„Saga” tom 7 - recenzja
Dodane: 01-01-2018 21:17 ()
Kosmiczna odyseja trwa w najlepsze. Marko i Alana roztaczają troskliwą opiekę nad swoją córką Hazel, troszczą się również o nienarodzone jeszcze dziecię, cel ich wędrówki jest jednak nie do końca określony. Bardziej liczy się sama droga, ucieczka. Czy oto właśnie chodzić w komiksowej serii „Saga”?
Można odnieść wrażenie, że w siódmym albumie zbiorczym wydanym nakładem Mucha Comics znajduje się więcej pytań niż odpowiedzi. Choć i to nie do końca. Dialogi rozpisane piórem Briana K. Vaughana są zgrabne, ale nie wnoszą zbyt wiele nowych elementów do historii. Tym razem liczą się emocje. Silne, wyraziste, niekiedy chore, ale też piękne... prawdziwy koktajl atrakcji. I nie ma w tym nic zaskakującego – głównymi bohaterami gwiezdnej odysei są wyjątkowo charakterni przedstawicieli różnych ras.
Do głosu najmocniej dochodzą tym razem nie tylko Marko i Alana, ale również Książę Robot, którego zachowanie, a właściwie dramatyczna deklaracja i idące za słowami czyny, mogą przynieść śmierć na statku. Jakby tego było mało, pojazd, na którym znajduje się również Hazel, jej duchowa piastunka oraz wspomagająca towarzystwo Petrichor, znajduje się na kursie kolizyjnym z gigantycznym, międzygwiezdnym stworzeniem...
Nie bez znaczenia jest też wątek Upartego, choć amerykański scenarzysta niestety marginalizuje jego rolę. Wykolejony, bez celu, ostatkiem sił postanawia wrócić do świata przeszłości. Na arenie pojawia się za to Maszerujący, kolejny (dwugłowy!) łowca, który zarzucił sieć na rodzinę Hazel. Tylko dokąd to właściwie zmierza? Na dodatek o sprawie znów przypomniał sobie pewien charyzmatyczno-diaboliczny Skrzydlaty...
Doprawdy trudno powiedzieć, w jakim kierunku zmierza opowieść Vaughana. Na tym etapie historii można nieśmiało zaryzykować twierdzenie, że to niekończąca się historia, w której liczy się przede wszystkim wewnętrzna przemiana bohaterów. To, w jaki sposób reagują na zagrożenie, na sytuacje kryzysowe, graniczne, które wymagają doprawdy heroicznych czynów. Fiona Staples doskonale wyczuwa zresztą chyba te intencje, bo najciekawiej wypadają grafiki, na których sportretowane są emocje bohaterów. Strach, cierpienie, uczucie, paranoję, sadyzm, współczucie... niebywale kontrastujące i żywe.
Nawet jeśli w tym tomie „Sagi” zabrakło momentów prawdziwie ekscytujących (choć były dramatyczne), niektóre pytania i wątki mnożone są niepotrzebnie, to nie można jednak odmówić, że Vaughan potrafi w bardzo umiejętny sposób wzbudzać ciekawość. Bo kosmiczna odyseja trwa w najlepsze.
Tytuł: Saga tom 7
- Scenariusz: Brian K. Vaughan
- Rysunki: Fiona Staples
- Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
- Wydawnictwo: Mucha Comics
- Data publikacji: 24 listopada 2017 r.
- Liczba stron: 152
- Format: 168x257 mm
- Oprawa: twarda
- Papier: kredowy
- Druk: kolor
- ISBN 978-83-65938-02-2
- Wydanie pierwsze
- Cena: 59 zł
Dziękujemy wydawnictwu Mucha Comics za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Galeria
comments powered by Disqus