajmująca na przykład połowę planszy. Obrazu całości dopełnia dobrze dobrana paleta barw zbudowana na kontraście pomiędzy zimnymi błękitami ilustrującymi surowy klimat komunistycznego kraju i ciepłymi czerwieniami, które można potraktować jako metaforę gorącej i wrażliwej rosyjskiej duszy.

Opowieści o moskiewskich perypetiach Sprycjana i Fantazjusza nie można niestety zaliczyć do komiksów udanych. Wprawdzie znajdziemy tu kilka całkiem zabawnych pomysłów, ale jednak ogólne wrażenie psuje schematyczność i chaotyczność narracji. Kolejne, coraz bardziej wymuszone gagi oraz dający się wyczuć brak spójności sprawiają, że komiks nie robi najlepszego wrażenia. Krótko mówiąc, nadal jest to całkiem fajny komiks rozrywkowy odwołujący się do sentymentu czytelników, ale dobrze sprawdza się tylko jako zbiór gagów, a nie spójna, zajmująca opowieść. Mimo tego, na pewno powinien znaleźć się w biblioteczkach wszystkich miłośników klasycznych frankofonów.

 

Tytuł:Sprycjan i Fantazjusz” tom 42: „W Moskwie”

  • Tytuł oryginału: „Spirou et Fantasio à Moscou”
  • Scenariusz i rysunki: Philippe Vandevelde (Tome), Jean-Richard Geurts (Janry)
  • Tłumaczenie: Paulina Wierzbińska
  • Wydawca: Taurus Media
  • Data polskiego wydania: 05.2018
  • Wydawca oryginału: Dupuis
  • Data wydania oryginału: 1990
  • Objętość: 48 strony
  • Format: 215x290 mm
  • Oprawa: miękka
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolorowy
  • Cena: 38 zł

Dziękujemy wydawnictwu Taurus Media za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus