Komiksowe podsumowanie 2017 roku

Autor: Redakcja Redaktor: Motyl

Dodane: 13-02-2018 22:15 ()


Jak co roku postanowiliśmy podsumować minione dwanaście miesięcy na rynku komiksowym, które z zaprezentowanych przez wydawców tytułów wywarły na nas największe wrażenie. A oferta z roku na rok staje się coraz bogatsza, co powinno tylko cieszyć miłośników tego medium. Oto nasze top 15 2017 r.

15. Barbarella (Kurc)

14. Luc Orient  tom 1 (Taurus Media)

13. Top 10 (Egmont)

12. Wiedźmy (Mucha Comics)

11. Wiliam Adams, Samuraj (Elemental)

10. Jessica Jones – Alias tom 4 (Mucha Comics)

9. Jam jest legion (OMG!)

8. Zabij albo zgiń tom 1 (Non Stop Comics)

7. Paper Girls tom 1 (Non Stop Comics)

6. Do Adolfów tom 2 (Waneko)

5. Scenki z życia osiedla (Kurc)

4. Gnat tom 1 (Egmont)

3. Jupiter’s Legacy tom 1 (Mucha Comics)

2. Czarny Młot tom 1: Tajna geneza (Egmont)

1. Daredevil. Nieustraszony! tom 1 (Egmont)

 

Marcin Andrys

 

2017 był rokiem obfitości, gatunkowej różnorodności i szaleńczego tempa wydawania. Polski rynek rozrósł się do gigantycznych rozmiarów i nie zamierza spowalniać.  Wydawcy starają się urozmaicać swoją ofertę, sięgając po nowych, nieznanych jeszcze u nas autorów lub stawiając na sprawdzone nazwiska. Na rynku pojawiły się też nowe oficyny, z których błyskotliwy debiut zaliczył Non Stop Comics. Z pewnością każdy znalazł dla siebie coś interesującego. Era rozkwitu komiksu w Polsce. 

 

15. BBPO 1946-1948

14. Nie musisz się mnie bać

13. Luc Orient tom 1

12. Idący człowiek

11. William Adams, Samuraj

10. Anastazja tom 1

9. Tulipanek

8. Wiedźmy

7. Jam jest legion

6. Zabij albo zgiń tom 1

5. Jupiter’s Legacy tom 1

4. Zakładnik

3. Paper Girls tom 1

2. Daredevil. Nieustraszony! tom 1

1. Czarny Młot tom 1: Tajna geneza

 

Małgorzata Chudziak

 

15) Niezwykła podróż tom 1

Pięknie ilustrowany album i szalona przygoda w stylistyce steampunku. Dwójka dzieci musi połączyć siły, żeby odkryć, kto stoi za zniknięciem ojca jednego z nich. Na ich drodze nieoczekiwanie staną ludzie, którzy zaoferują swoją pomoc – czy jednak ich intencje są na pewno szczere? Czy można im zaufać? Każdy z nas jako dziecko chciał mieszkać w domku na drzewie i przeżyć coś ekscytującego, teraz możemy o tym poczytać.

14) Bradl  tom 1

Polski komiks, z którym nie wiązałam żadnych nadziei, a który zaskoczył mnie zarówno fabularnie, jak i wizualnie. Opowieść jest stworzona na kanwie historii Kazimierza Leskiego - uczestnika Powstania Warszawskiego, nie jest to jednak dzieło biograficzne, a raczej opowieść inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Klimat jak z opowieści noir, rosnące napięcie i świetne rysunki – mam nadzieję, że kolejne części będą równie dobre.

13) Gotham Central  tom 4

Jedna z najlepszych serii o Batmanie, w której prawie nie ma Batmana. Opowiada ona o dzielnych policjantach z Gotham City Police Department i trudzie ich pracy w mieście, gdzie grasuje wielu superprzestępców. Zakończenie cyklu Gotham Central trudno nazwać happy endem, ale czy w takim miejscu jak Gotham można spodziewać się czegoś dobrego?

12) The Wicked + The Divine tom 1 Faustowska zagrywka

Wstęp do świata, w którym bogowie schodzą na ziemię i mogą przez kilka lat żyć w śmiertelnych ciałach. Są celebrytami czy gwiazdami muzyki popi, żyją uwielbiani przez nastolatki. Jest to jednak fasada, za którą czają się tajemnice, a nawet… morderstwo. Jestem bardzo ciekawa, w którą stronę skręci fabuła w kolejnym tomie.

11) Wonder Woman (DC Deluxe)

Na naszym rynku wydawniczym bardzo mało jest solowych serii Wonder Woman. Należy jednak zauważyć, że to, co się ukazuje, jest zazwyczaj godne uwagi i tak jest w tym przypadku. Greg Rucka jest jednym ze scenarzystów wspaniale czujących postać pięknej amazonki i umiejących stworzyć interesującą historię z Dianą w roli głównej.

10) BBPO 1946-1948

Komiks opowiadający o Biurze Badań Paranormalnych i Ochrony, w czasach, kiedy Hellboy był tylko małym diabełkiem. Dużo potworów, zagadek paranormalnych, a także pewien rogaty chłopiec, który chciałby jeść naleśniki i grać w baseball ze swoim przybranym tatą. 

9) Daredevil Nieustraszony! tom 1

Wspaniale, że w końcu udało się wydać Daredevila Bendisa w Polsce. Jest to opowieść o superbohaterze, który musi zmierzyć się nie tylko z przestępcami w ciemnym zaułku, ale także z opinią publiczną całego Nowego Jorku. Matta Murdocka określiłabym jako dobrego człowieka, któremu przytrafiają się same złe rzeczy. Bierze je jednak na klatę i za pomocą własnych pięści zajmuje się ich źródłem.

8) Giant Days tom 1 – królowe Dramy

Trójka młodych dziewczyn zaczyna studiować. W tak krótkim zdaniu można streścić fabułę pierwszego tomu, jednak nie odda to lekkości i humoru opisywanej historii. Giant Days to świetnie napisana teen drama pozbawiona jednak nudnawych fragmentów dotyczących dorastania i dojrzewania, gdyż bohaterki są już młodymi kobietami. Sprawia to, że nie mogę się doczekać kolejnej części.

7) Undertaker  tom 3 - ogr z Sutter Camp

Już pierwsze dwa tomy opowiadające o grabarzu z Dzikiego Zachodu bardzo przypadły mi do gustu. Trzeci album jednak jest dużo bardziej zaskakujący, a momentami… makabryczny. Jednak autorzy nie pokazują wprost okropieństw, tylko każą się domyślać np. tego, co dzieje się w wozie, gdzie więziony i torturowany jest człowiek, robiąc zbliżenie na narzędzia, jakimi posłuży się jego oprawca. Komiks trzyma w napięciu do końca i mam nadzieję, że kolejna część będzie równie dobra.

6) Robin Rok Pierwszy

Po przeczytaniu Batgirl Rok Pierwszy nie sposób nie sięgnąć po przygody Cudownego Chłopca, które także wyszły spod ręki Chucka Dixona. W przypadku Graysona origin story zajmuje jeszcze mniej miejsca (a nawet zaryzykuję stwierdzenie, że prawie go nie ma). Przyjdzie nam oglądać wątpliwości dorosłych ludzi czujących, że miejsce nastolatka, wcale nie jest na dachach wysokich budynków. Dick jednak nie podziela obaw opiekunów i podejmie kilka ciekawych decyzji życiowych.

5) Batgirl Rok Pierwszy

Przedstawianie origin story zazwyczaj nie jest porywające, jednak nie w ty wypadku. Przygody Barbary, jej nauka i relacja z Robinem są nie tylko interesujące, ale także świetnie zilustrowane. Do tego nawiązywanie do klasycznej zeszytówki opisującej genezę Killer Motha? Jestem zachwycona.

4) Jessica Jones: Alias tom 4

Satysfakcjonujące zakończenie całej, świetnej serii Bendisa. W końcu czytelnik otrzymał odpowiedzi na wiele pytań, które go męczyły. Mam nadzieję, że równie wysoki  poziom opowieści scenarzysta przedstawi po swoim przejściu do DC.

3) Gnat tom 1 Dolina, czyli równonoc wiosenna

Bardzo chciałabym mieć ten komiks 10 lat wcześniej. Ciepły, zabawny, ale unikający moralizatorstwa. Jest w nim coś baśniowego, co zachwyca dorosłego czytelnika nie mniej niż tego młodszego. Nie sądziłam, że mogę tak dobrze się bawić  przy komiksie „dla dzieci”.

2) Jupiter’s Legacy tom 1

Seria, którą uwielbiałam na długo, zanim Mucha postanowiła ją wydać. Walka między pokoleniami, bolesna zdrada i postać chłopca, którego nie sposób nie polubić. Millar ma swoje wzloty i upadki, ale ta pozycja zdecydowanie należy do tych pierwszych.

1) Superman tom 1 Syn Supermana

To był bardzo dobry rok dla DC i jako fanka tego wydawnictwa nie mam powodów do narzekań. Superman jest jedną z moich ulubionych serii z Rebirth i najlepiej prezentuje, o co chodzi w tym całym Odrodzeniu. Jest dla mnie ważny, także z nieco osobistego powodu: dzięki niemu poczułam, jak fajną postacią jest Mężczyzna ze Stali i zaczęłam czytać starsze komiksy z jego udziałem.

 

Paweł Ciołkiewicz

  1. Gnat. Tom 1 (Egmont)

Seria „Bone” autorstwa Jeffa Smitha doczekała się już miana komiksu kultowego. Dziesięć nagród Eisnera i jedenaście nagród Harveya zrobiło swoje. Lektura pierwszego z trzech planowanych tomów tej opowieści fantasy stanowi prawdziwą komiksową ucztę. Slapstickowy humor w połączeniu z prostą, ale niezwykle wciągającą – głównie za sprawą animacyjnego sposobu narracji – opowieścią przynosi doskonałe rezultaty. Dzięki temu „Gnat” jest opowieścią uniwersalną, która stanowi doskonałą lekturę dla całej rodziny.

  1. Idący człowiek (Hanami)

Komiks Jiro Taniguchiego opowiada o tym, o czym komiksy zazwyczaj milczą. Nie znajdziemy tu spektakularnych pojedynków, epickich bitew. Nie ma tu również miejsca dla chwackich superbohaterów i ponętnych heroin. Zamiast tego obserwujemy… idącego człowieka. Bohater tej mangi po prostu spaceruje i podziwia piękno otaczającego go świata. Jest w stanie zachwycić się ptakiem kryjącym się wśród drzew, nocną kąpielą w basenie, deszczem, który zmoczył go w drodze do domu i wieloma innymi, równie błahymi rzeczami. Krótko mówiąc, dostrzega uroki świata tam, gdzie my – zabiegani i zapracowani – zazwyczaj go nie widzimy. Warto towarzyszyć mu w tej podróży, a później samemu wyruszyć na podobny spacer. Publikacja Hanami jest nie tylko kolejną atrakcją dla czytelników, ale także – a może przede wszystkim – stanowi szczególny hołd składany twórczości Taniguchiego kilka miesięcy po śmierci tego wspaniałego twórcy.

  1. Strefa Gazy. Przypisy (Timof i Cisi Wspólnicy)

Joe Sacco kontynuuje swoją reporterską misję przywracania głosu ofiarom, których nikt nie chce słuchać. Tym razem jednak idzie o krok dalej i zajmuje się historiami niemal już zapomnianymi. Tytułowe przypisy ze Strefy Gazy odnoszą się bowiem do wydarzeń, którym nikt poza Sacco nie chciał poświęcić uwagi. Chodzi o masakry w dwóch miastach położonych na południu Strefy Gazy, jakie miały miejsce w listopadzie 1956 roku. Autor rekonstruuje je w najdrobniejszych, przerażających szczegółach. Gdyby nie ta licząca ponad czterysta stron komiksowo-reporterska cegła, być może niewielu zainteresowałoby się dziś tym „drobnym” epizodem, czy właśnie – jak mówi Sacco – przypisem do burzliwych relacji izraelsko-palestyńskich.

  1. Top 10 (Egmont)

„Top 10” Alana Moore’a sprawia wrażenie gorzkiego rozrachunku z przemysłem komiksowym i satyrycznego komentarza na temat absurdów superbohaterskiej konwencji. Autor jak zawsze wymaga od swojego czytelnika skupienia, ale wynagradza to dobrą, dynamiczną akcją, licznymi popkulturowymi odniesieniami oraz serią gagów stanowiących mniej lub bardziej uszczypliwe uwagi na temat konwencji superbohaterskiej. Obmyślana w najdrobniejszych szczegółach struktura opowieści, która w pełni wyłania się po przeczytaniu całości, dopracowane charakterystyki wielowymiarowych postaci, komentarze odnoszące się do palących kwestii społeczno-politycznych oraz bezkompromisowe poczucie humoru to na pewno mocne strony tej opowieści i znaki rozpoznawcze twórczości Moore’a.

  1. Jupiter’s Legacy (Mucha Comics)

Mark Millar po raz kolejny bawi się superbohaterską konwencją i znów robi to w porywający sposób. Tym razem tworzy epicką sagę rodzinną, w której nie brakuje złych emocji, toksycznych relacji oraz wzajemnych nieporozumień. Wszystko byłoby dosyć zwyczajną historią obyczajową, gdyby nie fakt, że kłótnie w tej rodzinie mają dalekosiężne konsekwencje. Trzy pokolenia superbohaterów i trzy zupełnie odmienne podejścia do sposobów ratowania świata przesycone licznymi odwołaniami do toczących się od lat dyskusji na temat mitu superbohaterskiego. Do tego genialne rysunki Franka Quitely’ego.

  1. Luc Orient. Tom 1 (Taurus Media)

Wydawnictwo Taurus zakończyło już wprawdzie publikację serii „Valerian”, ale nie zapomniało o miłośnikach klasycznych komiksów frankofońskich sprzed lat. Ku radości wielu skłonnych do sentymentalizmu czytelników rozpoczął się kolejny cykl utrzymany w podobnej stylistyce. „Luc Orient” oferuje wszystko to, za czym tęsknią sentymentalni czytelnicy pamiętający jeszcze emocje związane z lekturą „Świata Młodych”. Bezpretensjonalna przygoda, zaskakujące zwroty akcji, klasyczna, pozbawiona zbędnych fajerwerków i eksperymentów narracja oraz pełne szczegółów, dynamiczne i eleganckie rysunki uzupełnione krzykliwymi kolorami to elementy przywołujące miłe wspomnienia z dawnych lektur.

  1. Bernard Prince. Księga 1 (Wydawnictwo Kurc)

Każdy, kto chciałby przekonać się, jak wyglądały początki giganta współczesnego komiksu europejskiego, powinien sięgnąć po pierwszy tom „Bernarda Prince’a”. To właśnie dzięki tej serii Hermann rozpoczął współpracę z Gregiem oraz dał się poznać jako utalentowany rysownik. Miłośnicy klasycznych opowieści obrazkowych, których początki lokują się na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych bez wątpienia znajdą w tym albumie to, co lubią najbardziej. Slapstickowe gagi, chwackie teksty, zabawne, choć trącące chwilami myszką dialogi oraz nieoczekiwane zwroty akcji zapewne ucieszą miłośników gatunku. Lektura komiksu dostarcza mnóstwo autentycznej, dziecięcej frajdy.

  1. Barbarella (Wydawnictwo Kurc)

O komiksie Jean-Claude’a Foresta można byłoby powiedzieć, że to po prostu kobieca wersja Luca Orienta, Storma, czy Valeriana, ale nie byłaby to do końca prawda. I nie chodzi tylko o to, że główną postacią jest tu kobieta. „Barbarella” utrzymana jest w zupełnie innych klimatach niż opowieści o wspomnianych powyżej bohaterach. Fabuła nie jest być może całkowicie wolna od przemocy, ale bez wątpienia główna bohaterka zdecydowanie ponad rozwiązania siłowe przedkłada te oparte na… znacznie przyjemniejszym kontakcie cielesnym. W jej przygodach faktycznie daje się poczuć swobodę rewolucji obyczajowej lat sześćdziesiątych, która w jakiś sposób nadal pozostaje intrygująca. O atrakcyjności tego komiksu decyduje także warstwa graficzna. Lekkość i swoboda, z jaką Forest tworzy swoje czarnobiałe kadry, jest do dziś urzekająca.

  1. Pablo (Timof i Cisi Wspólnicy)

Pablo Picasso to artysta, który wpłynął na kształt sztuki współczesnej w sposób trudny do przecenienia. Jednak autorów biograficznego komiksu „Pablo” bardziej niż jego twórczość interesuje życie prywatne. Czy można jednak w tym przypadku w ogóle oddzielić od siebie obie sfery? Komiks Julie Birmant i Clémenta Oubrerie to kolejna w ofercie wydawnictwa Timof i Cisi Wspólnicy wartościowa propozycja dla miłośników malarstwa i biografii wielkich artystów. Ta poetycka opowieść pozwala zanurzyć się w fascynujący świat paryskiej bohemy, dla której nie istniał podział na życie i sztukę. Picasso i inni twórcy pojawiający się na planszach komiksu żyli intensywnie i równie intensywnie tworzyli swoje dzieła. Spory o sztukę były żywiołowe, a będące ich konsekwencją emocje często przenosiły się na inne dziedziny. Dzięki temu, że autorzy zdecydowali się opisać mały wycinek życia Picassa, mogli przyjrzeć mu się dokładnie, ze szczegółami ukazując różne jego aspekty. A że malarski geniusz wiódł bujny i ciekawy żywot, lektura jest pasjonującym przeżyciem.

  1. Klatki (Timof i Cisi Wspólnicy)

„Klatki” to kolejny oniryczno-surrealistyczny poemat na temat procesu twórczego oraz jego zamierzonych i niezamierzonych konsekwencji. Za sprawą niesamowitej oprawy graficznej i specyficznej narracji opowieść o twórczych mękach i dyskusjach na temat sztuki jest bardzo angażująca. Autor umiejętnie przeplata sekwencje poetyckie, filozoficzne i refleksyjne z tymi nieco bardziej sensacyjnymi i tajemniczymi, dzięki czemu raz po raz zaskakuje czytelnika i utrzymuje go w stanie napięcia. Warto jednak iść za radą Terry’ego Gilliama, który we wstępnie do komiksu Dave’a McKeana „zaleca regularne odpoczynki w czasie wędrówki przez ten tekst”. Dobrze jest podejść do niego powoli i ostrożnie – smakując poszczególne rozdziały i dając sobie czas na przemyślenie omawianych w nich kwestii.

  1. Opus (Studio JG)

Manga Satoshi Kona to kolejna wariacja na temat trudnej relacji łączącej twórcę i jego dzieło. Bohaterem jest mangaka, który zostaje wciągnięty do komiksu, nad którym pracuje. Tu jest wprawdzie traktowany przez stworzone przez siebie postacie jak bóg, ale nie wszyscy mają zamiar oddawać mu cześć, są też tacy, którzy chętnie by go uśmiercili. Autor, snując opowieść o twórcy pochłoniętym przez własną kreację, podejmuje szereg istotnych zagadnień odnoszących się do procesu twórczego, nie zapominając przy tym, że… sam jest twórcą mangi. Wielopoziomowość narracji oraz przenikliwość autora sprawiają, że lektura dostarcza ciekawego materiału do namysłu nad aktem twórczym i jego konsekwencjami. W końcu nie sposób wykluczyć, że i my jesteśmy postaciami jakiegoś komiksu.

  1. Saga Winlandzka. Tom 1 (Hanami)

Pierwszy tom „Sagi Winlandzkiej” stanowi wprowadzenie do fascynującego, ale i okrutnego świata wikingów. Walki, podboje i grabieże są tu na porządku dziennym. Nie brakuje jednak także miejsca na szlachetność, uczciwość i honor. A wszystko podane w formie pasjonującej opowieści. Autor dba o najdrobniejsze detale, dzięki czemu jego saga oferuje nie tylko rozrywkę na najwyższym poziomie, ale może mieć również walor edukacyjny.

  1. Legion. Kroniki (OMG)

„Legion. Kroniki” to przepięknie narysowany i skłaniający do refleksji prequel „Jam jest Legion”. Nastrojowa, chwilami nawet nieco poetycka, choć jednocześnie niepozbawiona elementów grozy opowieść o tęsknocie, samotności, miłości, nienawiści, umieraniu i… nieśmiertelności. Gabriella de la Fuente, Armand Malachi i Victor Douglas Thorpe, trzy bardzo różniące się od siebie wcielenia Vlada Drakuli Tepesa, pozwalają dostrzec w nim nie tylko okrutnika wbijającego swoich wrogów na pal, jakiego znamy z legend i historii, ale także wrażliwego i targanego sprzecznymi uczuciami człowieka. Vlad zostaje ukazany jako niemal modelowy bohater romantyczny – osamotniony, tęskniący za wciąż umykającym szczęściem. Na własnej skórze przekonuje się, że miłość, honor, sprawiedliwość i uczciwość mogą przybierać różne formy, ale zawsze są dla niego źródłem wielu udręk i cierpienia.

  1. Daredevil. Nieustraszony! tom 1 (Egmont)

Opowieść Bendisa przywraca wiarę w superbohaterskie historie. Nie znajdziemy tu kolejnej rozdętej do granic absurdu opowieści o walce z niewyobrażalnym zagrożeniem rozgrywającej się w kilku galaktykach. Zamiast tego obserwujemy kameralną, toczącą się w mrocznych zaułkach Hell’s Kitchen, rozwijającą się bardzo wolno i złożoną psychologicznie narrację o ludzkich dramatach. Daredevil Bendisa znów boryka się z problemami, które już nieraz fundowali mu różni scenarzyści, ale tym razem wszystko rozgrywa się w specyficznej, dusznej, gangsterskiej atmosferze. Opowieść jest mroczna, niejednoznaczna i chwilami dość przygnębiająca, a przy okazji porusza kilka istotnych, uniwersalnych problemów.

  1. Scenki z życia osiedla (Wydawnictwo Kurc)

„Scenki z życia osiedla” to fascynujący, socjologiczno-filozoficzny traktat o współczesnym, społeczeństwie, który równie dobrze mógłby wyjść spod pióra Michela Foucaulta lub Jeana Baudrillarda, gdyby ci, zamiast pisać sążniste traktaty, zajęli się tworzeniem komiksów. To doskonała propozycja dla czytelników oczekujących od komiksów ambitnych i dających do myślenia treści, przedstawionych w efektownej wizualnie formie. Caza daje się poznać jako autor obdarzony nie tylko niezwykłą wyobraźnią, ale także ogromną przenikliwością oraz surrealistycznym poczuciem humoru. Dzięki temu lektura staje się okazją do refleksji na temat absurdów współczesnego świata.

 

Jarosław Drożdżewski

 

Słowo komentarza na wstępie. Z roku na rok coraz trudniej jest stworzyć listę najlepszych komiksów ze względu na ich zwiększającą się liczbę. Zdaje sobie sprawę, że wielu wartościowych rzeczy nie przeczytałem, że niektóre wybory mogą być kontrowersyjne, że coś mogłem pominąć, natomiast w tym „zalewie” publikacji starałem się wybrać te, które w jakiś sposób zapadły mi w pamięć. Możecie się z nimi nie zgadzać czy dziwić, ale w końcu to tylko zabawa.

Poza listą – wyróżnić chciałem, choć na listę nie trafiły, komiksy takie jak „Najgorszy komiks roku”, „Dziesięć bolesnych operacji”, „Głupatko no co ty?!”, „Przeklęta puszcza” czy „Idący Człowiek”. Każdy z nich mógłby śmiało znaleźć się na tej liście.

  1. Komiks i My – czyli magazyn komiksowy Sławomira Zajączkowskiego, który dla części jest kontrowersyjny, a dla mnie przede wszystkim dobry. Łączenie starych serii z tworzonymi na potrzeby tego pisma przynosi rezultaty i każdy kolejny numer daje czytelnikowi sporo radochy. Marek Szyszko, Jakub Kijuc, Jerzy Ozga czy Krzysztof Wyrzykowski... te nazwiska są gwarantem udanej produkcji.
  1. Sadboi – pierwsze z tegorocznych zaskoczeń. Charakteryzowana na mangową kreska autora w połączeniu z dobrym scenariuszem i podjętą ważną problematyką przyniosła udany efekt. Plusem jest też to, że komiks może być argumentem dla obydwu stron konfliktu, a to oznacza, że jest „jakiś” i, że skłania czytelnika do refleksji. Poza tym to po prostu ciekawa historia.
  1. Ślepa uliczka – mistrz japońskiego komiksu grozy w akcji. Choć mang Junji Ito na rynku jest już naprawdę od groma, to każda kolejna tak samo cieszy, bawi i straszy. Tak jest też w tym wypadku, a epizody takie jak „Wspomnienie”, „Modelka” czy „Pozwolenie” na dłuższy czas zapadną wam w pamięć. Zresztą przeczytać love story Ito to już coś.
  1. Poison City - manga autorstwa lubianego przeze mnie Tetsuye Tsutsui. W mojej opinii „Poison City” jest jednym z najlepszych komiksów tego autora. Bardzo realistyczna, wciągająca i niekiedy szokująca opowieść, pokazuje kulisy cenzury, będąc jednocześnie świetną historią z pogranicza horroru i non-fiction.
  1. Samurai Slasher, Knock Off Wars – dwa komiksy Łukasza Kowalczuka, które muszą znaleźć się w podsumowaniu. Ten pierwszy to efekt współpracy z zagranicznym scenarzystą Mike Garleyem i fajna historia z drugim dnem. Niezwykle nostalgiczna, ale z klimatem Kowalczuka. Czekam na polskie wydanie. Knock Off Wars to z kolei szlam, jaki doskonale znamy. Figurki, żółwie ninja, rozpierducha. Wszystkiego jest tu dużo.
  1. Favela w Kadrze – komiks o brazylijskich slumsach. Niezwykle szczery, momentami kontrowersyjny i rzucający światło na prawdziwe życie zamieszkujących je ludzi. Naprawdę warto się z tym zapoznać, również ze względu na ciekawą kreskę autora. Wydawnictwo Mandioca bardzo udanie zadebiutowało na rynku.
  1. Zgroza #1 – kolejny przedstawiciel polskiego komiksu na liście. Świetnie zapowiadający się thriller, niezwykle mroczny, zagadkowy i brutalny. Cenne uzupełnienie innych serii Sol Invictus Komiks i ja czekam na więcej.
  1. Berserk 12-14 – nowe rozdanie w świecie Berserka. Bardzo mroczny klimat, niezwykłe wydarzenia, dużo akcji i zupełnie inne spojrzenie na Gutsa i jego załogę. Dużo krwi, seksu, przemocy i akcji. Genialne trzy tomy tej mangi.
  1. Miazma – ok, na listę najlepszych komiksów roku nie można trafić za sposób zapakowania zeszytu... „Miazma” niesie jednak ze sobą dużo więcej. Nie będę pisał co, żeby nie psuć wam zabawy, ale zdziwię się, jeśli historia ta nie zgarnie jakiegoś „Kurczaka”.
  1. Głodny Jaś i Żarłoczna Małgosia – jestem przeciwnikiem używek, a narkotyków szczególnie. No, chyba że jest to taki kwas, jaki zaprezentowała Zavka. Ktoś, kto ma jakieś doświadczenie z LSD, doskonale zrozumie, dlaczego ten komiks jest taki genialny. Historia na jeden raz, ale ten „raz” jest niepowtarzalny.
  1. Okko tom 4 seria zmierza ku końcowi a szkoda, bo tak świetnych rysunków już dawno nie widziałem. Czwarta część jest chyba najlepszą z całej serii, więc znaleźć się musiała, chociaż tuż za podium.
  1. Aurora – Jacek Michalski...i na tym zasadniczo mógłbym zakończyć, ale zbiorcze wydanie historii pięknej cyberpunkowej policjantki to coś więcej. To kawał historii polskiego komiksu. Opowieść, którą trzeba znać, bo jest naprawdę dobra. No i Jacek Michalski w swoim najbardziej klasycznym stylu rysowania.
  1. William Adams, Samuraj. Jeśli pamiętacie kultowy serial o gaijinie, to musicie przeczytać ten komiks. Niezwykle realistyczny styl rysunku i wartka, bardzo ciekawie poprowadzona akcja, a wszystko to w niezwykłym japońskim klimacie. Rzecz wyborna.

       1-2. Do Adolfów tom 2/ Śmieci – nie mogłem zdecydować się na jeden tytuł, więc wybrałem dwa. Pierwszego przedstawiać nie trzeba. Osamu Tezuka w monumentalnej mandze. Drugi z kolei to   kolejne, a zarazem największe zaskoczenie ubiegłego roku. Do komiksu podchodziłem z zaciekawieniem, ale bez większych oczekiwań. Okazało się, że historia o śmieciarzach może być genialna. Odpocznijcie od superhero, poczytajcie coś innego. Sięgnijcie po „Śmieci”. Humor, prawda, szare życie. Pozornie zwykłe elementy stworzyły niezwykły komiks.

 

Tomek Kleszcz

 

Obfitość to słowo najlepiej określa rok 2017. W komiksach, jak i we wszystkich innych dziedzinach wszystkiego jest coraz więcej, i więcej. Pojawiły się tytuły dobre, ale też i gnioty, na które szkoda drzew. Na szczęście tytułów przynajmniej dobrych było sporo i każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Cieszy wejście nowych graczy na rynek, którzy mają czytelnikom do zaproponowania oryginalne tytuły. Cieszy, że istniejące wydawnictwa ciągle poszerzają swoje oferty. Wreszcie cieszy olbrzymia inicjatywa Egmontu, która - być może kiedyś - będzie wspominana z równą nostalgią, jak czasy TM-Semic. Nie wyobrażam sobie, że w przyszłym roku wydawcy zdołają wydać jeszcze więcej. Chyba że w równie zawrotnym tempie przybywa nowych czytelników, czego życzę zarówno autorom, jak i wydawcom. Czytelnikom natomiast życzę równie szybko pęczniejących portfeli.

 

15. Strażnicy Galaktyki / All-New X-Men: Proces Jean Grey

14. Bradl tom 1

13. Aliens: Zbawienie/Ofiarowanie

12. Hulk: Koniec i inne opowieści

11. Outcast tom 2

10. Zabij albo giń

9. Śmierć Wolverine’a

8. Uniwersal War One tom 1

7. Planetes tom 2

6. The Black Sunday Murders tom 1

5. Do Adolfów tom 2

4. Kongo

3. Top 10

2. Czarny Młot tom 1

1. Jupiter's Legacy tom 1

 

Damian Maksymowicz

 

2017 będzie pamiętnym rokiem, nie tylko z pozytywnych względów. O wydawniczym samobójstwie Fantasmagorie - inaczej się tego określić nie da - będziemy jeszcze długo pamiętać. Smród, który zostawili za sobą, może się odbić na innych, początkujących wydawcach, którzy chcieliby wydać album dopiero po uzyskaniu wpłat za preorder. A jak już mowa o nowych wydawcach, to Ultimate Comics zaliczył fatalny falstart ze swoim elo-Archiem. Udowodnili, że każdy może wydawać komiksy i jednocześnie, że nie każdy powinien. Zupełnie na drugim biegunie usytuowało się za to Non Stop Comics. Bardzo pozytywnie zaskoczyli ofertą i jakością wydania swoich albumów. Życzę im, by na stałe zadomowili się na rynku komiksowym.

Z tegorocznych premier po polsku, szczególnie cieszy mnie top 3 z poniższej top listy oraz nowe wydanie "Sknerusa". Za wielką wodą niekwestionowanym królem jest nowa seria "Mister Miracle" - idealny hołd na obchody setnych urodzin Jack Kirby'ego.

Prócz tego, Marvelowe Legacy okazało się o wiele lepsze niż mogłem przypuszczać, a DC skradło moje serce totalnie odjechanym "Dark Nights: Metal". DC równie mocno odznaczyło się w naszym kraju startem Odrodzenia i związaną z promocją tej inicjatywy wizytą Jima Lee na łódzkim festiwalu.

Repertuar kin w 2017 był wypchany komiksowymi filmami. Marvel tradycyjnie nie zawiódł i zapewnił dobrą zabawę. Jako fan DC chciałbym to samo powiedzieć o DCEU, ale nie mogę. Nie kopie się leżącego, więc poprzestanę na tym, że przynajmniej castingi herosów DC są w porządku. "Crisis on Earth-X" - crossover superbohaterskich seriali stacji CW zdeklasował "Ligę Sprawiedliwości" (i to pomimo drastycznego spadku poziomu tychże seriali w obecnych sezonach). Whedon nie podołał uratowaniu filmu Snydera, ale drewna z trocin nie ulepisz.

Żeby zakończyć pozytywnym akcentem, to w 2018 roku liczę na kolejne problemy z wyborem „tylko” 15 dobrych albumów do zestawienia, udanych „Avengers: Infinity War” (w końcu bracia Russo) i na „Aquamana”, w którym mają mieć miejsce podwodne walki rekinów w zbrojach. Choćby dlatego warto będzie iść do kina.

 

15. Uniwersum DC – Odrodzenie

14. Uncanny X-Force tom 1: Sposób na Apocalypse'a

13. Tam, gdzie rosły mirabelki

12. The Amazing Spider-Man: Pajęcza wyspa

11. Odrodzenie tom 1: Jesteś wśród przyjaciół

10. Lil i Put tom 3: Czarująca panna młoda

9. Hawkeye tom 1: Moje życie to walka

8. Jessica Jones - Alias tom 4

7. Saga tom 7

6. Czarny Młot tom 1: Tajna geneza

5. Silver Surfer: Nowy świt 

4. Paper Girls tom 1

3. Gnat tom 1: Dolina, czyli równonoc wiosenna

2. Na szybko spisane tom 3: 2000-2010

1. Daredevil: Nieustraszony! tom 1

 

Przemysław Mazur

 

Chciałoby się rzec: Cóż to był za rok!”. Kolejny już zresztą, choć jeszcze bardziej obfity niż poprzednie. Kawalkada coraz to nowych tytułów znowuż zmasakrowała zasoby budżetowe wielbicieli komiksu, ale też dostarczyła mnóstwo czytelniczej frajdy. Nowi wydawcy, nowe kolekcje oraz zwyżkująca jakość oferty sprawdzonych graczy. Zaiste Złoty Wiek rodzimego rynku komiksu trwa w najlepsze! Stąd wybór ledwie piętnastu tytułów w owym natłoku hitów okazał się nie mniej problematyczny niż w poprzednich latach.

  1. Mark Millar, Sean Murphy, Chrononauci, Non Stop Comics – od momentu pierwodruku być może najsłynniejszego utworu pióra Herberta George’a Wellsa motyw podróży w czasie należy do jednego z najczęściej podejmowanych przez twórców fantastyki. Trudno zatem o bardziej “przeżuty” formalnie koncept fabularny. A jednak, gdy dane jest się doń “dobrać” sprawnemu twórcy efekt ma spore szanse okazać się przysłowiową jazdą bez trzymanki. Tak też się sprawy mają w przypadku “Chrononautów”, mini-serii rozpisanej na tzw. luzie i z zachowaniem zdrowego dystansu wobec prawideł wspomnianego motywu. Posiłkując się konstatacją jednego z bohaterów tej opowieści: “To naprawdę porąbane!”. W sensie pozytywnym rzecz jasna. Do tego, jak zawsze żywiołowe i z miejsca rozpoznawalne ilustracje Seana Murphy’ego.
  1. Roger Stern, John Byrne, Kolekcja Superbohaterowie Marvela – Kapitan Ameryka: Wojna i pamięć, Hachette Polska – ze względu na karygodne wręcz niedopatrzenie tzw. gremiów planujących zawartość komiksowych kolekcji prezentujących dorobek twórców Marvela doby lat 80. XX w. jest nader skromny. Z tego też względu nie doczekaliśmy się dotąd zbyt wielu prac Rogera Sterna, którego najlepsze lata aktywności przypadły właśnie na ową dekadę. Z tym większą satysfakcją wypada odnotować powstały według jego skryptu zbiór opowieści z udziałem Kapitana Ameryki. Tym bardziej że za jej zwizualizowanie odpowiadał sam “Doktor Komiks” w osobie nieprzecenianego Johna Byrne’a.
  1. Yves Swolfs, Durango: Bez litości, Elemental – cykl przybliżający perypetie przemierzającego kolonizowany Dziki Zachód z pozoru nie zaskakuje. Wszak konwencja westernu ma swoje ograniczenia, tym bardziej że swego czasu była niemiłosiernie wręcz eksploatowana. A jednak wobec profesjonalizmu realizacji tej serii trudno przejść obojętnie. Niniejszy, trzynasty tom “Durango” finalizuje okres autorskiego jej tworzenia przez Yvesa Swolfsa, a zarazem otwiera nowy rozdział w życiu tytułowego bohatera cyklu.
  1. Andrzej Janicki i inni, Andrzej Janicki. Napalony na komiks, Ongrys – przeglądając ów monumentalny album, nasuwają się co najmniej dwie refleksje: po pierwsze – dlaczego z publikacją owego zbioru czekano tak długo, a po drugie – dorobek Andrzeja Janickiego imponuje zarówno ogromem wykonanej pracy, zróżnicowaniem stylizacji plastycznych, jak również warsztatowych możliwości tego twórcy. Równocześnie stanowi dowód konsekwencji oraz swoistej zawziętości tego autora, który pomimo niesprzyjających warunków rozwojowych nie porzucił przysłowiowej broni. Rzecz zjawiskowa także w wymiarze wysokiej jakości jej edycji.
  1. Greg Rucka, m.in. J. G. Jones, Wonder Woman t. 1, Egmont Polska – już ledwie pobieżne rozpoznanie dorobku Grega Rucki pozwala wyrobić sobie o nim opinię jako o autorze zapamiętale respektującym wytyczne ideologii poprawności politycznej. Stąd przewidywalność jego fabuł, w których określone role są ściśle zarezerwowane, a on sam doskonale wie kogo można (a nawet trzeba!), ujmując rzecz kolokwialnie, chlastać z tzw. liścia. Równocześnie jest on twórcą o wyrobionym, sprawnym warsztacie, obeznanym w metodach skutecznego absorbowania czytelniczej uwagi. Stąd pomimo immanentnej dla jego stylu skłonności do wspomnianej doktryny światopoglądowej na ogół oferuje on utwory, które przyswaja się z przyjemnością. Tak też sprawy mają się w przypadku jego interpretacji Wonder Woman, zaproponowanej przezeń jeszcze w minionej dekadzie, tj. w okresie, gdy o popularności tej postaci porównywalnej z obecną najzwyczajniej nie mogło być mowy. Rucka oraz wspierający go zespół plastyków podeszli jednak do powierzonego im zadania bez cienia kompleksów. Efekt broni się również dziś i całkowicie zasadnie postrzegany jest w kategorii jednego z najbardziej udanych ciągów fabularnych w dziejach Amazonki Diany.
  1. Pierre Christin, Jean-Claude Mézières, Valerian: Mieszkańcy nieba, Taurus Media – album zjawiskowy sam w sobie, niejako wymuszony przez polskiego wydawcę na dysponentach praw autorskich do perypetii czasoprzestrzennych agentów. I całe szczęście, bo “Mieszkańcy nieba” to idealna konkluzja jednego z najważniejszych i najbardziej udanych cykli science fiction zaistniałych na naszym kontynencie. Ów zbiór krótszych form z udziałem Valeriana i Laureliny oraz rewelacyjnie zilustrowany katalog przedstawicieli ras i cywilizacji napotykanych przez wspomnianych w trakcie ich licznych misji to także swoiste pocieszenie dla wszystkich tych, którzy doznali zawodu zeszłoroczną adaptacją filmową tej serii.
  1. Michel Greg, Eddy Paape, Luc Orient – wydanie zbiorcze t. 1, Taurus Media – kolejna długo wyczekiwana klasyka rynku frankofońskiego, legenda nielegalnych przedruków prezentowanych onegdaj w “Świecie Młodych”. Dyskretny urok retro do spółki z wartkimi fabułami także dla współczesnego czytelnika ma szansę okazać się bardziej satysfakcjonującą lekturą, niż się to może na pierwszy rzut oka wydawać.
  1. Neil Gaiman, Mark Buckingham, Miracleman: Złota Era, Mucha Comics – zmierzenie się z pochodną wyobraźni “Czarownika z Northampton” to dla twórców usiłujących kontynuować dokonania rzeczonego zadanie z gatunku autentycznie arcytrudnych. Boleśnie przekonał się o tym m.in. Brian Azzarello, którego udział w projekcie “Strażnicy-Początek”, posiłkując się kolokwializmem, czterech liter nie urywa. Nic zatem dziwnego, że Neil Gaiman, któremu dane było rozwijać koncepty Alana Moore’a w ramach mitologii Miraclemana, zdecydował się podążać odmiennym “szlakiem” niż jego pomstujący na komiksową branżę rodak. Efekt nie jest może tak spektakularny, jak w przypadku pierwowzoru; niemniej można zaryzykować twierdzenie, że do dziś scenarzysta “Sandmana” nie ma powodów do wstydu. To zaś co w ramach warstwy plastycznej wyprawia Mark Buckingham, czyni ten tytuł wyjątkowym.
  1. Robert Zaręba, Zygmunt Similak, Krucjaty: Bóg tak chce! Kameleon – interpretacja ruchu krucjatowego w wykonaniu obu autorów niniejszego albumu niewolna jest co prawda od osobistych uprzedzeń i antypatii; nie sposób jednak odmówić tej produkcji rozmachu, znamion epickości oraz ogromu przybliżonych informacji. Do tego twórca warstwy plastycznej z każdym kolejnym rozrysowanym przezeń utworem zdaje się poczynać sobie coraz śmielej. Stąd podobnie jak w przypadku wcześniejszego o trzy lata “Smert’ Lachom” zastosowanie wobec tego tytułu określenia “fresk historyczny” jest jak najbardziej uzasadnione.
  1. Brian Michael Bendis, Alex Maleev i inni, Daredevil: Nieustraszony! t. 1, Egmont Polska – obecnie Brian Michael Bendis jest cieniem samego siebie. Nieprzypadkowo, bo od blisko dwóch dekad ów autor jest nieprzyzwoicie wręcz eksploatowany. Był jednak taki czas, gdy dosłownie każdy sygnowany jego nazwiskiem projekt z miejsca zyskiwał status cenionego – w tym także przez krytykę - bestselera. Całkowicie zresztą zasłużenie. “The Ultimate Spider-Man” czy “Alias: Jessica Jones” to tylko ważniejsze spośród nich. Za swoisty “klejnot w koronie” dokonań rzeczonego zwykło się jednak wymieniać jego staż przy produkcji miesięcznika “Daredevil vol.2”, w trakcie którego niemal zmielił tytułowego bohatera na popiół i pył. “Nieustraszony!” to nie tylko znakomity, chwilami do bólu bliski “naszym” realiom dramat człowieka, któremu los niczego nie oszczędził, ale też fenomenalna oprawa plastyczna w wykonaniu m.in. Alexa Maleeva. Dosłownie miód, malina. Do tego bynajmniej nie złota.
  1. Grant Morrison, Howard Porter, Ed McGuiness, JLA – Amerykańska Liga Sprawiedliwości t. 4, Egmont Polska – Szalony Szkot! I wszystko jasne… Jedyny mankament tej publikacji jest taki, że pomijając opublikowaną w ramach “Wielkiej Kolekcji Komiksów DC Comics” “Wieży Babel” dotąd nie doczekaliśmy się ciągu dalszego tej serii rozpisywanego m.in. przez Joe Kelly’ego i Chrisa Claremonta. Wielka szkoda.
  1. Jacques Stoquart, William Vance, Ramiro t. 1, Ongrys – sytuacja analogiczna jak w przypadku albumu “Krucjaty: Bóg tak chce!”: utwór ewidentnie cierpi na nadmierne uwarunkowania ideologiczne w wymiarze fabularnym; natomiast rozmach warstwy plastycznej oraz fachowość jej wykonania sprawia, że od tej opowieści najzwyczajniej nie sposób się oderwać. Ponadto jej ilustrator, znany m.in. z “XIII” i “Ringo” William Vance, podczas jej realizacji był w fenomenalnej wręcz formie!
  1. Gilles Chaillet, „Vasco – wydanie zbiorcze” księga 2, Wydawnictwo Kurc – wedle reklamowego sloganu seria „Vasco” łączyła trzy największe fascynacje jej autora: komiks, Włochy i historie. Na podstawie lektury jego dokonań znać, że do każdej z nich podchodził z równą pasją i skrupulatnością. Ponadto perypetie młodego sieneńczyka można śmiało uznać za świadectwo Złotej Ery komiksu frankofońskiego, czasów, gdy twórcy ze strefy oddziaływania wspomnianej kultury tworzyli własne standardy miast kopiować te zza Atlantyku. Ponadto nie obawiali się tworzenia fabuł dosyconych znaczną dawką informacji bez lęku o znużenie potencjalnego czytelnika, obecnie w większym stopniu skłaniającego się ku oglądaniu miast czytaniu. Seria Chailleta to w końcu rozległa panorama dziejów XIV w., okresu coraz śmielej poczynających sobie kreatorów wczesnego renesansu oraz tzw. arystokracji pieniądza. Przy tej okazji wypada nadmienić, że zeszłoroczne wydanie zbiorcze tego cyklu tylko dlatego nie trafiła do zestawienia najlepszych tytułów 2016 r., że dwa spośród trzech prezentowanych na jego stronicach albumów były już wcześniej w Polsce publikowane. W innym przypadku „Vasco” z automatu zagościłby również na zeszłorocznej liście.
  1. Caza, Scenki z życia osiedla, Wydawnictwo Kurc – już tylko okoliczność, że z dużym opóźnieniem doczekaliśmy się przejawu twórczości jednego z najbardziej utalentowanych autorów rynku frankofońskiego, determinuje obecność tego tytułu na niniejszej liście. Można rzecz jasna polemizować z niekiedy aż nazbyt radykalną oceną rzeczywistości ze strony tego twórcy; niemniej to, co Caza wyrabia na planszach “Scenek…” to mistrzostwo, które do dziś olśniewa zarówno warsztatową jakością, jak i unikalnym talentem tego twórcy. Oby więcej tego typu “mocnych uderzeń”.
  1. Alan Davis, Wielka Kolekcja Komiksów DC Comics - JLA: Gwóźdź, Eaglemoss – jeszcze do niedawna tytułów, przy których realizacji partycypował Alan Davis, było u nas jak na przysłowiowe lekarstwo. Fortunnie ta sytuacja stopniowo odchodzi w niepamięć, a rodzimi wydawcy co jakiś czas serwują nam kolejne przejawy talentu tego autora. W przypadku niniejszej pozycji mamy do czynienia z nadspodziewanie umiejętnie “spiętym” hołdem dla Srebrnej Ery superbohaterskiego komiksu, dogłębną jej znajomością, przy równoczesnym zachowaniu fabularnej dynamiki. Zwięźle rzecz ujmując: komiks z gatunku tych, które chłonie się niemal jednym tchem.

