„Jessica Jones: Puls”- recenzja
Dodane: 16-05-2018 23:47 ()
Wydawnictwo Mucha Comics poszło za ciosem i obok Alias zafundowało czytelnikom nad Wisłą kolejną serię z robiącą karierę w serialu Netflixa Jessicą Jones. Nieprzystosowana do superbohaterskiego życia pani detektyw tym razem będzie musiała sprostać nieco większemu wyzwaniu, a mianowicie rodzicielstwu.
Puls podejmuje historię byłej heroiny w miejscu, gdzie pożegnaliśmy ją na łamach Alias. Jessica wraz z Lukiem spodziewają się dziecka. Wypadałoby się ustatkować, znaleźć normalną pracę i przestać szlajać po rynsztokach Wielkiego Jabłka w poszukiwaniu słabo płatnych zleceń. Jones wpada w oko naczelnemu Bugle’a. J.J. Jameson pragnie zmienić wizerunek swojej gazety. Szkalowanie Spider-Mana straciło na popularność i potrzeba świeżych tematów dotyczących ludzi w pelerynach żyjących ponad prawem. Właśnie Jones ma dostarczać tematy Benowi Urichowi, którego status w redakcji jest nieco nadszarpnięty z uwagi na jego bliską znajomość z Daredevilem. Tymczasem w mieście policja znajduje ciało innej reporterki, która węszyła wokół tajemniczych zniknięć personelu Oscorp. Przypadek czy może złowrogie alter ego Normana Osborna znów dało znać o sobie? To jednak nie koniec kłopotów panny Jones, gdyż musi ona stawić czoło największemu zagrożeniu dla siebie i dziecka. Po niespodziewanym zamachu w Harlemie Luke Cage zostaje ciężko ranny, a Jessica samotnie zmagać się z reperkusjami Tajnej wojny, nie wiedząc, komu może ufać, a komu nie. Finał albumu to podniosłe wydarzenie będące konkluzją związku z Power Manem oraz rozpoczęcie nowego etapu w ich życiu.
Bendis przemodelował opowieść o Jessice Jones względem tego, co widzieliśmy w Alias. Nie ma tu już bezkompromisowego, brudnego i nasączonego fatalizmem stylu opowieści, a dominuje bardziej radosny, rodzinny. Inna jest też główna bohaterka. Oczekiwanie potomka zmieniło ją z twardej i nieustępliwej pani detektyw w rozchwianą emocjonalnie i płaczliwą kobietę. Ulotniła się jej zaradności i bezpośredniości. Autor dokonał metamorfozy bohaterki, nadając jej więcej wrażliwości i kobiecości niż do tej pory. Pokazał, że nawet tak twarda postać może się rozsypać, gdy zostanie zabrane jej to, co kocha. Najprostsze uczucia i emocje stawiają ją w jednym szeregu z przeciętnymi ludźmi z dala od trykotów i peleryn, które wydają się inną częścią tego świata. Może nie do końca wyidealizowanego, ale oddzielnego. Jessica raz próbowała się w nim zadomowić, ale się sparzyła. Dlatego teraz szuka azylu gdzie indziej, a jej wybór był chyba najlepszym, co mogło spotkać ją w życiu.
Pierwszą historię rozrysował Mark Bagley – etatowy ilustrator Ultimate Spider-Mana (premiera lada dzień). Nie dziwi więc, że z jego usług skorzystał Bendis, nawiązując w otwierającej opowieści najsilniej do uniwersum Pajączka. Drugi w kolejce jest Bret Anderson, a jego styl przypomina szorstką kreskę Gaydosa. Niezrównany w opowieściach kryminalnych jest Michael Lark i on też na łamach niniejszej publikacji dzielnie sobie poczyna w dziennikarskim śledztwie. Końcówka zaś przypadła w udziale Gaydosowi, który tym razem swoją surową kreskę konfrontuje z doniosłym wydarzeniem. Nie bez znaczenia jest tu też promienna kolorystyka Matta Hollingswortha podkreślająca radośniejszą stronę Jones, a nie tylko ponurą i przygnębiającą, jak mogliśmy śledzić na kartach Alias. Finalny akt powędrował w ręce Oliviera Coipela, znanego m.in. z Rodu M, który z powodzeniem rozrysowuje zastępy superherosów w scenach konfrontacyjnych, jednakże tracą na tym niejednokrotnie tła plansz.
Puls nie jest kontynuacją mającą w zamierzeniu kopiować Alias, gdyż wymowa opowieści jest znacznie inna, jak również sytuacja głównej bohaterki uległa zmianie. Nie ulega jednak wątpliwości, że Bendis pisze zajmująco, a w pojedynczych wątkach czy dialogach widać przebłyski geniuszu scenarzysty. Niniejszy zbiorek to również gratka dla miłośników rysunków Marka Bagleya, którego interpretacja Spider-Mana ma rzesze fanów. Z kolei wydawnictwo Mucha Comics ma kolejny plus za wydanie tego opasłego albumu. Przygody Jessici Jones zostały uzupełnione o istotny element w jej bogatym życiorysie, a niebawem doczekamy się kolejnego etapu.
Tytuł: Jessica Jones: Puls
- Scenariusz: Brian Michael Bendis
- Rysunki: Mark Bagley, Brent Anderson, Michael Lark, Michael Gaydos, Olivier Coipel
- Tłumaczenie: Marek Starosta, Tomasz Sidorkiewicz
- Wydawnictwo: Mucha Comics
- Premiera: 26 kwietnia 2018 r.
- Liczba stron: 360
- Format: 168x257 mm
- Oprawa: twarda
- Papier: kredowy
- Druk: kolor
- ISBN 978-83-65938-11-4
- Wydanie pierwsze
- Cena okładkowa: 119 zł
Dziękujemy wydawnictwu Mucha Comics za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Galeria
comments powered by Disqus