Wonder Woman - Cudowna Jubilatka!

Autor: Przemysław Mazur Redaktor: Motyl

Dodane: 21-10-2021 04:46 ()


Jakby na przekór globalnym zawirowaniom trzeciego roku II wojny światowej przynajmniej w kontekście superbohaterskiej konwencji A.D. 1941 okazał się czasem wyjątkowo owocnym. Dość wspomnieć, że w maju na kartach premierowego numeru magazynu „Police Comics” debiutował Plastic Man, a we wrześniu czytelnicy złaknieni tego typu rozrywki po raz pierwszy ujrzeli wyczyny Aquamana i Green Arrow. Na tym jednak nie koniec, bo dziś mamy kolejną, w sposób szczególny wyjątkową rocznicę. 
 
Oto bowiem w ósmym numerze coraz popularniejszego dwumiesięcznika „All-Star Comics” (premiera właśnie 21 października 1941 r.), obok dobrze już znanych odbiorcom tego tytułu przedstawicieli Amerykańskiego Stowarzyszenia Sprawiedliwości oraz młodocianego lotnika Hopa Harrigana, swoją „obecność” zaznaczyła jeszcze jedna, całkowicie nowa postać. Była nią przybyła z wyspy Themyscira Amazonka Diana. Jako córka władczyni zamieszkującej ją społeczności (tj. królowej Hipolity), przypadkowo odkrytej przez pilota Amerykańskich Sił Powietrznych, podjęła się obowiązków ambasador w świecie ludzi. Nie dość na tym, korzystając ze swojej nadczłowieczej natury, uzyskanych w efekcie morderczego treningu umiejętności oraz otrzymanego od boskich mieszkańców Olimpu ekwipunku, okazała się bezcenną wręcz sojuszniczką dla wspomnianego chwilę temu Stowarzyszenia. W analogiczną interakcję wielokrotnie też wchodziła z Supermanem, Batmanem i Robinem.  
 
Dotkliwie przekonali się o tym nie tylko kłębiący się w mrocznych zaułkach amerykańskich metropolii opryszkowie i kontrabandziści, ale też regularne jednostki armii państw Osi. A to z tego względu, że pomimo wciąż jeszcze neutralnego statusu Stanów Zjednoczonych w toczących się zmaganiach wojennych opinia publiczna nie kryła nasilającej się antypatii wobec ekspansjonistycznych zapędów Niemiec, Włoch i Japonii. Nie zaskakuje zatem okoliczność, że Wonder Woman (bo tak zwykła być określana w człowieczej sferze rzeczywistości Diana) już w początkach swojej kariery dołączyła do grona osobowości, które tak jak Człowiek ze Stali z okładki opublikowanego cztery dni przed jej debiutem 43. numeru magazynu „Action Comics”, ujmując rzecz kolokwialnie, z nazistowskimi żołdakami się nie patyczkowała.  
 
Jak nietrudno się domyślić z czasem powodów do podjęcia interwencji przybywało i tym sposobem „Cudowna Jubilatka” doczekała się istnej falangi adwersarzy. Bóg wojny w osobie Aresa, wiecznie knująca czarownica Kirke, Gepardzica, Srebrny Łabędź znany z okresu „Nowego DC Comics!” Pierworodny… Tę wyliczankę można byłoby ciągnąć jeszcze bardzo długo. Pewne jest, że zilustrowany przez Harry’ego George’a Petera pomysł parającego się psychologią Williama Moultona Marstona „chwycił”, a zaradna (mimo że nad wyraz często spętana) bohaterka niewiele ponad dwa tygodnie później doczekała się statusu głównej gwiazdy nowego magazynu pt. „Sensational Comics”. Mało tego, jej popularność okazała się tak znaczna, że już w lipcu 1942 r. do dystrybucji trafiła pierwsza odsłona kwartalnika zatytułowanego po prostu „Wonder Woman”. Przygody walecznej Amazonki rychło okazały się jednym z flagowych „składników” oferty National Comics (czyli współczesnego DC Comics), zyskując wierne grono fanów. Do tego nie tylko wśród żeńskiej części publiczności. I – co więcej – na tyle liczne, że wraz ze znacznym spadkiem zainteresowania superbohaterskimi produkcjami i zaniechaniem przez wspomnianego wyżej wydawcę publikacji perypetii m.in. Green Lanterna, Flasha i Doktora Fate’a (co w największym natężeniu miało miejsce na przełomie lat 40. i 50.) to właśnie Diana, obok Supermana, Batmana, Green Arrow i Aquamana, nadal regularnie pojawiała się w części tytułów przyszłego DC Comics.
 
Natomiast wraz z nastaniem tzw. Srebrnej Ery (od lipca 1956 r.) i mozolną odbudową pozycji tzw. trykociarzy w popkulturowym krajobrazie przełomu lat 50. i 60. nie mogło w tym przedsięwzięciu zabraknąć także Wonder Woman. Stąd znalazła się ona w szeregach debiutującej na łamach 28. numeru magazynu „The Brave and the Bold” (luty/marzec 1960 r.) Amerykańskiej Ligii Sprawiedliwości, a następnie (pomimo „wymazania” tegoż faktu już w toku lat 80.) stała się ona wręcz „niezbędnikiem” tej drużyny. Natomiast jej solowe losy przybliżane we wspomnianym dwumiesięczniku „Wonder Woman” stopniowo ewoluowały i pomimo radykalnej, bo trwającej około czterech lat zmiany profilu serii na quasi-szpiegowską (wraz z numerem 178. z września/października 1968 r.) przetrwała na rynku aż do „Kryzysu na Nieskończonych Ziemiach”. Do tego po to, by już niebawem zostać restartowana w lutym 1987 r. Prowadzona przez zespół twórców przy walnym udziale George’a Péreza (odpowiadającego za m.in. imponującą stopniem precyzji wykonania warstwę wizualną) „Wonder Woman vol.2” okazała się nie tylko komercyjnym hitem, ale też obok takich twórczych inicjatyw jak „Superman: Człowiek ze Stali” („Wielka Kolekcja Komiksów DC Comics” t. 18), „Batman: Rok pierwszy” i „Green Lantern: Szmaragdowy Świt” uznawana jest za wzorcowy wręcz przykład „renowacji” długoletnich, superbohaterskich marek.
 
Niewiele tylko mniejszą estymą cieszą się ponadto dokonania takich scenarzystów jak Brian Azzarello (seria w ramach wzmiankowanego „Nowego DC Comics!”) i Greg Rucka (do tego w dwóch podejściach – przed „Nieskończonym Kryzysem” i w ramach „Odrodzenia”). Z kolei za warstwę plastyczną przedsięwzięć z udziałem Wonder Woman odpowiadali tak wprawni artyści jak m.in. Mike Sekowsky, José Luís García-López, Brian Bolland, Jeffrey Glenn Jones i Liam Sharp. W tzw. międzyczasie Diana zagościła także w innych mediach, tj. telewizji (dla wielu mile wspominany serial z Lyndą Carter w roli głównej oraz animacja „Super Friends”), a nade wszystko w sygnowanych ujmującym uśmiechem Gal Gadot czterech (jak dotąd) produkcjach kinowych. Można zatem zaryzykować twierdzenie, że pomimo iż jeszcze niewiele ponad dekadę temu (tj. przed restartem DC Comics wczesną jesienią 2011 r.) postać, na którą dysponenci praw do tej marki mnożyli pomysły nie bez znamion chaosu i nerwowości (vide „uspodniona” w sierpniu 2010 r. Diana)  w zamiarze choćby symbolicznego pomnożenia jej nader skromnej wówczas popularności obecnie cieszy się statusem niekwestionowanej ikony. Jak sprawy potoczą się dalej? To już rzecz jasna okaże się w toku kolejnych ośmiu dekad obecności Amazonki o złotym sercu w popkulturowej przestrzeni. 

 


 


comments powered by Disqus