Wyróżnienie specjalne:  

Magazyn “Komiks i My” nr 2 (4) 2017 – mimo że zarówno wcześniejsze (a także późniejsze) odsłony tego magazynu prezentowały wysoki poziom realizacji, tak pod względem prezentowanych w nich komiksów, jak i jakości publicystyki, to jednak już teraz można śmiało rzec, że niniejszy numer okazał się nie tylko przełomowy, ale wręcz optymalny dla tej formuły prezentacji dokonań autorów rodzimych narracji komiksowych. Stało się tak za sprawą m.in. komiksów do scenariusza Sławomira Zajączkowskiego zilustrowanych przez Jakuba Kijuca (“Lirnik” cz.1) i Krzysztofa Wyrzykowskiego (“Ixbunieta” cz.1). Ogólnie zresztą ów magazyn wypełnia jeszcze do niedawna dotkliwą lukę, jaką był brak tego typu magazynu na polskim rynku.

 

Marcin Waincetel


Miniony rok był dla nas, komiksiarzy, rokiem niezwykłym, bo obfitującym w przyprawiającą o ból głowy liczbę premier, która szła w setki tytułów. Zróżnicowanych tematycznie i gatunkowo. Co chyba jest jednak jeszcze ważniejsze, o komiksie zaczyna się mówić wreszcie zdecydowanie więcej nie tylko w kręgach miłośników historii obrazkowych. W poniższej liście postarałem się wyselekcjonować takie tytuły, które w szczególny sposób zwróciły moją uwagę. Kocham opowieści gatunkowe, czego dowód znajdziecie poniżej. Sądzę, że lista jest na tyle uniwersalna, że trafi do grona odbiorców rozkochanych w różnych typach opowieści... dramat obyczajowy, polityczny thriller, erotyczne wizje, baśniowe podania, horror, groza wojny, sensacja i humor... spójrzcie zresztą sami!

15. „Opus” - manga autorstwa Satoshiego Kona koncentruje się na eksploracji nader interesującego pomysłu, w którym to twórca zostaje wciągnięty do stworzonego przez siebie świata fikcji. Sugestywna historia o sztuce, życiu i odpowiedzialności za artystyczne dokonania.

14. „Valerian, tom 7” - klasyka europejskiego komiksu science-fiction, która inspiruje do tego, aby poznawać klasykę. Wytwornie rozrysowana i koncepcyjnie zdumiewająca space-opera o dwójce agentów, która zniewala wdziękiem.

13. „Immortal Iron Fist” - historia walki bohatera – zarówno zewnętrznej, jak i wewnętrznej – który wychował się w mistycznym mieście Ku'n-Lun, a później wrócił do rodzinnego Nowego Jorku, aby na nowo zdefiniować siebie. Ed Brubaker w arcyciekawy sposób przedstawił dzieje jednego z członków drużyny Defenders. Widowiskowo, intrygująco, refleksyjnie.

12 „Love in Vain” - ciekawie pomyślana komiksowa biografia Roberta Johnsona, czyli bodaj jednego z najbardziej istotnych reprezentantów bluesa. Czym jest sztuka? Jak definiować pasję tworzenia? Czy aby stworzyć arcydzieło, należy sprzedać duszę diabłu? Zadziwiająca opowieść, której melodia powinna na długo rozbrzmiewać w sercach fanów.

11. „Uniwersum DC: Odrodzenie” - w komiksowym świecie superbohaterów DC nastąpiło do zasadniczych zmian. Uniwersum narodziło się (odrodziło!) na nowo, a polscy czytelnicy mają okazję poznawać niesamowitą liczbę kilkunastu serii amerykańskiego giganta. Komiksy ciekawe, frapujące, na nowo definiujące współczesnych herosów. Album „Uniwersum DC: Odrodzenie” to dobra sposobność, aby na nowo zakochać się w historiach o superbohaterach.

10. „Zabij albo zgiń” - idea samosądu, mścicieli, brania odpowiedzialności we własne ręce to koncept intrygujący i inspirujący. Podobnie uważa Ed Brubaker, mistrz kryminału i opowieści z suspensem, który wspólnie z Seanem Phillipsem („Fatale”!) przedstawił losy młodziana, który zmuszony jest do tego, aby zabijać. Po to, aby przetrwać? Wiwisekcja ludzkiej duszy, społecznych zakazów. Odważne i bezkompromisowe.

9. „Caza: Scenki z życia osiedla” - miejscami psychodeliczne, innym razem romantyczne, pobudzające do myślenia i pogłębionej refleksji obrazy (nie)codzienności. Komiks Cazy to miniaturki filozoficzne ujęte zarówno science-fiction, erotycznej powiastki, surrealizmu czy groteski. Klasyka, która mówi nam wiele o kondycji współczesnych społeczeństw.

8. „Barbarella” - nieco erotyczne, figlarne dzieje Barbarelli ujęte w formie space-operowych nowelek to kolejna perełka na rodzimym rynku. Komiks, który podobać się może nie tylko jako publikacja o wartości historycznej, ale też ciągle wciągająca opowieść o bezpruderyjnej, ikonicznej już dziś postaci popkultury. Kosmiczne dobro.

7. „Wiedźmy” - Snyder potrafi zaprogramować w człowieku poczucie lęku, tęsknoty, pierwotnego strachu. Nie tylko przed nadnaturalnym złe, ale i szatańsko usposobionymi ludźmi. Ten komiks to wyjątkowy zapis emocjonalnego radzenia sobie z traumą, ale też przezwyciężenia własnych słabości. Zło również zyskuje tutaj wyjątkowo namacalną, a przez to mrożącą krew w żyłach formę.

6. „Kingsman” - Mark Millar w mistrzowski sposób bawi się formą przedstawienia popkulturowej ikony Jamesa Bonda, czyniąc to w oryginalnym, wybuchowym – nomen omen – stylu. W tym komiksie nie brakuje zwrotów akcji, sprytnego ogrywania motywów z kina sensacyjnego i zabawy popkulturową formą. Dobroć!

5. „Blacksad” - rozwiązania znane z kryminału noir posłużyły tutaj do eksperymentu – bo świat Blacksada to świat zwierząt (ludzi w zwierzęcej skórze). Zabieg antropomorfizacji sprawdził się w tej serii doskonale, ale oprócz oszałamiające warstwy graficznej całość broni się również fabularnie. Niewyjaśnione mordy, tragiczne miłości, spiski, zdrady, kłamstwa i różne odcienie moralnej czerni i bieli. Wspaniała historia i ważne wznowienie.

4. „Jam jest legion” - wampiryczne kroniki, które w nieoczywisty sposób podchodzą do reinterpretacji mitu o krwiopijcach. Opowieść sensacyjna, intrygi polityczne, płomienny romans, wojenna zawierucha, a równocześnie... przejmujący dramat obyczajowy podszyty metafizyką.

3. „Kaznodzieja” - legendarny tytuł z amerykańskiego imprintu Vertigo to opowieść, którą powinien znać każdy szanujący się fan komiksowego medium. Opowieść drogi rozpisana przez Gartha Ennisa nie straciła nic a nic (a przynajmniej – niewiele) ze swojej mocy oddziaływania. Bezkompromisowa wizja Ameryki, obrazoburczy moralitet, krwawa historia wielogatunkowa. Klasyk.

2. „Czarny Młot” - o superbohaterach przez pryzmat dramatu obyczajowego, czyli tytuł, który stanowi hołd dla Złotej Ery Komiksu. Sugestywnie opracowana opowieść o amerykańskiej prowincji, podróżach w czasie oraz alternatywnej wizji historii. Emocjonalny dynamit, poruszający najbardziej skrywane pokłady naszej duszy. Z jednej strony rozrywkowa historia, z drugiej traktat o człowieczeństwie.

1. „Gnat” - absolutnie fantastyczna baśń, w której tolkienowskie wizje fantasy splecione są z humorem, wielką, epicką przygodą, moralnymi wyborami i wspaniałą podróżą w nieznane. Jeff Smith to mistrz formy i treści, który z wyczuwalną pasją opowiada emocjonującą historię kuzynów z Gnatowa. To komiks, który z całą pewnością przypadnie do gustu tak młodszym, jak i starszym czytelnikom. Bo w uniwersalizmie tkwi jedna z największych wartości tej wyjątkowo cenionej i nagradzanej serii. Czysta magia.

 


comments powered by Disqus