„Amazing Spider-Man” tom 3: „Spiderversum” - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Raven

Dodane: 31-05-2018 21:11 ()


W kupie siła – to motto, które znane jest nie od dziś i stanowi główną moc sprawczą starcia między Spider-Manami z różnych rzeczywistości a krwiożerczą rodziną Morluna – Dziedziczącymi. W końcu Dan Slott ujawnia zamiary istot czerpiących moc z pajęczych totemów, co prowadzi do nieuniknionej konfrontacji ze zorganizowaną grupą herosów. W pojedynkę bowiem szanse ściennych pełzaczy są bliskie zeru.

Wszystko obraca się wokół Petera Parkera z Ziemi 616, który ma pewne doświadczenie w walce z tymi istotami i wydaje się kluczową personą w batalii o być albo nie być pajęczej rasy. Bo plan Dziedziczących jest nader prosty. Pojmać najmłodszego z Pająków, oblubienicę i innego oraz przeprowadzić rytuał, który raz na zawsze pozbawi multiwersum superbohaterów z emblematem insekta na piersi. Koalicja Spider-Manów z różnych rzeczywistości postanawia stawić opór oprawcom i zawalczyć o swoją przyszłość. Nie będzie to łatwe, bo w każdej akcji przeciw Morlunowi i spółce jakiś Pająk zostaje pozbawiony energii życiowej i wysuszony do cna.

Umieszczenie w jednym komiksie armii Pająków to wydarzenie bez precedensu, a także możliwość przyjrzenia się najróżniejszym inkarnacjom naszego ulubionego bohatera. Spider-Szynka, Spider-Gwen, Spider Bruce Banner, Kosmiczny Spider-Man, Lady Spider czy Mayday Parker. Można wymieniać w nieskończoność i podziwiać inwencję twórczą autorów Marvela. Nie mniej interesująco wypada Świat Krosna i postać wielkiego tkacza stojącego na straży wymiarów. Podobna sytuacja ma się z dziedzicami rzeczywistości, czyli współbraćmi Morluna. Dan Slott rozwinął wyjściowy pomysł Straczynskiego, dostarczając grupę zajadłych i niepowstrzymanych spider-zabójców. Szkoda, że oprócz morderczej żądzy i niezaspokojonego głodu nie obdarzył ich szczególną charyzmą.

Niestety są to jedyne atuty Spiderversum, które przeradza się w kotłowaninę Pająków z różnych wymiarów. Jest ich zdecydowanie za dużo, na planszach panuje ścisk, a akcja wydaje się chaotyczną rozwałką mającą na celu pokazanie bezsilność jednostki w obliczu potężnego wroga. Poza garstką postaci reszta to tylko urokliwe tło służące albo za żer dla Dziedziczących, albo za wypełniacz przestrzeni na kolejnych planszach. Nakreślona przez Straczynskiego mitologia totemiczna również wydaje się ledwie wykorzystana, a pomysł zgładzenia Spiderów na dłuższą metę skazuję Dziedziczących na wymarcie (brak smakowitych kąsków).

Możliwe, że czytelnicy łaknący spektakularnych bitew między obozem bohaterów a ich antagonistami będą ukontentowani. Z kolei szukający w hucznie brzmiącym tytule Spiderversum czegoś więcej niż stereotypowej rozwałki ze schematycznym przebiegiem i łatwym do odgadnięcia finałem mogą poczuć się rozczarowani. Nie zmienią tego ani żarty rzucane przez Pająków, ani jałowa rywalizacja między Peterem a Spider Octaviusem. Wydaje się, że w tak duża batalia o przyszłość Pająków została opisana skrótowo, w pośpiechu i bez należytego zagłębienia się w przepowiednie i rytuały Świata Krosna. Ilość możliwości była ogromna, a skończyło się na przewidywalnej fabule. Mnogość Pająków nie jest w tym przypadku atutem, a ciekawostką ze świata Marvela, która cieszy oko, co nie zmienia faktu, że niniejsza historia pozostawia uczucie niedosytu.   

 

Tytuł: „Amazing Spider-Man” tom 3: „Spiderversum

  • Scenariusz: Dan Slott
  • Rysunki: Oliver Coipel, Giuseppe Camuncoli
  • Przekład: Piotr W. Cholewa
  • Wydawnictwo: Egmont
  • Data publikacji: 23.05.2018 r.
  • Liczba stron: 168
  • Format: 16,5x23,5 cm
  • Oprawa: miękka
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolor
  • Cena: 39,99 zł

 Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus