„Archie” tom 1 - recenzja

Autor: Małgorzata Chudziak Redaktor: Motyl

Dodane: 11-05-2018 10:55 ()


Po lekturze Riverdale odgrażałam się w recenzji, że powrócę do opisania tego świata, sięgając po serię Archie. Pierwszy tom, który ukazał się w Polsce po licznych perturbacjach, już za mną. Jaki był i czym mnie urzekł? Zapraszam do lektury.

Tytułowy Archie to nastolatek żyjący w małym miasteczku w USA. Dopiero rozstał się z Betty - dziewczyną, z którą był praktycznie od przedszkola. Wszyscy w otoczeniu niegdysiejszej pary zadają sobie (i im) pytanie: jakim cudem tak dopasowana dwójka mogła się rozejść i co się stało, że doszło do gwałtownego zakończenia związku. Tymczasem do szkoły zaczyna chodzić nowa dziewczyna, której majętność i pochodzenie budzi niemałą sensację. Szybko budzi ona zainteresowanie Archiego…

Tom aż kipi od ciekawych relacji między nastolatkami i lekkiego humoru. Tytułowego bohatera można spokojnie określić mianem łamagi, a jego niezdarność prowadzi do wielu zabawnych sytuacji. Do tego należy dodać przerysowywanie i wyolbrzymianie pewnych cech i zachowań typowych dla nastolatków, czy grup społecznych. Wszystko to razem daje ciekawą mieszankę problemów wieku dojrzewania oraz lekkich, zabawnych gagów. Każda z postaci ma własne, unikatowe cechy i zachowania, które mają wpływ na pozostałych bohaterów. Bardzo podobała mi się charakterystyka Jugheada, którego w Riverdale było zdecydowanie za mało. Chłopak jest szczerym do bólu dziwakiem, który wydaje się najsensowniej myślącą osobą spośród wszystkich. Jego umiejętność opisywania sytuacji pomiędzy postaciami, a także wytykania oczywistych błędów logicznych ich działania potrafi rozbawić. Oby w kolejnych częściach także zajmował ważne miejsce w fabule. Ciekawy jest także sposób prowadzenia narracji – Archie zdaje się mówić do czytelnika i tłumaczyć mu świat przedstawiany. Pozwala to na płynne wejście w komiks.

Za ilustracje w tomie odpowiadało kilka rysowniczek. Pierwszą z nich jest Fiona Staples, której nie trzeba chyba nikomu przedstawiać, a zwłaszcza fanom Sagi. To, że świetnie poradziła sobie ze zilustrowaniem opowieści o rozterkach nastolatków, absolutnie mnie nie dziwi. Kolejne dwie rysowniczki: Annie Wu oraz Veronica Fish także stanęły na wysokości zadania. Chociaż pierwszej z nich czasem uciekają proporcje oczu, czy ust, to jednak nie było to dla mnie żadnym problemem. Co ważniejsze przejścia pomiędzy stylami rysowania nie były gwałtowne – wszystkie panie rysowały w podobnej stylistyce, którą dopełniały jasne, pastelowe barwy.

Archie był dla mnie sporym zaskoczeniem, bo nie spodziewałam się tak sympatycznej, zabawnej i lekkiej opowieści. Mówiąc o rzeczach, których obecności nie domyśliłam się przed lekturą, wspomnieć należy o dodatkach zamieszczonych na końcu albumu. Galeria okładek czy posłowie były miłym akcentem, ale to, co zainteresowało mnie najbardziej, to przedruk kilku starych historii. Czytając je, można wyłapać elementy, które pojawiły się już lata temu, a które nadal obecne są w historii o nastolatkach z Riverdale. Wcześniej nie miałam styczności z tym uniwersum komiksowym, więc z przyjemnością poszerzyłam swoją wiedzą w tej dziedzinie. Podsumowując: wszyscy, którzy lubią czytać zabawne historie o nastolatkach, powinni zainteresować się tą pozycją.

 

Tytuł: Archie tom 1

  • Scenariusz: Mark Waid
  • Rysunki: Fiona Staples, Veronica Fish, Annie Wu
  • Wydawnictwo: Ultimate Comics
  • Data wydania: 25.04.2018 r.
  • Tłumaczenie: Aaron Welman
  • Druk: kolor
  • Papier: kreda
  • Oprawa: miękka
  • Format: 170x260 mm
  • Stron: 192
  • ISBN-13: 9788395022814
  • Cena: 50 zł

Dziękujemy Ultimate Comics za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus